Taktyka, strzelanie, ratownictwo pola walki. Na Podkarpaciu zakończyła się druga tura szkoleń początkowych i wyrównawczych wojsk obrony terytorialnej. Po 16 dniach na poligonie, 400 ochotników składa dziś przysięgę wojskową. – Szkolenie podstawowe, czy też wyrównawcze jest przepustką do dalszego szkolenia terytorialsów – mówi gen. bryg. Wiesław Kukuła, dowódca WOT.
Na początku lipca wojska obrony terytorialnej powiększyły się o blisko tysiąc kolejnych ochotników, którzy zasilili bataliony lekkiej piechoty w Rzeszowie, Dębicy oraz Jarosławiu.
Na poligonie w Nowej Dębie szkolenie podstawowe rozpoczęło czterystu kandydatów na żołnierzy terytorialnej służby wojskowej. Jednocześnie w równolegle prowadzonym kursie wyrównawczym brało udział ponad pięciuset żołnierzy rezerwy, którzy postanowili wstąpić w szeregi WOT.
– Założeniem szkolenia szesnastodniowego jest nauka podstaw posługiwania się bronią przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa i działania na polu walki. To punkt wyjścia, z biegiem czasu wiedza o wojsku, działaniu w terenie czy prowadzeniu ognia będzie systematycznie poszerzana – mówi płk Arkadiusz Mikołajczyk, dowódca 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Po pierwsze kondycja
Poza nauką z zakresu strzelectwa i taktyki, podczas szesnastodniowego szkolenia początkowego terytorialsi oswajali się z podstawami przetrwania w nieznanym terenie oraz przyswajali podstawy ratownictwa pola walki. Dużą wagę instruktorzy przykładali również do umiejętności poprawnego czytania mapy. Szkolenie kończy się na pętli taktycznej, gdzie sprawdzana jest wiedza, jaką ochotnicy zdobyli na zajęciach.
– Egzamin poszedł mi bardzo dobrze, wszystkie zagadnienia zaliczyłem na pięć. Najcięższe było czołganie, żeby wykonać to zadanie w jak najkrótszym czasie, trzeba być świetnie przygotowanym fizycznie. Kilka osób było lepszych ode mnie, ale jestem ze swojego wyniku zadowolony – opowiada Jakub Konieczny, na co dzień zawodnik kick-boxingu. Kandydat na żołnierza terytorialnej służby wojskowej zwraca także uwagę na różnorodność prowadzonych zajęć oraz ich poziom. – Zajęcia są bardzo ciekawe, zarówno dla tych, którzy mają doświadczenie związane z wojskiem, jak i dla nowicjuszy. Wielu kolegów najbardziej ceni szkolenie na strzelnicy, jednak według mnie najciekawsze są zajęcia taktyczne. Nauka reagowania w sytuacjach zagrożenia, nawigacji i określania kierunków na mapie. Wiele z tych umiejętności może się przydać nie tylko w wojsku, ale i w życiu codziennym – dodaje.
Dla tych, którzy znają podstawy
W szkoleniu wyrównawczym biorą udział rezerwiści, dlatego jest ono krótsze od podstawowego o połowę, jednak również odbywa się w trybie ciągłym. To istotna zmiana wobec pierwszej edycji szkoleń rezerwistów, które rozłożone były na cztery weekendy. Szkoleniem obu grup zajmowała się kadra instruktorska złożona z zawodowych żołnierzy 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej oraz zespół stworzony z byłych operatorów wojsk specjalnych. W obu przypadkach są to doświadczeni wojskowi, często także weterani. O intensywności zajęć świadczy fakt, że jeden ochotnik terytorialnej służby wojskowej podczas ćwiczeń zużywał średnio sto sztuk ostrej amunicji.
– Przeprowadziliśmy wiele strzelań, zarówno w dzień, jak i w nocy. Pierwsze może nie przyniosło wybitnych wyników, ale przy kolejnych było widać, że ochotnicy szybko robią postępy w zdobywaniu strzeleckich umiejętności – mówi kpt. Paweł Madej, dowódca 13 kompanii szkolnej w jednym z batalionów WOT. Kapitan Madej podkreśla, że żaden z ochotników służących w jego kompanii nie wycofał się z „szesnastki”. – Ci ludzie są bardzo zaangażowani. Nie boją się pytać, uczą się do późnych godzin nocnych. To przyjemność dowodzić takimi żołnierzami – chwali terytorialsów kapitan.
Zwieńczeniem „szesnastki” są uroczyste przysięgi, które żołnierze TSW złożą dziś w Dębicy i Jarosławiu. Weźmie w nich udział blisko 400 ochotników. Towarzyszyć im będzie pół tysiąca żołnierzy, którzy brali udział w szkoleniu wyrównawczym.
– 16-dniowe szkolenie podstawowe, czy też 8-dniowe wyrównawcze jest przepustką do dalszego szkolenia terytorialsów. W ciągu trzech lat moi żołnierze będą szkolić się minimum 124 dni po 12 godz. dziennie, a dotyczy to tylko tzw. funkcji prostych. Doskonalenie specjalistów obejmie dodatkowe dni szkoleniowe. Część żołnierzy już zadeklarowała chęć służby w określonych specjalnościach wojskowych. Będziemy ich szkolić w rozszerzonym trybie w ramach różnego rodzaju kursów – podkreśla gen. bryg. Wiesław Kukuła, dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej.
W styczniu 2017 roku Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej rozpoczęło formowanie trzech brygad na Podkarpaciu, Podlasiu i Lubelszczyźnie. Na początku przyszłego roku powstaną kolejne dwie brygady na Mazowszu oraz jedna w województwie warmińsko-mazurskim. Nową formację tworzą przede wszystkim ochotnicy i rezerwiści oraz żołnierze zawodowi. Obecnie w wojskach obrony terytorialnej pełni służbę 2,7 tys. żołnierzy. Zdecydowanie najliczniejszą grupę stanowią osoby do 25 roku życia. Docelowo w skład WOT ma wchodzić siedemnaście brygad liczących łącznie ponad 50 tys. żołnierzy. W czasie pokoju żołnierze wojsk obrony terytorialnej mają działać na terenie swojej „małej ojczyzny” – przeciwdziałać klęskom żywiołowym i zwalczać ich skutki, prowadzić akcje ratownicze w przypadku sytuacji kryzysowych. Podczas wojny ich zadaniem jest natomiast wsparcie operacyjne w strefie bezpośrednich działań bojowych.
autor zdjęć: Michał Zieliński
komentarze