Jesienią rozpocznie działalność polsko-niemiecki ośrodek odpowiedzialny za kierowanie operacyjne i kontrolę działań okrętów podwodnych obydwu państw na Bałtyku. To rezultat umowy, którą podpisali Inspektor Marynarki Wojennej kadm. Mirosław Mordel i jego odpowiednik z Niemiec – wiceadm. Andreas Krause. To pierwszy dwustronny ośrodek tego typu w NATO.
Siedziba COMSUBBALTIC powstanie w Glücksburgu, a potem zostanie przeniesiona do Rostoku. Tam przez całą dobę będą pełnili dyżur dwaj oficerowie niemieccy i jeden polski. Zajmą się oni monitorowaniem poczynań okrętów podwodnych obydwu państw w obrębie Bałtyku. – Będzie się to odbywać z wykorzystaniem standardowych systemów łączności NATO – tłumaczy kmdr por. Grzegorz Chomicz z Inspektoratu Marynarki Wojennej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. – Pozwolą one na seansową łączność z okrętami podwodnymi zgodnie z ustalonym wcześniej harmonogramem oraz przesyłanie im sformatowanych i zakodowanych meldunków – dodaje.
Działalność ośrodka ma wpłynąć między innymi na podniesienie bezpieczeństwa na Bałtyku. Gdyby na przykład któryś z okrętów uległ wypadkowi, służby dyżurne niezwłocznie zainicjują akcję ratunkową. – Oczywiście dowodzenie poszczególnymi okrętami podwodnymi i stawianie im szczegółowych zadań pozostanie niezmiennie w gestii każdego z państw – podkreśla kmdr por. Chomicz.
Porozumienie o uruchomieniu COMSUBBALTIC podpisali kilka dni temu inspektor marynarki wojennej w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych kadm. Mirosław Mordel oraz jego niemiecki odpowiednik wiceadm. Andreas Krause. Doszło do tego w Rostoku. Ośrodek ruszy we wrześniu tego roku. Pierwszy miesiąc zajmą mu jednak testy. Działalność w pełnym wymiarze rozpocznie w październiku. – COMSUBBALTIC jako instytucja powstaje od podstaw. Będzie pierwszym bilateralnym ośrodkiem tego typu w NATO, choć oparty zostanie na funkcjonujących już kanałach łączności oraz infrastrukturze dowództwa operacyjnego Niemiec – wyjaśnia kmdr por. Chomicz. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w październiku ośrodek wejdzie do struktur NATO. Wówczas też zacznie działać nie tylko na rzecz Polski i Niemiec, lecz także innych państw Sojuszu.
Marynarka wojenna dysponuje obecnie pięcioma okrętami podwodnymi. Cztery z nich to jednostki typu Kobben pozyskane od Norwegii, piąta – wyprodukowany jeszcze w ZSRR okręt typu Kilo. Niemcy używają pięciu okrętów typu 212A. Szósta taka jednostka jest w budowie.
Umowa o stworzeniu COMSUBBALTIC to jeden z rezultatów „Listu intencyjnego o rozszerzeniu współpracy sił morskich Polski i Niemiec”. W 2013 roku podpisali go ministrowie obrony oraz dowódcy marynarek wojennych obydwu państw. Stało się to na pokładzie polskiego okrętu transportowo-minowego ORP „Toruń” zacumowanego w Warnemünde. List określał 28 obszarów wspólnych działań, m.in. ćwiczenia i szkolenia, uzbrojenie i zaopatrzenie, szkolnictwo wojskowe. Od tego czasu kilkakrotnie polskie śmigłowce pokładowe SH-2G współdziałały na Bałtyku z fregatami Deutsche Marine. Ćwiczenia wiązały się przede wszystkim z lądowaniami i startami z pokładu okrętu.
autor zdjęć: Marian Kluczyński, www.marine.de
komentarze