Żołnierze z 6 Brygady zebrali dobre noty na amerykańskich ćwiczeniach „Northern Strike”. – Jesteśmy pod wrażeniem ich agresywnego podejścia do wykonywania powierzonych zadań, szybkości działania oraz profesjonalizmu – mówi mjr John Keelean z amerykańskiej Gwardii Narodowej. Polacy uczyli swoich natowskich kolegów m.in. walki w mieście.
W pierwszej połowie sierpnia ponad 40 żołnierzy z 18 Batalionu 6 Brygady Powietrznodesantowej brało udział w ćwiczeniach „Northern Strike 2017” odbywających się na terenie bazy wojskowej Camp Grayling w stanie Michigan. Szkolenie organizowane przez amerykańską Gwardię Narodową miało na celu doskonalenie umiejętności prowadzenia działań połączonych przy wsparciu lotnictwa oraz artylerii. Polscy spadochroniarze po raz pierwszy wzięli udział w tych ćwiczeniach.
– Podczas zajęć na poligonie zurbanizowanym żołnierze z mojej kompanii zaprezentowali autorski pomysł wykonania zadania. Dla nas są to elementy codziennego szkolenia, takie jak sposób podejścia pod zabudowania czy działanie w budynkach, jednak ich realizacja zyskała uznanie w oczach Amerykanów. Dowódcy Gwardii Narodowej poprosili nas o poprowadzenie zajęć dla ich żołnierzy. Trening trwał około dziesięciu godzin – wyjaśnia por. Remigiusz Machłajewski, dowódca kompanii w 18 Batalionie 6 Brygady Powietrznodesantowej. Oprócz tego epizodu, Polacy pełnili rolę instruktorów także na strzelnicy.
Wkład 6 Brygady Powietrznodesantowej w ćwiczenia docenia także strona amerykańska. – Trening był przeprowadzony na najwyższym poziomie. Jesteśmy pod wrażeniem ich agresywnego podejścia do wykonywania powierzonych zadań, szybkości działania oraz profesjonalizmu. Było to wspaniałe doświadczenie i mamy nadzieję, że zaowocuje ono w przyszłości. Zwłaszcza że nasza współpraca przerodziła się w przyjaźń – zapewnia mjr John Keelean ze sztabu amerykańskiej Gwardii Narodowej w Michigan.
– W przyszłym roku moja formacja będzie świętowała 25-lecie współpracy z Wojskiem Polskim – mówi gen. Michael Glisson, szef Sztabu Gwardii Narodowej stanu Illinois. – Co roku bierzemy udział w wielu wspólnych ćwiczeniach, a „Northern Strike” to kolejna doskonała okazja, by wspólnie podnosić nasze umiejętności – dodaje.
Domena sił specjalnych
W ćwiczeniach „Northern Strike 2017” uczestniczyło łącznie ponad 5000 wojskowych. Oprócz Gwardii Narodowej i jej bliźniaczych jednostek z Danii, Kanady, Łotwy i Wielkiej Brytanii, na miejscu były obecne pododdziały amerykańskich sił specjalnych, US Marines oraz Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Polscy żołnierze jako jedyni zostali dopuszczeni do strzelań amunicją bojową wewnątrz budynków. Zostały one przeprowadzone wspólnie z operatorami 5 Grupy Sił Specjalnych Armii Amerykańskiej. Ten rodzaj treningu, według płk. Grzegorza Grodzkiego, dobrze wpisuje się w aktualny plan szkoleniowy 6 Brygady Powietrznodesantowej. – Do tej pory takie działania były domeną sił specjalnych. Jednak nasze wytyczne szkoleniowe kładą szczególny nacisk na szturmowy charakter jednostki, w tym skuteczne opanowywanie budynków. Nie będzie to jednak chirurgiczne cięcie, jak w przypadku komandosów, ale zmasowany atak przy użyciu setek żołnierzy „czyszczących” cały kwartał – wyjaśnia oficer.
Oprócz działań połączonych z amerykańskimi siłami specjalnymi, polscy żołnierze szkolili się także z zakresu czarnej i zielonej taktyki, w tym przygotowywania zasadzek, procedur CFF (Call For Fire – wzywanie ognia artyleryjskiego) oraz CAS (Close Air Support – współdziałanie z lotnictwem wsparcia bezpośredniego). W ćwiczeniach pododdziały amerykańskie wykorzystywały m.in. myśliwce wielozadaniowe F-16, śmigłowce szturmowe AH-64 „Apache” oraz haubice M-777.
Rozszerzona formuła ćwiczeń
Ćwiczenia „Northern Strike” odbywają się cyklicznie od 2012 roku. Ich pierwsza edycja koncentrowała się na działaniach Sił Powietrznych Gwardii Narodowej, jednak w kolejnych latach formuła ćwiczeń została poszerzona o współdziałanie wszystkich komponentów Gwardii Narodowej oraz jej współpracę z zagranicznymi sojusznikami.
Zdaniem dowództwa 6 Brygady Powietrznodesantowej, udział w ćwiczeniach bezpośrednio przekłada się na umiejętność wykonywania zadań, w których specjalizuje się desant. – Z założenia walczymy na terenie opanowanym przez przeciwnika, czyli pozbawionym wsparcia pododdziałów własnych wojsk. Możemy za to liczyć na wsparcie z powietrza, artyleryjskie czy sił specjalnych. Sprawne wykorzystanie tych zasobów przechyla szalę działań na naszą stronę – podsumowuje płk Grzegorz Grodzki.
autor zdjęć: Ssg. G. Indrevics
komentarze