moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Najważniejsze jest dla mnie Piedimonte

Ze wszystkich walk 2 Korpusu Polskiego we Włoszech te o miasteczko Piedimonte san Germano były jednymi z najcięższych. To był drugi Stalingrad – mówi płk Marian Tomaszewski, były dowódca plutonu w 6 Pułku Pancernym „Dzieci Lwowskich”. Jak wspomina, każdy budynek był silnie ufortyfikowany i walki toczyły się o każdy dom. – Straciłem tam siedmiu swoich żołnierzy – dodaje.

Jak Pan wspomina początek wojny?

Płk Marian Tomaszewski: Miałem 17 lat, chodziłem do gimnazjum w Przemyślu i byłem drużynowym w harcerstwie. Kiedy wybuchła wojna, harcerze dostali polecenie stworzenia punktów sanitarnych w mieście. Mój był w klasztorze sióstr benedyktynek. Potem skierowano nas na stację kolejową, gdzie pomagaliśmy rozdawać naszym żołnierzom posiłki i gorącą herbatę. Kiedy Niemcy zaczęli zbliżać się do miasta, wycofano nas do Lwowa i skierowano do pomocy w szpitalach przy rannych. Po zajęciu miasta przez Rosjan zatrzymano nas jeszcze na jakiś czas, ponieważ w szpitalach brakowało obsługi, ale w październiku wreszcie puszczono o domu.

Niedługo cieszył się Pan wolnością...

To prawda. 11 listopada 1939 roku staliśmy razem z kilkoma kolegami na rynku w Przemyślu i wspominaliśmy defilady wojskowe, jakie się tego dnia odbywały w mieście, w którym stacjonował duży polski garnizon. Ktoś musiał donieść Rosjanom, że jestem harcerzem, bo podeszło do mnie dwóch enkawudzistów po cywilnemu i aresztowali mnie. Kilka miesięcy przebywałem w różnych sowieckich więzieniach i cały czas byłem przesłuchiwany. Sowieci uznali, że polskie harcerstwo to organizacja faszystowska i skazali mnie na pięć lat łagru.

Gdzie Pan trafił?

Do kopalni w Karagandzie. Ładowałem tam łopatą węgiel na wagoniki. Praca była bardzo ciężka, ale w porównaniu z innymi łagrami, w których ludzie pracowali przy wyrębie lasu lub w kopalniach uranu. I tak miałem szczęście i w miarę znośne warunki.

Jak się Pan dowiedział o amnestii?

Latem 1941 roku usłyszałem, że Niemcy zaatakowali Rosję i produkcja węgla musi być zwiększona na potrzeby wojska. Zaczęły też krążyć wśród więźniów informacje, że z niektórych łagrów zwalniają Polaków. Po kilku tygodniach także w naszym obozie zwołano wszystkich Polaków. Ktoś puścił plotkę, że idziemy na rozstrzelanie, więc zaczęliśmy się bać. Strażnicy jednak powiedzieli, że jesteśmy wolni i możemy jechać do powstającego polskiego wojska i bić się z Niemcami. To była niesamowita radość i ulga. Dali nam dokumenty, bilety i z kilkoma kolegami pojechaliśmy do Swierdłowska. Tam skończyły mi się pieniądze i żeby przeżyć zatrudniłem się na miesiąc w kopalni. Potem dostałem się do pociągu jadącego do Uzbekistanu. Któregoś dnia obudziłem się świtem, gdy pociąg stanął na jakiejś stacji. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem kaprala w polskim mundurze. Nie wierzyłem własnym oczom. Okazało się, że jesteśmy w Trockoje, gdzie powstaje polska armia.

Jakie to uczucie założyć mundur z polskim orzełkiem?

Niesamowite. Formował się tam 6 Batalion Strzelecki „Dzieci Lwowskich”. Mieli do niego trafiać tylko ci, którzy przed wojną mieszkali we Lwowie lub 10 km od miasta. Okazało się jednak, że takich osób jest za mało i poszerzono obszar do 100 km. Wtedy i ja mogłem się zaciągnąć. Potem nasz batalion został przemianowany na 6 Pułk Pancerny „Dzieci Lwowskich”. Przeszliśmy szkolenie w Persji, Iraku, Palestynie. Dostaliśmy amerykańskie czołgi typu Sherman i trafiliśmy do Włoch.

Które starcia w kampanii włoskiej były najtrudniejsze? Monte Cassino?

Wbrew pozorom nie. Najgorsze było zdobywanie miasteczka Piedimonte san Germano leżącego na północny zachód od wzgórza klasztornego. Byłem wówczas dowódcą plutonu i miałem pod swoimi rozkazami dziewięć czołgów. 20 maja, dwa dni po zdobyciu Monte Cassino, dostaliśmy rozkaz natarcia na Piedimonte. Miasteczko znajdujące się na stromym wzgórzu stanowiło ważny punkt oporu i zamykało główną drogę na Rzym. Okazało się też twierdzą nie do zdobycia. Każdy budynek był silnie ufortyfikowany, rozmieszczono w nich stanowiska przeciwpancerne, które skutecznie raziły nasze czołgi, a miasta broniła elitarna niemiecka 1 Dywizja Spadochronowa. Walki toczyły się o każdy dom, nasze Shermany grzęzły na wąskich uliczkach. Nocą wychodziliśmy z czołgów i ostrzeliwaliśmy przeciwnika z karabinów maszynowych. Byli tak blisko, że słyszeliśmy ich rozmowy. Natarcie trwało kilka dni. W nocy z 24 na 25 maja zagrożeni oskrzydleniem Niemcy rozpoczęli odwrót i zajęliśmy Piedimonte rankiem 25 maja. Moim zdaniem, ze wszystkich walk 2 Korpusu Polskiego te o Piedimonte były jednymi z najcięższych. To był drugi Stalingrad. Sam straciłem tam siedmiu swoich żołnierzy.

Gdzie potem walczyliście?

Szliśmy na północ wzdłuż Adriatyku. Niemcy nie stawiali dużego oporu, toczyli raczej walki opóźniające. Dopiero na linii Gotów walki zaczęły być bardziej zacięte, w tym te o zdobycie Ankony. Po odpoczynku na wiosnę 1945 roku walczyliśmy nad rzeką Senio i w kwietniu zakończyliśmy szlak bojowy, zdobywając Bolonię. Maturę zrobiłem w Rzymie u ojców jezuitów, a w grudniu 1946 mój pułk został rozformowany.

Dlaczego zdecydował się Pan pozostać na Zachodzie?

Ojciec napisał w liście, żebym nie wracał, bo będę w Polsce prześladowany. Poza tym dostałem się w Wielkiej Brytanii na studia. Tak więc zostałem. Teraz, póki mi sił starcza, przyjeżdżam do Włoch, aby upamiętnić kolegów. Najważniejszym miejscem dla mnie jest Piedimonte i znajdujący się tam na Wzgórzu Pamięci pomnik 6 Pułku Pancernego. Warto wiedzieć, że ziemia wokół pomnika została przez władze miasta oddana Polakom i mam akt jej własności. Dzięki temu możemy tu wspominać poległych, stojąc na polskiej ziemi.

Anna Dąbrowska

autor zdjęć: Anna Dąbrowska

dodaj komentarz

komentarze


Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
 
Sejm zakończył prace nad nowelizacją ustawy o obronie ojczyzny. Teraz czas na Senat
PGZ buduje suwerenność amunicyjną
Moc Czarnych Panter
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
„Niegościnni” marynarze na obiektach sportowych w Ustce
K9 – nieoceniony sojusznik
Armia pomoże służbom na zachodniej granicy
Warsztaty dają siłę
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
Niebezpieczne incydenty na polsko-białoruskiej granicy
Planowano zamach na Zełenskiego
Pancerny drapieżnik, czyli Leopard 2A5
Lotnicy uratowali Wielką Brytanię
Rosjanie zaatakowali polską fabrykę w Ukrainie
Broń przeciwko wrogim satelitom
Nawrocki przedstawia kierownictwo BBN-u
Na rosyjskim pasku
Rywalizacja snajperów
Ostatnia niedziela…
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
Nowe zbiornikowce – wkrótce ruszą konsultacje
Radomski Air Show coraz bliżej
Demony wojny nie patrzą na płeć
Tak walczyły pancerne kolosy
Rusza rekrutacja na szkolenia dla szeregowych zawodowych
Polacy i Holendrzy razem dla obronności
Więcej niż ćwiczenia
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Czarne Pantery, ognia!
More Than an Exercise
Cel: zbudować odporność państwa
W drodze do amunicyjnego bezpieczeństwa
Przygotowania do Święta Wojska Polskiego
Żołnierz ranny na granicy
Terytorialsi zawitają do Płocka
Rekompensaty na ostatniej prostej
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Ogień z Grotów wyborowych w Nowej Dębie
Studenci w koszarach
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Kolarskie święto w stolicy
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
Prezydent Trump spotkał się z szefem NATO
Pucharowe zmagania Polaków
Pół tysiąca terytorialsów strzeże zachodniej granicy
MSWiA: Zachodnia granica jest bezpieczna
K9 i FlyEye na poligonie w Ustce
Kajakami po medale
Korzystne zmiany w dodatkach dla sił powietrznych
Ewakuacja Polaków z Izraela
Umacnianie ściany wschodniej
A Whimsical Adversary
PT-91, czyli trzy dekady twardej służby
Nowe Abramsy już w Wesołej
Dzieci wojny
Więcej żołnierzy z pieniędzmi za dyżur bojowy
Tłumy na zawodach w Krakowie
Witamy na Ziemi
Tak szkolą sterników wojsk specjalnych
BWP-1 – historia na dekady
Pieta Michniowska
Podejrzane manewry na Bałtyku
Jak Orlęta stają się Orłami?
Nie żyje żołnierz PKW Irak

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO