Choć powstanie styczniowe przegrało, to obudziło naszą narodową świadomość i dzięki temu miało wpływ na dążenia niepodległościowe następnych pokoleń Polaków – mówili w Warszawie uczestnicy centralnych obchodów 156. rocznicy rozpoczęcia insurekcji. W uroczystości i apelu pamięci pod Krzyżem Traugutta wziął udział minister Mariusz Błaszczak.
– Tak jak ponad 150 lat temu, tak i dziś wolność ojczyzny jest dla nas sprawą najważniejszą – mówił Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, podczas uroczystości z okazji 156. rocznicy wybuchu powstania styczniowego. Wieczorne obchody w Warszawie rozpoczęła msza w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w intencji poległych powstańców. Następnie uczestnicy uroczystości przeszli pod Krzyż i Głaz Pamięci Romualda Traugutta. Upamiętnia on miejsce stracenia pięciu przywódców powstania styczniowego, wśród nich dyktatora zrywu Romualda Traugutta.
Podczas swojego wystąpienia szef MON-u zaznaczył, że 22 stycznia 1863 roku należy do szczególnych dat w naszej historii. Jak mówił, wtedy po raz kolejny nasi przodkowie stanęli do walki o wolność. – Udowodnili całemu światu, że wolność kochamy nad życie – mówił Błaszczak. Minister dodał też, że legenda powstania jest bardzo mocno wpisana w naszą tradycję i historię. – Pamięć o powstańcach styczniowych jest wieczna i stanowi jeden z elementów naszej tożsamości – podkreślił szef MON-u.
Z kolei Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, w liście do uczestników uroczystości przypomniał słowa Traugutta wypowiedziane tuż przed śmiercią. Powiedział on, że idea narodowości jest tak potężną i czyni tak wielkie postępy w Europie, że jej nic nie pokona. – Dyktator powstania umierał ze świadomością, że przegraliśmy bitwę, ale ostateczne zwycięstwo będzie należeć do nas, ponieważ obudziła się narodowa świadomość Polaków – zaznaczył szef UdsKiOR, który przebywał dzisiaj we Lwowie, gdzie na Cmentarzu Łyczakowskim złożył hołd uczestnikom insurekcji.
O wzorowaniu się na powstańcach styczniowych pokoleń Polaków mówił z kolei poseł PiS Andrzej Melak. – Choć powstanie przegrało, to żył w narodzie jego etos, który wytyczył drogę kolejnym pokoleniom walczącym o niepodległość, m.in. legionistom Józefa Piłsudskiego – stwierdził poseł. Dodał też, że z dorobku powstania korzystali Polacy podczas II wojny światowej oraz walk z sowieckim zniewoleniem po wojnie.
Obchody z udziałem wojskowej asysty honorowej oraz pocztów sztandarowych zakończył apel pamięci, złożenie wieńców oraz odegranie „Marsza Strzelców”, jednej z najpopularniejszych pieśni wojskowych w okresie powstania styczniowego.
Walka z zaborcą
Powstanie styczniowe, największy w XIX wieku polski zryw narodowy, rozpoczęło się 22 stycznia 1863 roku manifestem Tymczasowego Rządu Narodowego. Podczas insurekcji doszło do ponad tysiąca bitew i potyczek, w których wzięło łącznie udział co najmniej 200 tys. powstańców. Pierwszym przywódcą powstania był Ludwik Mierosławski, następnym Marian Langiewicz, a od 17 października 1863 roku Romuald Traugutt, były oficer armii rosyjskiej.
Gen. Traugutt został aresztowany przez rosyjską policję 10 kwietnia 1864 roku i osadzony w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej. 5 sierpnia stracono go na stokach Cytadeli. Wraz z nim powieszono czterech współpracowników z Rządu Narodowego: Rafała Krajewskiego, dyrektora Wydziału Spraw Wewnętrznych, Józefa Toczyskiego, naczelnika Wydziału Skarbu, Romana Żulińskiego, dyrektora Wydziału Ekspedytury oraz Jana Jeziorańskiego, dyrektora Wydziału Komunikacji.
Powstanie upadło jesienią 1864 roku. Bilansem zrywu było kilkadziesiąt tysięcy Polaków poległych lub straconych przez Rosjan oraz 38 tys. osób zesłanych na Syberię. Jednak mimo klęski militarnej, powstanie umocniło świadomość narodową Polaków i miało wpływ na dążenia niepodległościowe następnych pokoleń. W miejscu śmierci pięciu przywódców powstania 5 sierpnia 1916 roku odsłonięto krzyż i głaz pamiątkowy.
autor zdjęć: st.szer. Wojciech Król / CO MON, UdSKiOR
komentarze