Sport uprawia od najmłodszych lat. Jednak dopiero kiedy została oficerem zdecydowała się na pierwszy start w ekstremalnym biegu. Debiutująca absolwentka Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych wygrała wówczas III Pogrom Wichra. W tym roku por. Magdalena Wawrzyniak po raz piąty z rzędu chce rozgromić konkurencję w Oleśnicy. Marzy też o starcie w mistrzostwach świata.
Por. Magdalena Wawrzyniak odbiera w Inspektoracie Wsparcia Sił Zbrojnych wyróżnienie Sportowca Roku 2016
W lipcu 2013 roku pchor. Magdalena Wawrzyniak dostała pierwsze gwiazdki oficerskie. Miesiąc później, już jako żołnierz 10 Brygady Logistycznej z Opola, wystartowała w III Pogromie Wichra. Na trasie ekstremalnego biegu błotnego z przeszkodami ppor. Wawrzyniak pokonała 19 zawodniczek. Bieg pod patronatem dowódcy wojsk specjalnych tak jej się spodobał, że postanowiła częściej startować w podobnych zawodach.
Sporty zespołowe i biegi
– Sport uprawiam od najmłodszych lat. Zawsze lubiłam aktywnie spędzać czas. Musiałam spróbować swoich sił niemal we wszystkich dyscyplinach – mówi por. Magdalena Wawrzyniak. – Lubiłam grać w piłkę nożną z chłopakami. Chętnie grałam też w koszykówkę. Jednak odkąd sięgam pamięcią brałam udział w zawodach biegowych – dodaje oficer z 10 Brygady Logistycznej.
Magda w liceum reprezentowała swoją szkołę w mistrzostwach w piłce nożnej, koszykówce i lekkoatletyce. Tę ostatnią dyscyplinę uprawiała nawet w klubie lekkoatletycznym Juvenia Głuchołazy. – Trenowałam kilka konkurencji. Miałam okazję sprawdzić się w biegach krótkich i średnich, biegu na 100 m przez płotki, pchnięciu kulą i rzucie młotem – wspomina zawodniczka, która od czasu do czasu reprezentuje jeszcze barwy Juvenii. – Niektórzy w Juvenii nadal śledzą moje wyniki w różnych rywalizacjach. Czasami zapraszają mnie, abym reprezentowała ich klub w jakichś zawodach – przyznaje sportsmenka.
Mistrzyni sportu
Za wyniki uzyskane w 2015 i 2016 roku por. Magdalena Wawrzyniak została uznana najlepszym sportowcem na szczeblu Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. Zawodniczka z powodzeniem od kilku lat reprezentuje swoją brygadę oraz IW SZ w zawodach, w których można zdobywać punkty do współzawodnictwa w sporcie powszechnych w Siłach Zbrojnych RP. Tytuł Sportowca Roku 2016 przyznany przez logistyków zdobyła między innymi dzięki sukcesowi odniesionemu na arenie międzynarodowej. Por. Wawrzyniak wraz z szer. Angeliką Gałązką i szer. Marzeną Michalik wywalczyła bowiem pierwsze miejsce w mistrzostwach w pięcioboju wojskowym w Madrycie, które odbyły się pod patronatem Konfederacji Oficerów Rezerwy Państw NATO. Polki były najlepsze w strzelaniu z broni krótkiej i długiej, pokonywaniu lądowego i wodnego toru przeszkód oraz w biegu na orientację z bronią.
Oficer z 10 Brygady Logistycznej (druga z lewej) na podium Pogromu Wichra z rywalkami i organizatorem biegu
Oficer z 10 Brygady Logistycznej sukces w Hiszpanii zawdzięczała doświadczeniu z mistrzostw Wojska Polskiego w biegach na orientację czy w pięcioboju wojskowym rozgrywanym według regulaminów Międzynarodowej Rady Sportu Wojskowego (CISM). W zeszłym roku w czempionacie, który odbył się w Zegrzu i Legionowie, wywalczyła brązowy medal. Przegrała tylko z zawodniczkami, które od kilku lat wyczynowo uprawiały ten pięciobój wojskowy.
Natomiast w tym roku por. Wawrzyniak zadebiutowała na międzynarodowych zawodach w żeglarstwie. W czerwcu reprezentowała IW SZ w Regionalnych Mistrzostwach CISM o puchar Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. W regatach zorganizowanych przez Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu zwyciężyła załoga z Brazylii przed reprezentantami Wojskowego Zespołu Sportowego z Gdyni i reprezentacją Finlandii. – Nasza załoga nie była wcale ostatnia w tej rywalizacji. Mieliśmy lepsze wyścigi i gorsze. Jestem z siebie dumna po tym żeglarskim debiucie – mówi oficer. Zawodniczka jednak nie zamierza zrezygnować z ekstremalnych biegów, aby poświęcić się żeglarstwu. – Żeglowanie jest dla mnie zbyt nudne. Zdecydowanie wolę jednak „brudne biegi”. Tak nazywam te, w których nie wystarczy dobrze biegać, ale trzeba być wyjątkowo sprawnym – podkreśla pani oficer.
Z Oleśnicy do Kanady
Sportsmenka pokochała „brudne biegi” od pierwszego startu w Oleśnicy. Od sierpnia 2013 roku, kiedy to wygrała III Pogrom Wichra, brała już udział w kilkudziesięciu biegach ekstremalnych i biegach z przeszkodami. W ubiegłym roku była druga w Lublinieckim Szlemie Biegowym (do klasyfikacji liczyły się wyniki uzyskane w Biegu Katorżnika, Biegu o Nóż Komandosa i Maratonie Komandosa) i trzecia w Komandoskim Szlemie (w tym rankingu brano pod uwagę start w Ćwierćmaratonie Komandosa, Półmaratonie Komandosa i Maratonie Komandosa).
Porucznik Wawrzyniak stała na podium takich imprez jak Bieg Katorżnika w Lublińcu, Barbarian Race w Ustroniu czy Bieg Wulkanów w Złotoryi. W tym roku wygrała krótki bieg w ramach Barbarian Race w Wiśle-Malince. Najszybciej z kobiet podbiegła pod skocznię im. Adama Małysza. Była też druga w Barbarian Race Challenge w Czechowicach-Dziedzicach i trzecia w Zimowym Runmageddonie w Ełku.
Por. Magdalena Wawrzyniak (z lewej) na trasie Pogromu Wichra
Od września 2016 roku zawodniczka reprezentuje barwy grupy biegowej Husaria Race Team. Obecnie przygotowuje się do kilku ważnych startów. – 12 sierpnia wezmę udział w Biegu Katorżnika. Tydzień później powalczę w Oleśnicy o zwycięstwo w Pogromie Wichra. Następnego dnia po oleśnickim biegu wystartuję w Tychach w Barbarian Race, a tydzień później w Biegu Morskiego Komandosa w Gdyni – wylicza oficer z 10 Brygady Logistycznej.
Natomiast na początku lipca debiutowała w mistrzostwach Europy w biegach z przeszkodami. Zawody odbyły się w Holandii. Kwalifikacje do startu w czempionacie uzyskała dzięki punktom uzyskanym w biegach z przeszkodami organizowanymi w Polsce. – Start w Holandii był dla mnie rozpoznaniem przed mistrzostwami świata, które w październiku odbędą się w Kanadzie. Chciałam się przekonać, jak wyglądają przeszkody na mistrzowskich imprezach i na co muszę zwrócić uwagę podczas przygotowań do głównego czempionatu – mówi zawodniczka. W klasyfikacji uplasowała się poza pierwszą dziesiątką. Reprezentantka Husarii Race Team wie już, że musi być silniejsza, aby pokonać wszystkie przeszkody. – Czeka mnie sporo pracy na siłowni. Za niepokonanie przeszkody organizatorzy mistrzostw w Holandii doliczali karę 10 min. Niestety, pogubili się licząc te kary i wypaczyli końcowe wyniki – twierdzi sportsmenka, która na szczęście z rezerwą podchodzi do rywalizacji. – Przede wszystkim bawię się sportem. Najważniejsze, że robię to co lubię – podkreśla.
Niestety, na razie start w mistrzostwach świata w Kanadzie pozostaje w sferze planów. – Koszty przelotu i pobytu w Kanadzie wynoszą około 6–7 tys. zł. Muszę je pokryć sama. Szukam sponsorów, którzy pomogą spełnić moje marzenia – mówi pani porucznik.
autor zdjęć: Justyna Kędra, Jacek Szustakowski
komentarze