NATO przystąpi do międzynarodowej koalicji, która walczy z tzw. Państwem Islamskim – to najważniejsze ustalenie szczytu z udziałem przywódców Sojuszu, który późnym wieczorem zakończył się w Brukseli. Polska uzyskała potwierdzenie, że obecność wojsk USA w naszym kraju nie zakończy się po 2018 roku.
Ten szczyt choć opatrzony przedrostkiem „mini”, miał być wyjątkowy co najmniej z kilku powodów. Przywódcy państw członkowskich po raz pierwszy obradowali w nowej kwaterze NATO. – To dom XXI wieku, godny sojuszu XXI wieku – podkreślał Jens Stoltenberg, sekretarz generalny Paktu Północnoatlantyckiego. Oczy komentatorów przede wszystkim jednak zawrócone były na Donalda Trumpa, który na natowskim szczycie gościł po raz pierwszy.
Amerykański prezydent podkreślał, że NATO musi być twarde, silne i zdecydowane. Powinno skupić się na walce z terroryzmem, rozwiązywaniu problemów związanych z imigrantami, a jednocześnie pamiętać o zagrożeniu ze strony Rosji. Jednocześnie Trump wytknął liderom Sojuszu zbyt małe zaangażowanie finansowe we wzmacnianie potencjału militarnego. – 23 z 28 państw Sojuszu nie wydaje tyle, ile powinno. To niesprawiedliwe wobec podatników w USA. Przeznaczanie dwóch procent na PKB to absolutne minimum – zaznaczył prezydent USA.
Na tym tle, co później podkreślał prezydent Andrzej Duda, Polska wypada bardzo dobrze. – Jako jedni z nielicznych realizujemy swoje zobowiązania. A już planujemy zwiększenie wydatków na obronność. Do 2020 roku mają one osiągnąć poziom 2,2 procent, zaś do 2030 roku 2,5 procent produktu krajowego brutto – zapowiadał prezydent Duda.
Same obrady i spotkania dwustronne przywódców państw członkowskich trwały kilka godzin. Ustalenia mini szczytu Stoltenberg ogłosił późnym wieczorem. – NATO zostanie pełnym członkiem koalicji walczącej przeciwko ISIS, do której i tak należy już indywidualnie 28 naszych członków – poinformował sekretarz generalny Sojuszu. – Nie oznacza to jednak, że będziemy angażować się w działania militarne – zastrzegł. W rejonie Bliskiego Wschodu zwiększy się liczba misji rozpoznawczych z udziałem samolotów AWACS, zaś specjaliści z NATO nadal będą szkolić wojska wojska afgańskie oraz irackie. W strukturach Sojuszu powstanie też nowa komórka, która zajmie się wymianą informacji dotyczących organizacji terrorystycznych.
Jednym z tematów dyskusji były też stosunki z Rosją. Jak tłumaczył Stoltenberg, Sojusz nadal będzie postępował dwutorowo: z jednej strony wzmacniał swoje zdolności obronne, z drugiej dążył do dialogu. – Nie będziemy prowokować konfliktu, ale postaramy się mu zapobiegać. Zamierzamy dążyć do zwiększenia przejrzystości we wzajemnych stosunkach i minimalizowania ryzyka – podkreślał.
Polscy politycy jechali do Brukseli przede wszystkim po to, by usłyszeć, że sojusznicze wojska pozostaną nad Wisłą także po 2018 roku. I to, jak zgodnie mówią, udało się osiągnąć. – W tej chwili mówi się raczej o 2022 roku, a nie o 2018. Perspektywa, jak widać, przesuwa się w czasie, bo wszyscy wiedzą, że aktywność Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance jest potrzebna – podkreślał prezydent Duda. – Ta dywidenda bezpieczeństwa i pokoju, bo tak nazywa się czasem lata 90. i początek XXI wieku, już się wyczerpała. Dzisiaj potrzebne jest inne spojrzenie i w zasadzie nikt tego nie kwestionuje. Nie było głosu wskazującego, że miałoby dojść do zaprzestania wzajemnego wspierania się czy wycofania wojsk, które przybyły do Polski, Rumunii i krajów bałtyckich – dodał.
W podobnym tonie wypowiadał się minister obrony Antoni Macierewicz. – Chcę zdecydowanie potwierdzić stanowisko Trumpa w stosunku do NATO. W jego wypowiedzi nie było cienia wątpliwości, że USA jest członkiem Sojuszu, zdolnym do wzięcia na siebie odpowiedzialności za jego losy – mówił szef MON. – Uzyskaliśmy to, co chcieliśmy, czyli potwierdzenie obecności wojsk USA u nas po 2018 roku – dodał.
Politycy zaznaczali też, że Polska zamierza aktywnie uczestniczyć we wszelkich działaniach NATO budujących wzajemne bezpieczeństwo. Prezydent Duda przypomniał, że nasi żołnierze obecni są w Afganistanie, Rumunii i na Łotwie, piloci wspomagają koalicję walczącą z ISIS w Iraku, a także biorą udział w misji „Air Policing”, która polega na pilnowaniu przestrzeni powietrznej państw bałtyckich. A na tym nie koniec. Jak zapowiedział minister Macierewicz, rodzimi specjaliści wkrótce zajmą się dostosowywaniem do współczesnych potrzeb rosyjskiego sprzętu, z którego korzystają siły zbrojne Iraku. Podczas tej misji Polska ma być państwem wiodącym.
autor zdjęć: Andrzej Hrechorowicz/KPRM
komentarze