Zainteresowani kupnem Stoczni Marynarki Wojennej zyskali dodatkowe dwa tygodnie. Sąd zdecydował o przedłużeniu do końca stycznia terminu składania ofert. Wnioskowali o to minister obrony narodowej, Zarząd Morskiego Portu Gdynia i MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA, które jest częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Według poprzednich założeń chętni na kupno stoczni mieli się zgłaszać do 18 stycznia. – Do tej pory nie wpłynęła żadna oferta – przyznaje Rafał Terlecki, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku. Wiele jednak wskazuje na to, że to cisza przed burzą. Zanim termin składania dokumentów upłynął, aż trzy podmioty poprosiły, by sąd go przedłużył. – Wnioski złożyli minister obrony narodowej, Zarząd Morskiego Portu Gdynia SA oraz MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA w Warszawie – wylicza sędzia. Argumenty wszystkich były podobne: przygotowanie dobrej oferty wymaga czasu. Sąd się z tym zgodził. – Nowy termin składania ofert został wyznaczony na 31 stycznia, termin ich rozpoznania zaś na 2 lutego – informuje Terlecki.
Ostatni z wnioskodawców – MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych – należy do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Tymczasem PGZ w ostatnim czasie powołało nową spółkę. Nosi ona nazwę PGZ Stocznia Wojenna i ma siedzibę w Radomiu. W mediach pojawiły się spekulacje, że może się ona starać o przejęcie majątku Stoczni Marynarki Wojennej. PGZ na razie ograniczyła się do wydania lakonicznego komunikatu w tej sprawie. – Celem działalności spółki będzie realizacja określonych zadań związanych z przemysłem stoczniowym. Z uwagi na interes polskiego przemysłu obronnego w chwili obecnej nie możemy ujawnić szczegółów innych niż te, które zawiera Krajowy Rejestr Sądowy – zaznacza Łukasz Prus, zastępca dyrektora Biura Komunikacji Społecznej PGZ SA. – Wkrótce jednak przedstawimy je opinii publicznej – zapowiada.
Stocznia MW od 2011 znajduje się w stanie upadłości likwidacyjnej. 99 procent jej akcji należy do Agencji Rozwoju Przemysłu, jeden procent zaś do resortu obrony. Została wyceniona na 224 miliony 909 tysięcy złotych. Nowy właściciel zyska prawo do wieczystego użytkowania kilkudziesięciu działek o powierzchni ponad 30 hektarów, prawo własności budynków, sprzętu wykorzystywanego przez stocznię oraz posiadane przez nią udziały w spółkach prawa handlowego.
Nabywca musi się też zobowiązać do ukończenia budowanego w zakładzie patrolowca ORP „Ślązak”, jeśli taką wolę wyrazi Ministerstwo Obrony Narodowej. Historia tej inwestycji sięga 2001 roku. Wówczas to rozpoczęła się realizacja programu „Gawron”, który miał dać polskiej marynarce siedem nowoczesnych korwet. Plany te spaliły na panewce. Teraz batalia toczy się o wejście do służby choćby tego jednego okrętu.
W ciągu kilkudziesięciu lat funkcjonowania gdyńska stocznia realizowała wiele inwestycji kluczowych dla Marynarki Wojennej RP. Wystarczy wymienić chociażby przebudowę trałowców projektu 206F, po której stały się one nowoczesnymi niszczycielami min, czy przekształcenie jednostki wsparcia logistycznego ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” w okręt zdolny do dowodzenia zespołami przeciwminowymi.
Choć stocznia znajduje się w stanie upadłości, w ostatnich latach przynosiła zyski. Według PAP, w 2015 roku zarobiła 22 miliony złotych. Do dziś jest zakładem o dużym znaczeniu dla państwa, dlatego zgodę na sprzedanie jej wskazanemu przez syndyka kontrahentowi wyrazić musi m.in. resort obrony.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze