Stawiam pana generała za wzór dla młodych pokoleń żołnierzy. W imieniu Rzeczypospolitej dziękuję za wszystkie lata służby, za budowanie postaw patriotycznych Polaków – powiedział prezydent Andrzej Duda w Krakowie. W Dowództwie Komponentu Wojsk Specjalnych zwierzchnik sił zbrojnych awansował 95-letniego żołnierza Armii Krajowej do stopnia generała brygady.
– Nie byłoby tej uroczystości, gdyby nie wniosek ministra obrony narodowej o nominację. Ale przede wszystkim nie byłoby tej uroczystości, gdyby nie wspaniała służba Bogu i Polsce, służba pana generała w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu – mówił prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości w krakowskim Dowództwie Komponentu Wojsk Specjalnych. Zwierzchnik sił zbrojnych przyjechał do Krakowa, by wręczyć akt mianowania do stopnia generała brygady żołnierzowi niezłomnemu Tadeuszowi Bieńkowiczowi „Rączemu”. W uroczystości wziął udział także minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak oraz m.in. Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego; Krzysztof Szczerski, szef gabinetu politycznego prezydenta oraz Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Wojsko Polskie reprezentowali gen. broni Jarosław Mika, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych oraz gen. bryg. Wojciech Marchwica, dowódca wojsk specjalnych. 95-letniemu generałowi w uroczystości towarzyszyła także rodzina, przyjaciele oraz kombatanci AK.
– W imieniu Rzeczypospolitej dziękuję za wszystkie lata służby i za budowanie postaw patriotycznych wśród młodych Polaków. Mimo zaawansowanego wieku pan ciągle jest w służbie – dodał Andrzej Duda. Zwierzchnik sił zbrojnych podkreślił, że postawa gen. Bieńkowicza powinna być wzorem dla młodego pokolenia żołnierzy.
W czasie uroczystości minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak wręczył 95-letniemu generałowi honorową broń białą. – Dziękuję, jestem naprawdę wdzięczny, że doczekałem tej chwili, że w niepodległej Polsce zostały uznane moje zasługi – powiedział „Rączy”.
Awansowany oficer w rozmowie z polską-zbrojną.pl przyznał, że całe środowisko kombatantów i on sam od dawna wyczekiwali tej nominacji. – Cieszę się, że jeszcze za życia doczekałem tej wielkiej chwili. Nie chciałem, by awansowano mnie po śmierci. Jestem ogromnie wzruszony i dumny – mówił gen. bryg. Bieńkowicz. – Często wracam wspomnieniami do wydarzeń z czasów wojennych i powojennych. Jestem spokojny, mogę każdemu spojrzeć w oczy, bo nie zrobiłem nikomu nic złego – dodał. 95-latek podkreślił także, że mimo swojego wieku bardzo chętnie spotyka się z młodzieżą. – Spotykam się z uczniami, także żołnierzami. Wszyscy zawsze witają mnie serdecznie i z szacunkiem, okazują mi miłość. To największa zapłata za lata ciężkiej służby – podkreślił awansowany przez Andrzeja Dudę generał.
Prezydent zwrócił się także do obecnych na uroczystości żołnierzy wojsk specjalnych i złożył im życzenia z okazji niedawnego święta tego rodzaju sił zbrojnych. – Jesteśmy z was dumni. Wykonujecie ciężką służbę, o której przeciętny obywatel naszego kraju niewiele wie – zaznaczył.
Tadeusz Bieńkowicz „Rączy”, urodził się 15 kwietnia 1923 w Lidzie, mieście na terenie ówczesnego województwa nowogródzkiego (obecnie na Białorusi). Po wybuchu wojny w 1939 roku zgłosił się do wojska, lecz jako niepełnoletni nie otrzymał przydziału. Działał w swym ojczystym mieście jako członek podziemnej organizacji konspiracyjnej, którą współtworzył wraz z kolegami-harcerzami. Stąd trafił do polskiej partyzantki, gdzie pod ps. „Rączy” był członkiem oddziału nr 314, który później stał się II batalionem 77 Pułku Piechoty AK pod dowództwem Jana Borysewicza „Krysi”. Podejmował wraz ze swym oddziałem różnorakie akcje sabotażowe i dywersyjne wymierzone przeciwko oddziałom niemieckim, jak również działającej w okolicach partyzantce komunistycznej. Dał się poznać jako człowiek operatywny i zdecydowany. Wśród podjętych wówczas akcji można wymienić m.in. rozbicie posterunku żandarmerii w Koleśnikach pod Ejszyszkami przez grupę szturmową, którą dowodził T. Bieńkowicz.
W połowie stycznia 1944 roku jako zastępca Alfreda Fryesa ps. „Bez”, Bieńkowicz uczestniczył w ataku na więzienie w Lidzie. Uwolniono wówczas ponad 70 więźniów – członków konspiracji. Za udział w tej akcji Tadeusz Bieńkowicz został później odznaczony orderem Virtuti Militari. Pod koniec stycznia jako członek grupy szturmowej uczestniczył w rozbiciu niemieckiego garnizonu w Horodnie. W akcji tej zdobyto wówczas broń i amunicję, co bardzo wzmocniło siłę oddziału partyzanckiego. Gdy ziemię nowogródzką zajęły wojska sowieckie, nie przerwał działalności bojowej, lecz uczestniczył w akcjach skierowanych przeciwko Sowietom, w tym także przeciw oddziałom NKWD.
Po wojnie osiadł w Gdańsku, gdzie pomagał byłym partyzantom, którzy emigrowali z ziemi nowogródzkiej. Później przeniósł się do Krakowa, gdzie zaczął studia na Akademii Handlowej (dziś Uniwersytet Ekonomiczny). W 1950 r. został aresztowany i poddany długotrwałym, brutalnym przesłuchaniom. Nie załamał się jednak i nie wydał nikogo. Jako członek antykomunistycznej Polskiej Armii Podziemno-Bojowej dostał wyrok dożywotniego więzienia. Wyszedł w 1956 r. na fali odwilży. Został zrehabilitowany dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych.
Po uwolnieniu Bieńkowicz zaangażował się w upamiętnianie działalności partyzanckiej, wspierał swych dawnych towarzyszy broni. Był współzałożycielem (na początku lat dziewięćdziesiątych) Związku Armii Krajowej w Krakowie oraz Polskiego Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego w Krakowie. Angażował się w upamiętnianie miejsc walk partyzanckich na Kresach. Dekorowany wieloma orderami i odznaczeniami państwowymi, m.in. Krzyżem Komandorskim i Oficerskim, Orderem Odrodzenia Polski i Krzyżem Walecznych.
autor zdjęć: Jakub Szymczuk/ KPRP, Leszek Chemperek
komentarze