Ponad 50 różnego rodzaju misji wykonali polscy piloci, którzy od 12 stycznia strzegą przestrzeni powietrznej państw bałtyckich. Myśliwce MiG-29 podrywały się z litewskiego lotniska podczas lotów szkoleniowych i dyżurnych. Mają za sobą także jeden lot bojowy. Przechwyciły rosyjski samolot Ił-78, który poruszał się zbyt blisko litewskiej granicy.
Miesiąc temu Polacy rozpoczęli swój pierwszy dyżur w ramach szóstej zmiany kontyngentu wojskowego Orlik na Litwie. – Dyżurujemy 24 godziny na dobę, przez siedem dni w tygodniu, wymieniając się w obowiązkach z hiszpańskimi pilotami stacjonującymi w Estonii. To był bardzo pracowity czas – przyznaje kpt. Janusz Szczypiór, rzecznik prasowy kontyngentu.
Alfa Scramble
Przez miesiąc polskie myśliwce MiG-29 wykonały ponad 50 różnego rodzaju lotów. Piloci szkolili się w powietrzu oraz latali podczas dyżurów bojowych. W czasie lotów treningowych Polacy trenują z pilotami włoskich i hiszpańskich sił powietrznych. – Lotnicy ćwiczą walkę powietrzną w różnego rodzaju konfiguracjach, np. dwa samoloty na dwa, jeden na jeden oraz dwa na jeden. Poza tym szkolą się w przechwytywaniu – mówi kpt. Szczypiór.
Podczas jednego z dyżurów polska para dyżurna poderwała się na sygnał „Alfa Scramble”. To komenda dla samolotów, które w kilka minut od wezwania muszą wystartować z lotniska, następnie przechwycić maszyny naruszające międzynarodowe przepisy ruchu lotniczego lub rozpoznać nieznane statki powietrzne. –MiG-i zostały wysłane w celu identyfikacji samolotu poruszającego się blisko granic powietrznych Litwy – tłumaczy rzecznik kontyngentu. – Około 100 mil morskich na północny zachód od lotniska w Szawle znajdował się samolot, który poruszał się wbrew planu lotów. Został zidentyfikowany jako IŁ-78 – dodaje.
Oficer wyjaśnia, że podczas misji bojowych oznaczonych kodem Alfa, piloci mają obowiązek rozpoznać i przechwycić statek powietrzny. Parę dyżurną uruchamia się zawsze, gdy statek powietrzny narusza przestrzeń powietrzną NATO. Myśliwce podrywają się także, kiedy nieznany samolot porusza się blisko tej strefy, a nie jest zgłoszony do planu lotów lub ma wyłączony transponder, co stanowi zagrożenie dla ruchu lotniczego. – Zadaniem naszych pilotów jest także udzielanie pomocy statkom powietrznym w przypadku utraty łączności bądź awarii systemów nawigacyjnych. Reagują też w przypadku popełnienia przez pilotów innych statków powietrznych błędów w nawigowaniu – uzupełnia oficer.
W trybie „Stand-by”
Na czteromiesięczną NATO-wską misję Baltic Air Policing wyjechało 120 żołnierzy i pracowników wojska. To piloci, technicy, nawigatorzy, specjaliści od służby hydrometeorologicznej oraz żandarmi. Główną siłą kontyngentu są żołnierze z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Dowódcą szóstej zmiany Orlika jest ppłk pil. Piotr Iwaszko. Głównym zadaniem lotników PKW jest nadzorowanie przestrzeni powietrznej nad Litwą, Łotwą i Estonią, czyli krajami, które nie mają własnego lotnictwa bojowego. Piloci latają czterema myśliwcami MiG-29. Samoloty są uzbrojone w działka oraz termiczne i samonaprowadzające się pociski rakietowe powietrze-powietrze.
Podczas tej tury natowskiej misji Baltic Air Policing najwięcej obowiązków mają Włosi, którzy są tzw. „lead nation”. Pełnią całodobowe dyżury bojowe przez cały tydzień. Natomiast polski kontyngent w Szawle i hiszpański w Amarii pełnią dyżury naprzemiennie. Dodatkowo misję wspierają Belgowie, którzy od kilku tygodni stacjonują na lotnisku w Malborku.
Poprzednio, podczas piątej zmiany polskiego kontyngentu Orlik, piloci wykonali 133 misji lotniczych w czasie 283 godzin. W sumie 7 misji bojowych Alfa oraz 85 misji ćwiczebnych tzw. Tango oraz 21 misji treningowych.
Misja nad krajami bałtyckimi trwa od 2004 roku, ale pierwszy kontyngent wojskowy „Orlik” uczestniczył w Baltic Air Policing w 2006 roku. Od pierwszej do piątej zmiany PKW Orlik piloci spędzili w powietrzu ponad 1000 godzin.
autor zdjęć: st. chor. mar. Arkadiusz Dwulatek, st. chor. Waldemar Młynarczyk / Combat Camera DORSZ
komentarze