Dwoje mieszkańców Gdyni uratowało przed likwidacją grób obrońcy Helu kpt. mar. Mieczysława Jacynicza i jego żony. Za pośrednictwem portalu zrzutka.pl w tydzień zebrali kwotę wystarczającą, by na kolejnych 20 lat opłacić miejsce ich pochówku. Tymczasem Sejm zajmuje się dwoma projektami ustaw, które mają otoczyć opieką mogiły kombatantów.
Grobowiec małżeństwa Jacyniczów znajduje się na cmentarzu Witomińskim w Gdyni. O tym, że ma zostać zlikwidowany, Wojciech Nowak i jego partnerka Paulina Rekiel dowiedzieli się kilka tygodni temu. – Interesujemy się historią Wybrzeża, dziejami marynarki wojennej i ludzi z nią związanych. W poszukiwaniu informacji na temat kpt. Jacynicza trafiliśmy na stronę grobonet.com, czyli ogólnopolską wyszukiwarkę grobów. Okazało się, że grobowiec Jacyniczów od dawna nie jest opłacany i grozi mu likwidacja. Nie mogliśmy do tego dopuścić – wspomina Nowak.
Para rozpoczęła zbiórkę pieniędzy poprzez portal zrzutka.pl. Akcję rozpropagowała za pośrednictwem Facebooka, gdzie powstał poświęcony jej profil. – Odzew był niesamowity. W ciągu mniej więcej tygodnia na nasz apel odpowiedziało około 50 osób. Największa wpłata wyniosła sto złotych, ale byli tacy, którzy wpłacali po złotówce – przyznaje Nowak. W ten sposób udało się uzbierać około 1700 złotych. – Kwota pozwoliła na opłacenie miejsca, w którym znajduje się grób, na kolejne 20 lat i uregulowanie części zaległości, okazało się bowiem, że nie był on opłacany od dawna. Resztę długu umorzył prezydent Gdyni – dodaje Nowak.
Mieczysław Jacynicz to postać niezwykle barwna. Urodził się w Mitawie, która dziś leży na terytorium Łotwy. Służył w marynarce wojennej carskiej Rosji, gdzie ukończył Szkołę Miczmanów Czasów Wojny. W 1921 roku wstąpił do sił morskich odradzającej się Rzeczypospolitej. Kiedy wybuchła II wojna światowa, był już kapitanem. Dowodził grupą kanonierek i jednym z okrętów tej klasy – ORP „Komendant Piłsudski”. 4 września dołączył do załogi Rejonu Umocnionego Hel. Na mierzei walczył do 1 października, a kiedy przyszedł rozkaz kapitulacji, wraz z grupą oficerów, za wiedzą swoich przełożonych, postanowił wyrwać się z okrążenia i przedrzeć do neutralnej Szwecji. Uciekinierzy wyszli z portu na dwóch rybackich kutrach. Niestety, po drodze natknęli się na idące do Piławy niemieckie trałowce. Zostali zatrzymani i wzięci do niewoli. Resztę wojny Mieczysław Jacynicz spędził w niemieckiej niewoli, po 1945 roku zaś pracował w Kapitanacie Portu Gdynia jako kapitan statków Polskiej Żeglugi Morskiej. Zmarł w 1971 roku.
Kpt. mar. Mieczysław Jacynicz dowodził grupą kanonierek i jednym z okrętów tej klasy – ORP „Komendant Piłsudski”. Fot. NAC
– Co ciekawe, Mieczysław Jacynicz miał dwóch braci, którzy również związani byli z polską marynarką – podkreśla Nowak. Stefan dowodził statkami Flotylli Wiślanej, Pińskiej, wreszcie oddziałem nurków w Gdyni. Zachorował jednak na rozedmę płuc i na własne życzenie został zwolniony do cywila. Zmarł w 1930 roku. Konstanty Jacynicz stał się postacią niemal legendarną. Współorganizował Batalion Morski w Twierdzy Modlin. Jako dowódca Pułku Morskiego brał udział w wojnie przeciwko bolszewikom, pod niemiecką okupacją zaś współtworzył wywiad morski ZWZ, by ostatecznie zostać zastępcą dowódcy Wydziału Marynarki Wojennej Komendy Głównej AK. Zmarł w 1961 roku. – Został pochowany na warszawskich Powązkach. Jego grób także próbowałem odszukać. Bezskutecznie. Wiele wskazuje na to, że mogiła została zlikwidowana – twierdzi Nowak i zwraca uwagę na istotną lukę w polskim prawie. – Na opiekę państwa mogą liczyć jedynie groby żołnierzy poległych na wojnie. Groby tych, którzy przeżyli, muszą być co 20 lat opłacane, tak jak miejsca pochówku wszystkich innych zmarłych. A jeśli zabraknie bliskich, którzy wnieśliby opłatę, są one po prostu likwidowane – przypomina Nowak. – A teraz wyobraźmy sobie sytuację, że w okopie siedzi dwóch kolegów. Wybucha granat. Jeden ginie na miejscu, drugi zostaje ciężko ranny, ale udaje mu się przeżyć i umiera wiele lat po wojnie. Grób pierwszego nigdy nie będzie zagrożony, grób drugiego owszem... To paradoks, który należałoby wyeliminować – zaznacza.
Problem ten powracał wielokrotnie. Choćby w Poznaniu, gdzie kilka lat temu nalepkami z wezwaniem do uiszczenia opłaty zostały oklejone groby weteranów powstania wielkopolskiego. Ostatecznie nie zostały one zlikwidowane, bo pieniądze na prolongatę kwatery wyłożył sam zarządca cmentarza. Wkrótce miasto objęło powstańcze groby ochroną. – Potrzebne są systemowe rozwiązania, obowiązujące w całym kraju – zaznacza Monika Sarnecka z Fundacji Pamięci o Bohaterach Powstania Warszawskiego, która przyznaje, że informacją „grób do likwidacji” oznaczane były też miejsca pochówku uczestników zrywu z sierpnia 1944 roku. Dlatego jeszcze latem Fundacja i Środowisko Powstańców Warszawskich złożyły w Sejmie społeczny projekt ustawy, która ma między innymi zakazać likwidowania grobów wojennych weteranów, nawet jeśli nie zostały one opłacone. Podobny projekt został opracowany również w Kancelarii Premiera. Zobowiązuje on IPN do utworzenia, a potem uaktualniania, zbiorczej ewidencji miejsc pochówku weteranów oraz wprowadzenia systemu finansowego wsparcia dla podmiotów, które się takimi grobami opiekują. Projekt dotyczy miejsc spoczynku uczestników zmagań o wolność i niepodległość Polski z lat 1768–1963. – Ramy czasowe obejmują walkę konfederatów barskich oraz datę śmierci ostatniego żołnierza Polski Podziemnej – tłumaczył Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ustawa miałaby wejść w życie 1 stycznia 2019 roku.
Obydwoma projektami zajmuje się już Sejm. Ten rządowy, w związku z większym zaawansowaniem proceduralnym, jest rozpatrywany jako główny. Strona społeczna liczy jednak, że na etapie prac w Senacie uda się włączyć do projektu premiera kilka proponowanych przez nich rozwiązań. – Będziemy zabiegali o poprawki, zgodnie z którymi prezes IPN będzie mógł zablokować likwidację grobu po 20 latach, umożliwi sfinansowanie z budżetu państwa kosztów utrzymania mogiły oraz że zostanie stworzona możliwość odwołania się do sądu od decyzji prezesa IPN o odmowie likwidacji grobu – wylicza Zbigniew Galperyn, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.
autor zdjęć: Michał Niwicz, NAC
komentarze