moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Test wśród sojuszników

Do objęcia tego stanowiska przygotowywałem się od 2019 roku. To na pewno jedno z największych wyzwań w dotychczasowej służbie – podkreśla kmdr ppor. Piotr Bartosewicz z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża, który na początku kwietnia został szefem sztabu w natowskim zespole okrętów przeciwminowych SNMCMG1.

Przez ostatnie kilka sezonów Polska była mniej aktywna w pracach zespołów przeciwminowych. Czy pańska nominacja oznacza, że ta aktywność wzrośnie?

Kmdr ppor. Piotr Bartosewicz: Zdecydowanie tak. W styczniu misję zakończył polski sztab zaokrętowany na platformie dowodzenia zespołem – niemieckim okręcie FGS „Elbe”. Od tego czasu nie minęły nawet trzy miesiące, a ja sam zostałem szefem sztabu wystawionego przez marynarkę wojenną Estonii. Można powiedzieć, że wróciliśmy na stare tory. Wcześniej w zespołach przeciwminowych Polska była reprezentowana często i na różne sposoby, ale w ciągu ostatnich czterech lat nie było to tak intensywne. Mam nadzieję, że teraz takich przerw już nie będzie i że niebawem w zespołach zobaczymy także nasze okręty. Mam dodatkową satysfakcję, ponieważ nie przypominam sobie, by wcześniej w SNMCMG1 czy SNMCMG2 polska marynarka miała kogoś akurat na stanowisku szefa sztabu. Zresztą to specyficzna funkcja…

Dlaczego?

Bo z reguły stanowisko to jest zarezerwowane dla oficera innej narodowości niż dowódca zespołu. Kiedy ostatnio zespołem dowodził kmdr por. Michał Dziugan, a trzon sztabu stanowili Polacy, pracą sztabu kierował Norweg. Teraz ja dołączyłem do Estończyków. Chodzi o to, by zgrywać się w ramach NATO. Realizować zasadę interoperacyjności. Zresztą obcokrajowcy są też na innych stanowiskach. Oprócz mnie w sztabie służy oficer operacyjny z Łotwy. Mamy też dwóch Szwedów, którzy co prawda w skład zespołu nie wchodzą – Szwecja nie jest członkiem NATO – ale jako państwo partnerskie współpracują z nami, by poznać sojusznicze procedury.

A na czym polegają pana zadania?

Jako szef sztabu jestem faktycznie zastępcą dowódcy zespołu. W każdej chwili muszę być gotowy, by przejąć od niego obowiązki. Powinienem orientować się we wszystkim, co się dzieje w samym zespole i wokół niego zarówno w wymiarze taktycznym, operacyjnym, jak i strategicznym. Muszę znać możliwości okrętów i ich ograniczenia, a także orientować się w sytuacji na akwenach, po których się przemieszczamy. Do głównych zadań szefa sztabu należy jednak planowanie długo- i krótkoterminowe. Pierwsze dotyczy wizyt w portach zagranicznych oraz ćwiczeń, w których bierzemy udział – tych dużych, jak choćby „Baltops”, i tych mniejszych, jak passexy. Pod tą nazwą kryją się jedno-, dwu-, czasem trzydniowe treningi prowadzone z okrętami państw, przez których wody zespół przechodzi. Oczywiście jeśli marynarki tych państw wyrażą taką wolę. Planowanie krótkoterminowe dotyczy zaś bieżącej pracy sztabu. Każdego dnia spływa do nas ogromna ilość informacji, meldunków, rozkazów, które trzeba odpowiednio uporządkować i przekazać dalej – na okręty zespołu. My z kolei pozostajemy w stałym kontakcie z instytucjami zewnętrznymi, choćby z MARCOM-em (natowskie dowództwo działań morskich – przyp. red.). Nad tym wszystkim trzeba zapanować, zapewnić jak najefektywniejszy obieg informacji, by zespół pracował sprawnie.

Zatrzymajmy się na chwilę na samym zespole – czym się zajmuje?

SNMCMG1 ma pilnować bezpieczeństwa na kluczowych szlakach żeglugowych Bałtyku, Morza Północnego i północnej części Atlantyku. Demonstruje, że NATO jest w tych rejonach obecne i gotowe do działania. Do tego zespół bierze udział w międzynarodowych ćwiczeniach i operacjach rozminowywania, które polegają na usuwaniu z wybranych akwenów niebezpiecznych pozostałości z czasów minionych wojen.

A czy w związku z wojną w Ukrainie sposób waszego działania jakoś się zmienił?

Wielkich zmian nie ma. SNMCMG1 to element VJTF, czyli sił odpowiedzi NATO. Tak więc służące w nim załogi zawsze muszą być przygotowane do natychmiastowego działania.

Ile okrętów obecnie służy w zespole?

Sześć. Okrętem flagowym jest łotewski LVNS „Virsaitis”. To właśnie z jego pokładu operuje sztab wystawiony głównie przez Estończyków. W skład zespołu wchodzą obecnie także niszczyciele min z Holandii – HNLMS „Schiedam”, Wielkiej Brytanii – HMS „Grimsby”, Belgii – BNS „Lobelia”, Estonii – ENS „Sakala” oraz Norwegii – HNOMS „Hinnøy”.

Zdążyliście już wykonać jakieś większe zadania?

Zespół właśnie wrócił z Norwegii, gdzie brał udział w dużych natowskich ćwiczeniach „Cold Response 2022”. Odbywały się one zarówno na morzu, jak i na lądzie oraz w przestrzeni powietrznej i z pewnością były jednym z największych zaplanowanych na ten rok przedsięwzięć Sojuszu. Nie brałem w nich udziału, bo – jak wspomniałem – stanowisko objąłem 1 kwietnia. Teraz powoli przejmuję obowiązki od norweskiej oficer, która kierowała sztabem przede mną. W najbliższym czasie też jednak będzie się u nas sporo działo. Niebawem czeka nas na przykład passex z duńskimi okrętami. Ale najważniejsze będą dwa duże przedsięwzięcia: operacja „Open Spirit”, która wiąże się z poszukiwaniem i likwidacją starych min u wybrzeży Litwy, Łotwy i Estonii, oraz międzynarodowe ćwiczenia „Baltops” na Bałtyku.

Jak długo przygotowywał się pan do obecnej roli?

Od grudnia 2019 roku, kiedy zaproponowano mi to stanowisko, chociaż doświadczenie zbierałem wcześniej. Tak naprawdę z siłami obrony przeciwminowej związany jestem od samego początku kariery zawodowej. Jeszcze w 2017 roku spędziłem pięć miesięcy na pokładzie ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”. Okręt był wówczas jednostką flagową SNMCMG2. Zespół operował głównie na morzach Śródziemnym i Czarnym, dowodził nim Polak, a ja byłem oficerem sztabu. W ubiegłym roku spędziłem miesiąc w sztabie SNMCMG1 w ramach przygotowania do objęcia obecnego stanowiska. Do tego doszły szkolenia w specjalistycznym ośrodku wojny minowej EGUERMIN, który mieści się w belgijskiej Ostendzie, oraz w natowskiej szkole w Oberammergau, gdzie z kolei zaliczyłem specjalistyczny kurs planowania operacyjnego.

Jednym z wymagań dla kandydatów na szefa sztabu w zespole jest także doświadczenie w dowodzeniu okrętem przeciwminowym. W 2018 roku stanąłem na czele załogi trałowca ORP „Hańcza” z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. Z kolei od 2021 roku pełniłem obowiązki na stanowisku dowódcy grupy jednostek pływających – odpowiadałem za działalność nie tylko swojego okrętu, lecz także podległej mi grupy okrętów.

Służba w SNMCMG1 na pewno jest jednym z najważniejszych zawodowych wyzwań, jakie przyszło mi podjąć. Nie chciałbym jednak mówić, że to jej zwieńczenie. Mam nadzieję, że w przyszłości czeka mnie jeszcze wiele ciekawych zadań.

Rozmawiał: Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: arch. prywatne

dodaj komentarz

komentarze

~Scooby
1650536400
Po co nam MW na sadzawkę Bałtyk? Lotnictwo lepsze.
C0-8E-8A-A5

X ŚWIĘTO STRZELCA KONNEGO.
 
Rusza operacja „Bezpieczne Podlasie”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polsko-litewskie konsultacje
Szczyt NATO w Waszyngtonie: Ukraina o krok bliżej Sojuszu
Krzyżacka klęska na polach grunwaldzkich
Spotkanie z żołnierzami przed szczytem NATO
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Oficerskie gwiazdki dla absolwentów WAT-u
Biało-czerwona nad Wilnem
Sukces lekkoatletów CWZS-u w Paryżu
Spadochroniarze na warcie w UE
Powstanie polsko-koreańskie konsorcjum
Jak usprawnić działania służb na granicy
Śmierć przyszła po wojnie
Wojskowa odprawa przed szczytem Sojuszu
Czujemy się tu jak w rodzinie
By żołnierze mogli służyć bezpiecznie
Feniks – następca Mangusty?
Serwis bliżej domu
Naukowcy z MIIWŚ szukają szczątków westerplatczyków
Szpital u „Troski”
Zdzisław Krasnodębski – bohater bitwy o Anglię
Wodne szkolenie wielkopolskich terytorialsów
Walka – tak, ale tylko polityczna
Szczyt NATO: wzmacniamy wschodnią flankę
Konsultacje polsko-niemieckie w Warszawie
Medalowe żniwa pływaków i florecistek CWZS-u
RBN przed szczytem NATO
Ostatnia niedziela…
Pancerny sznyt
Polski Kontyngent Wojskowy Olimp w Paryżu
Wsparcie MON-u dla studentów
Za zdrowie utracone na służbie
Specjalsi zakończyli dyżur w SON-ie
Włoskie Eurofightery na polskim niebie
Strzelnice dla specjalsów
Jack-S, czyli eksportowy Pirat
Roczny dyżur spadochroniarzy
Szkolenie do walk w mieście
Szkolenie na miarę czasów
„Oczko” wojskowych lekkoatletów
Olimp gotowy na igrzyska!
Oczy na Kijów
Spędź wakacje z wojskiem!
Prezydent Zełenski w Warszawie
Lato pod wodą
Szczyt NATO, czyli siła w Sojuszu
Katastrofa M-346. Nie żyje pilot Bielika
Patrioty i F-16 dla Ukrainy. Trwa szczyt NATO
Mark Rutte pokieruje NATO
Pancerniacy trenują cywilów
Unowocześnione Rosomaki dla wojska
Trzy miecze, czyli międzynarodowy sprawdzian
Niepokonana reprezentacja Czarnej Dywizji
Sportowa rywalizacja weteranów misji

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO