Rano do portu wojennego w Gdyni zawinęła fregata rakietowa ORP „Generał Tadeusz Kościuszko”. Załoga załadowała na pokład torpedę szkolno-treningową i wystrzeliła ją na Bałtyku. To jeden z elementów trwających od poniedziałku ćwiczeń okrętowej grupy zadaniowej.
– Załadunek dzieli się na kilka etapów – tłumaczy kmdr por. Grzegorz Mucha, dowódca ORP „Kościuszko”. – Najpierw torpeda podnoszona jest na burtę okrętu, gdzie następuje jej sprawdzenie. Potem na specjalnym wózku marynarze wiozą ją do magazynu torpedowego. Następnie trafia do wyrzutni – wyjaśnia. Całą procedurę załoga fregaty przećwiczyła już pod koniec ubiegłego tygodnia. A wszystko po to, by dziś rano operacja przebiegła szybko i sprawnie. Na jej przeprowadzenie załoga nie miała zbyt wiele czasu. Jednostka musiała wrócić na Bałtyk, gdzie trwają ćwiczenia okrętowej grupy zadaniowej.
Test systemów i odkażanie
Torpeda, która trafiła na pokład, to MU-90 w wersji szkolno-treningowej. – Nie musi ona trafić w określony cel. Krótko po wystrzeleniu zatrzymuje się i staje pionowo w wodzie. Dzięki niej możemy jednak przetestować działanie okrętowych systemów – podkreśla kmdr por. Mucha. MU-90 w wersji bojowej to jedna z najgroźniejszych rodzajów broni Marynarki Wojennej RP. Torpeda składa się z kilku modułów: z napędem, czujnikami lokalizującymi cel i materiałami wybuchowymi. Waży ponad 300 kg, porusza się z prędkością 50 w. (90 km/h), a jej zasięg waha się między 10 a 25 km. Służy do zwalczania okrętów podwodnych, nawodnych, a także torped wystrzelonych przez przeciwnika.
Zadania w porcie wykonywała nie tylko załoga fregaty. Wczoraj po południu w punkcie bazowania na Helu pojawiły się dwa okręty rakietowe OORP „Grom” i „Piorun”. Jednostki wraz z załogami zostały poddane zabiegom odkażania. – Przeprowadzili je specjaliści z kompanii chemicznej 43 Batalionu Saperów w Rozewiu – informuje st. chor. mar. Piotr Leoniak z Biura Prasowego 3 Flotylli Okrętów. Tego rodzaju ćwiczenia są prowadzone stosunkowo często. Podczas międzynarodowych manewrów „Baltops” scenariusz zakładał, na przykład, że przelatujący samolot zrzuci na pokład okrętu pojemnik z nieznaną substancją. W takim przypadku załogi, nie znając nawet jej składu, powinny uruchomić procedurę odkażania. Pomocny może się tutaj okazać choćby system spłukujący pokład. Dysponuje nim okręt dowodzenia ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”.
Rakiety w kontenerach
Na Helu marynarze mierzyli się też z innym zadaniem. – Załoga ORP „Piorun” ćwiczyła załadunek uzbrojenia rakietowego – mówi st. chor. mar. Leoniak. Na pokład trafiły kupione niedawno przez marynarkę rakiety RBS-15 Mk3. Znajdują się one w specjalnych kontenerach-wyrzutniach. Członkowie załogi montują je na prowadnicach, które są rozmieszczone na burtach okrętu (po dwie na każdej). Po treningu wyrzutnie zostały zdemontowane i wróciły do magazynów. Łącznie okręty rakietowe spędziły w punkcie bazowania sześć godzin.
Ćwiczenia okrętowej grupy zadaniowej rozpoczęły się w poniedziałek. Przez trzy dni polskie okręty, i lotnictwo morskie, ćwiczyły z jednostkami z Holandii i Litwy. Wykonywały m.in. zadania osłony transportu morskiego przed atakami okrętu podwodnego oraz uderzeniami z powietrza. – Nasze śmigłowce SH-2G lądowały i startowały z pokładu fregaty ORP „Kościuszko” i wykonywały zadania zopowskie [zwalczanie okrętów podwodnych – przyp. red.], zaś samoloty Bryza wskazywały m.in. okrętom cele znajdujące się za horyzontem i współpracowały w powietrzu z samolotami MiG-29 z bazy w Malborku – wylicza kmdr ppor. Czesław Cichy, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Ćwiczenia okrętowej grupy zadaniowej potrwają do piątku.
autor zdjęć: chor. Piotr Leoniak, Marian Kluczyński
komentarze