moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Patriotyzm AD 2015

#PatriotyzmAD2015W biegu dnia powszedniego rzadko mamy okazję, żeby zastanawiać się nad uczuciami, jakie żywimy wobec ojczyzny. Raz w roku, w Dzień Niepodległości, słowo „patriotyzm” jest natomiast odmieniane przez wszystkie przypadki. 11 Listopada to dobry czas na to, żeby zatrzymać się i pozwolić sobie na chwilę refleksji. Dlatego zapytaliśmy Polaków o ich definicję patriotyzmu. Dziś przedstawimy drugą część zebranych odpowiedzi.


Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego

Patriotyzm to obecnie różnorodne formy manifestowania przynależności do wspólnoty politycznej, do narodu Polaków. Żyjemy w czasach pokoju, więc patriotyzm nie wymaga poświęcenia życia. W Muzeum Powstania Warszawskiego staramy się przekazać młodym ludziom, że także w dzisiejszych czasach patriotyzm wymaga heroizmu, odwagi, zdecydowania i bohaterstwa. Dlatego m.in. kilka lat temu wprowadziliśmy Nagrodę im. Jana Rodowicza „Anody” dla powstańców czasów pokoju, dla prawdziwych spadkobierców powstańców warszawskich. Czyli tych, którzy potrafią być heroiczni i zdecydowani, którzy potrafią się poświęcać w imię obrony jakichś wartości, potrafią budować pozytywną koalicję ludzi w celu obrony jakiejś prawdy, przeciwstawienia się złu lub walki o coś dobrego. Czasami jest to umiejętność błyskawicznej reakcji i uratowanie komuś życia czy zdrowia. Dziś, gdy dobrobyt Europy jest zapewniony, młodzi ludzie nie powinni czuć się zwolnieni z obowiązku patriotyzmu. Zmieniają się jego formy, ale nie zmieniła się jego potrzeba.



ppor. Michał Tomczyk, dowódca plutonu w Batalionie Reprezentacyjnym Wojska Polskiego

Służba w Wojsku Polskim jest spełnieniem mojego wielkiego marzenia. Wojskowe aspiracje w moim wypadku wynikają bezpośrednio z patriotycznych wartości i przekonań, w których duchu zostałem wychowany, a także postaw i zachowań społecznych, które podziwiam. Mam tu na myśli przede wszystkim szacunek dla wspólnoty narodu i głębokie poczucie obowiązku. To właśnie te cechy wykształciły we mnie nieodpartą chęć służby w siłach zbrojnych. Jestem dopiero na początku swojej wojskowej i dowódczej drogi. Uważam jednak, że służba wojskowa jest najlepszą formą wypełnienia patriotycznych wartości i powinności wobec Ojczyzny.

Niebagatelne znaczenie dla mojej służby ma kontynuacja tradycji rodzinnych. Moje dzieciństwo i młodość były związane ze środowiskiem żołnierskim. Wychowywałem się w rodzinie stricte wojskowej. Poczucie patriotyzmu było więc pielęgnowane od zawsze. Dlatego moje ambicje i wybory życiowe w sposób naturalny zostały skierowane w stronę służby Rzeczypospolitej. Nierozerwalne relacje z wojskiem polskim ukształtowały mnie jako człowieka, świadomego obywatela oraz oficera i dowódcę. Etos oficera, kodeks honorowy oraz wartości moralne, takie jak uczciwość, męstwo i odpowiedzialność, przyjąłem jako determinanty swojego postępowania.

Patriotyzm i oddanie mają dla mnie wymiar szczególny, gdyż w codziennej służbie mogę stosować wyznawane zasady. Mam szczęście i zaszczyt służyć wśród pasjonatów w jedynej w swoim rodzaju jednostce wojskowej – Batalionie Reprezentacyjnym Wojska Polskiego. Jednostce, która w sposób wyjątkowy nadaje oprawę ceremonialną podczas najważniejszych uroczystości patriotycznych. Patriotyzm kształtuje postawy, buduje morale wojska, ale też rozwija świadomość każdego Polaka. Te wartości przekazuję również swoim żołnierzom.



Jerzy Owsiak, założyciel Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

Nigdy w życiu nie próbowałem pod hasłem patriotyzmu robić czegokolwiek. Kiedy słyszę na ten temat wiele słów, to zarazem widzę dużo niedbałości, niechlujstwa czy wręcz ściemy. A do tego dochodzą jeszcze ci, którzy chcą nas uczyć patriotyzmu, czyli mają na niego gotową receptę. A jednak, w naszych działaniach czuję chwile uniesień i przeżywania czegoś, co w moim pojęciu łączy się z głębokim pojęciem patriotyzmu, miłością do ojczyzny, dbałością o jej mieszkańców, szacunkiem do historii i jej dokonań.

Kiedy po raz pierwszy wiele lat temu na Przystanku Woodstock zaśpiewaliśmy z publicznością hymn, czuło się głos protestu wszystkich tych, o których w przekazach medialnych po prostu kłamano. Kiedy ten sam hymn śpiewamy, gdy przerywamy koncert i chcemy uczcić chwilą ciszy rocznicę Powstania Warszawskiego, przez kilka minut więcej jest prawdy i szczerości w kwestii patriotyzmu, niż w godzinach i litaniach przemówień „ku czci”. Mój patriotyzm bardzo mocno przenika się z codziennością. Potrafię się bardzo wzruszyć pod wpływem polskich osiągnięć, na przykład wyników sportowych. Kiedy jestem daleko od naszego kraju, opowiadając o sobie, o tym co robię, chwalę Polskę, zapominając o czasami siermiężnej rzeczywistości. Łapię się na tym, że stanąłbym na każdej barykadzie, żeby bronić jej honoru, choć ta sama Polska bywa, że i mnie daje popalić.

Urodziłem się i wychowałem na patriotyzmie malowanym, wymyślonym scenariuszami filmowymi, a na końcu inwestującym w nieprawdziwe fakty historyczne. Dając sobie czas na wyprostowanie ciągle zakręconej polskiej historii, staram się nie zionąć złością do patriotów kompletnie innych niż ja. Staram się szanować ich opinie i chciałbym, abyśmy, my Polacy, dali sobie czas na normalną dyskusję poszukiwania i wolną wymianę myśli. A do tego potrzeba szacunku, pokory, tolerancji dla innych. Trudne, ale nie niemożliwe. Ja przynajmniej próbuję.



Maciej Gabor „Wiaderny”, członek Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Borujsko”

Dla mnie patriotyzm to uczestniczenie w ważnych wydarzeniach. Cieszę się, że mogę np. dowodzić pocztem ze sztandarem Armii Krajowej. W ten sposób wyrażam swój szacunek dla weteranów i żołnierzy walczących za Polskę, także tych z Afganistanu i Iraku.





Anna Różycka, starszy strzelec Związku Strzeleckiego, należy do Jednostki Strzeleckiej 1003 Warszawa

Dla każdego patriotyzm oznacza coś innego – dla jednych jest to walka na śmierć i życie w obronie Ojczyzny i Narodu, dla innych, przeciwnie, spokojna codzienna praca i wywiązywanie się z obowiązków. Dla mnie te dwie postawy się nie wykluczają – powiedziałabym, że wręcz uzupełniają.

Doskonale obrazuje to prawo strzeleckie obowiązujące w Związku Strzeleckim „Strzelec” Organizacji Społeczno-Wychowawczej, do którego należę. Po pierwsze: „Dobro i pomyślność Rzeczypospolitej Polskiej jest pierwszym i najwyższym prawem strzeleckim”. Dalej czytamy: „Strzelec jest wzorowym obywatelem, a jeżeli zajdzie taka potrzeba – żołnierzem Rzeczypospolitej Polskiej” i „Strzelec postępuje uczciwie wobec każdego człowieka, jest uczynny, koleżeński i ofiarny”.

Łatwo mi to zrozumieć, ponieważ moi dziadkowie brali czynny udział w powstaniu warszawskim w 1944 roku. Na zajęciach, jako organizacja paramilitarna, uczymy się obsługi broni, postępowania w sytuacji kryzysowej, pierwszej pomocy, ale również, jako wolontariusze, uczestniczymy w różnych wydarzeniach i świętach narodowych. W moim odczuciu, kwintesencją patriotyzmu jest właśnie umiejętność i chęć współpracy z innymi ludźmi, zdobywanie wiedzy, pamiętanie o historii własnego narodu i szacunek dla swojego kraju.



kpr. Piotr Maletka, dowódca załogi KTO Rosomak w 3 Kompanii Piechoty Zmotoryzowanej, współorganizator akcji wparcia dla 94-letniego weterana Wiktora Sumińskiego

Choć słowo „patriotyzm” jest na ustach Polaków niemal od zawsze, często trudno nam je zdefiniować. Dla każdego bowiem oznacza coś innego. Jestem żołnierzem, więc spełnianie patriotycznego obowiązku mam niejako wpisane w życiorys. Ale uważam, że to nie wszystko. Dla mnie patriotyzm to uczenie własnego dziecka słów hymnu państwowego i „Roty”. Rozmowy z nim o naszej historii, wpajanie mu szacunku do godła i barw narodowych. Ważne jest budowanie świadomości młodszych pokoleń o tym, kim są i skąd się wywodzą. Każdy rodzic może więc być patriotą.

Organizując akcję wsparcia dla 94-letniego weterana Pana Wiktora Sumińskiego, chciałem przede wszystkim dać sygnał młodym, że wciąż żyją wśród nas ludzie, którzy będąc w ich wieku wiedzieli już, o co chcą walczyć. By sami zadali sobie pytanie: czy ja też byłbym zdolny do takiego poświęcenia?

Wywieszanie biało-czerwonej flagi, pomoc sąsiadowi, służba w wojsku, wychowywanie dzieci w duchu polskich wartości i szacunku do symboli narodowych – to jest patriotyzm. I nie można go dzielić na większy czy mniejszy. Dla każdego bowiem ma on inną i wyjątkową wartość.



st. chor. sztab. Andrzej Woltmann, zastępca komendanta Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych

U Amerykanów patriotyzm jest widoczny i odczuwalny na każdym kroku. W bazie wojskowej, stanowiącej duże miasto, gdzie są ośrodki administracyjne i jednostka wojskowa, wszędzie widać flagi. Również w naszej akademii podoficer rozpoczynał dzień służby i zajęć od oddania honoru fladze narodowej i przypomnienia sobie podoficerskiego kredo. W kraju moi cywilni znajomi zwracali uwagę, że ta amerykańska ostentacja przypomina trochę naszą dawną komunę. Nie zgadzam się z tym. Amerykanie są dwustuletnią demokracją. W świecie, który mnie przez rok otaczał, demonstrowali swój patriotyzm szczerze i autentycznie. Nie tylko urzędnicy państwowi, wojskowi i ich rodziny, ale niemal całe społeczeństwo. Amerykanie czasami również, w ramach protestu palą swoje flagi. Jest to jednak margines towarzyszący emocjonującym wydarzeniom społecznym czy politycznym.

Zwróciłem uwagę na intrygujące zjawisko. Kiedy w bazie następowało poranne wciąganie, czy popołudniowe ściąganie flagi, w supermarkecie starszy sprzedawca patrzył na zegarek, po czym, dokładnie w porze ceremonii, której nawet z tej odległości nie widział, wychodził na zewnątrz i oddawał honor. W tym samym czasie również autobusy i auta zatrzymywały się na wielopasmowych ulicach, baza zamierała na kilkadziesiąt sekund, bo właśnie opuszczano flagę.

Czym jest ten amerykański patriotyzm? Wiarą w kraj, w naród, w Ojczyznę, w potęgę Stanów Zjednoczonych demonstrowaną na każdym kroku. Mecz, nawet niewielkiej rangi, zaczyna się od śpiewania hymnu. Pełnym głosem! A w trakcie wyciąga się kibicujących żołnierzy, i mówi o nich, podobnie jak i o strażakach, bo są w tym kraju bohaterami. A potem już wszystko odbywa się normalnie, czyli show, popcorn…

Również wobec imigrantów robi się wszystko, żeby, jeśli już są, jak najszybciej utożsamiali się z wartościami kraju, w którym osiedli.

Po powrocie ze Stanów, co jest moim zdaniem naturalne, patrzę na naszą rzeczywistość bardzo krytycznie. Nawet w znaczących instytucjach wojskowych, podoficerowie, ale również oficerowie, którzy powinni być niedoścignionym modelem patriotyzmu i honoru, czasem zaskakują swym zachowaniem podczas ważnych i uroczystych zdarzeń. Można odnieść wrażenie, że wszystko odbywa się tak trochę na niby. Hymn się raczej mruczy niż śpiewa pełnym głosem, a łopoczące podczas uroczystości flagi lądują potem byle jak i byle gdzie.

Wzorców patriotycznego wychowania nie musimy jednakże szukać aż za oceanem. W 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej wciągano rano flagę, dowódca odbierał meldunek od oficera dyżurnego, oddawał fladze honor i rozpoczynał się dzień służby w jednostce. Dysonans do tego wydarzenia stanowiły chodząca na pełnych obrotach betoniarka, robotnicy kopiący gdzieś nieopodal dołek, jakby nie należeli do naszego świata. Zwracaliśmy w takich sytuacjach delikatnie uwagę i bardzo szybko obyczaje się zmieniły. Ceremonia zaczęła dotyczyć wszystkich. Czym innym jest reagowanie przypadkowych osób, gdy wojsko przechodzi przez miasto ze sztandarem. Ot taka ciekawostka, maszeruje wojsko, jakiś sztandar… Egzotyczna ciekawostka?

Mój osobisty patriotyzm objawia się również tym, że jeśli ktoś rzuci papierek na ulicy, to podniosę i zaniosę do kosza. Nie należy zaśmiecać swojej Ojczyzny.

W sumie nie jestem malkontentem i irytuje mnie również nagminne i powszechne narzekanie na Polskę. A o swojej matce mówisz źle? Nawet, jeśli nie jest idealna? Nie powiesz, bo ci głupio. Ale przecież wokół tyle złego, tyle głupoty, swary polityczne… Nie należy ich utożsamiać z Ojczyzną, lecz z ludźmi, którzy to zło czynią. Zły urzędnik czy polityk łatwo może zepsuć obraz instytucji.

W naszej Szkole Podoficerskiej Wojsk Lądowych na wszelkie uroczystości staramy się przychodzić z rodzinami. A że dzieci nasze kręcą się i biegają? Niech biegają, prawo dziecka, ale jak będzie miał pięć czy sześć lat, to zacznie ojca naśladować i podczas grania hymnu stanie na baczność. Takie zwyczaje i postawy trzeba mieć zakodowane od maleńkości, żeby działały, na co dzień.

Słuchacze szkoły stanowią wypadkową społeczeństwa, co widać na każdym kroku. Świadomość jest różna, zależnie od środowiska w jakim się młody człowiek wychował, również od tego, jakich miał jako żołnierz dowódców. Jak do tego podchodzili, jak szanowali godło na berecie.

Szkolne uroczystości robimy z oprawą, jest godło, jest flaga, ale również sztandar mający w tej symbolice niezwykłe znaczenie. Sztandar określa naszą tożsamość, widać to po kadrze, po stosunku podoficerów do niego. Kiedy chodziły pogłoski o zmianie podporządkowania szkoły, pierwsze padło pytanie: „A co będzie ze sztandarem?” Jedna z pracownic cywilnych powiedziała, być może wcale nie żartem, że naszego sztandaru będzie bronić własną piersią.

Na tym między innymi polega tożsamość i związek z organizacją.

Czasem naszym szeregowym, ale też i sierżantom, nie podoba się, że jest taka „spina” na symbole, że zwracam uwagę, bo orzeł na berecie jest usytuowany niewłaściwie. Podobnie było w 17 WBZ, gdzie mówiłem niby to żartem, że na jej terenie występują trzy rodzaje kur i tylko jeden orzeł wojskowy. Nikt nie wiedział, o co chodzi, więc tłumaczyłem. Jedna kura jest czarna, druga blada a trzecia wyskubana. Bo ten symbol narodowy na berecie był często wysmarowany, albo wyblakły, często zużyty i popękany. A orzeł miał godnie wyglądać na nakryciu głowy żołnierza. I podoficer powinien na takie szczegóły zwracać uwagę swoim podwładnym. Również, jeśli dowódcy brygady przekręcił się medal, to należało mu to dyskretnie powiedzieć, bo ktoś zrobi zdjęcie z uroczystości, a inni będą złośliwie komentowali, bo przecież to nasz dowódca reprezentuje urząd i naszą instytucję.

To wszystko są również elementy patriotyzmu, o którym mówimy.

I na koniec przytoczę taki smaczek z filmu CK Dezerterzy na temat nauki śpiewania hymnu państwowego. Chyba wszyscy pamiętają jak szeregowy Kania, nie ważne w jakim kontekście, zrobił aferę, gdy uczono się śpiewać hymn państwowy na siedząco. Hymnu państwowego nigdy nie śpiewa się na siedząco, a przechodząc obok nie należy udawać, że to nas nie dotyczy i dłubać w nosie.



kpt. Hubert Sęczawa, Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskiej

Patriotyzm nie jest wartością, którą można definiować jednoznacznie. Z pewnością inne jego aspekty były widoczne w czasach wojny, inne, gdy państwo polskie nie istniało, jeszcze inne – dziś, w warunkach względnej stabilizacji. Istnieją jednak pewne stałe wyznaczniki patriotyzmu, ważne dla żołnierza i cywila w każdej sytuacji. Należy do nich szacunek do swojego kraju i jego tradycji oraz poczucie więzi z miejscem, w którym człowiek się urodził i mieszka. Bez tych elementów nie ma patriotyzmu. W wypadku żołnierzy pojawia się wartość dodatkowa: ciągła gotowość do tego, aby poświęcać swój czas i bezpieczeństwo dla dobra kraju. Uważam, że ważnym przejawem patriotyzmu jest codzienna, rzetelna praca. Każdy powinien być odpowiedzialny za to co robi, a wtedy będzie także odpowiedzialny za swoją ojczyznę.

PZ

autor zdjęć: chor. Rafał Mniedło

dodaj komentarz

komentarze


Witos i spadochroniarze
 
Generał z niepospolitym polotem myśli
Święto marynarzy po nowemu
Latający bohaterowie „Feniksa”
Ostre słowa, mocne ciosy
Czworonożny żandarm w Paryżu
Adm. Bauer: NATO jest na właściwej ścieżce
„Northern Challenge”, czyli wyzwania i pułapki
Pierwszy dzwonek w Żelaźnie
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Sojusz także nuklearny
Miliony sztuk amunicji szkolnej dla wojska
Wojskowi rekruterzy chcą być (jeszcze) skuteczniejsi
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
Jastrzębie czeka modernizacja
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Snipery dla polskich FA-50
Zwycięzca w klęsce, czyli wojna Czang Kaj-szeka
Niepokonany generał Stanisław Maczek
Ramstein Flag nad Grecją
Żeglarz i kajakarze z „armii mistrzów” na podium
Karta dla rodzin wojskowych
Olympus in Paris
Polskie „JAG” już działa
Grób Nieznanego Żołnierza ma 99 lat
Komisja bada nielegalne wpływy ze Wschodu
SGWP musi być ostoją wartości
Tłumy biegły po nóż komandosa
Złoty Medal Wojska Polskiego dla „Drago”
Rozliczenie podkomisji Macierewicza
Bielizna do zadań specjalnych
Żeby drużyna była zgrana
Po pierwsze: bezpieczeństwo granic
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Szkoła w mundurze
Rozkaz: rozpoznać przeprawę!
Olimp w Paryżu
Rosyjskie wpływy w Polsce? Jutro raport
W hołdzie Witosowi
Bilans Powstania Warszawskiego
„Złote Kolce” dla sportowców-żołnierzy
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Jak zachęcić młodych do służby w wojsku?
Ministrowie obrony na szczycie
Centrum Robotów Mobilnych WAT już otwarte
Ogień nad Bałtykiem
Żeby nie poddać się PTSD
Cześć ich pamięci!
Polskie armatohaubice na poligonie w Estonii
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Rajd pamięci i braterstwa
Żołnierska pamięć nie ustaje
Mikrus o wielkiej mocy
Do czterech razy sztuka, czyli poczwórny brąz biegaczy na orientację
Kolejny Kormoran na kursie
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Breda w polskich rękach
Hubalczycy nie złożyli broni
Czas „W”? Pora wytropić przeciwnika
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Opowieść, która się nie starzeje
Gryf dla ochrony
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Zagrożenie może być wszędzie
Mark Rutte w Estonii
Wojskowy most połączył Głuchołazy
„Feniks” wciąż pomaga
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO