W kilka godzin wykopią studnię, a skażoną wodę oczyszczą tak, że będzie się nadawała do picia. Jednym z dwóch pododdziałów w wojsku, które się w tym specjalizują, są saperzy z kompanii „wodnej” z Kazunia. – Możemy zapewnić wodę podczas działań bojowych, a także w sytuacjach kryzysowych, na przykład podczas powodzi – mówi kpt. Maria Juraszczyk.
Kompania wydobywania i oczyszczania wody jest pododdziałem 2 Mazowieckiego Pułku Saperów. Składa się z trzech plutonów i liczy 81 żołnierzy. – Naszym głównym zadaniem jest zapewnienie wody w sytuacjach, gdy korzystanie z istniejących źródeł jej poboru jest niewystarczające lub niemożliwe, na przykład wtedy, gdy nastąpi skażenie ujęć dla ludności – tłumaczy dowodząca kompanią kpt. Maria Juraszczyk.
Dowódca 1 plutonu oczyszczania wody ppor. Kamil Brejniak zapewnia, że saperzy z „wodnej” kompanii są gotowi do działania w każdej chwili. – Regularnie, co najmniej dwa razy w tygodniu, zabieramy ze sobą sprzęt i szkolimy się w terenie. Jesteśmy samowystarczalni i korzystamy z własnego systemu zaopatrywania w wodę. Ma to szczególne znaczenie w warunkach działań bojowych, kiedy trzeba szybko zapewnić żołnierzom zdatną do picia i celów sanitarnohigienicznych wodę – mówi oficer.
Jak ćwiczą saperzy? – Robimy dokładnie to, co robilibyśmy, gdyby przyszło nam działać w realnych warunkach. Sami wydobywamy wodę lub uzdatniamy tę, która pochodzi z istniejących już źródeł, np. rzek, stawów czy jezior. Mamy nowoczesny sprzęt. Poza stacjami uzdatniania to także różnego rodzaju filtry i zestawy studzienno-wiertnicze – mówi dowódca kompanii. To właśnie dzięki tym ostatnim saperzy sami mogą wykonać studnię. – Taką tymczasową, 30-metrową, z której woda będzie czerpana za pomocą pomp lub podnośników, jesteśmy w stanie wykonać maksymalnie w czasie dziesięciu godzin. Musimy przy tym uwzględnić m.in. głębokość występowania warstw wodonośnych oraz poszczególnych rodzajów gruntów. Płytsze ujęcie kilkumetrowe możemy zrobić nawet w godzinę – zapewnia st. szer. Kamil Sałaciński z plutonu wydobywania wody.
Jednak saperzy muszą wiedzieć, gdzie „szukać” wody. By poznać teren, studiują mapy pod względem pokrycia hydrograficznego, topografii czy sanitarnym. – Często też kierujemy się bliskością zbiorników wodnych lub rodzajem występującej w danym rejonie roślinności – tłumaczy kpt. Juraszczyk.
Wydobytą wodę, na przykład z jeziora, saperzy muszą uzdatnić. – Tylko to daje nam gwarancję otrzymania wody odpowiedniej jakości, zgodnej z przepisami sanitarnymi – przekonuje st. kpr. Paweł Fabisiak z plutonu oczyszczania. W takich sytuacjach sercem akcji jest zazwyczaj kontenerowa stacja oczyszczania wody KSW-12. Woda jest w niej filtrowana, i dzięki procesom fizykochemicznym (m.in. koagulacja, adsorpcja, hydroliza, dezynfekcja) traci 80–90% zanieczyszczeń mechanicznych, chemicznych i promieniotwórczych oraz 100% biologicznych. – To nasza najwydajniejsza stacja do uzdatniania. Choć wygląda niepozornie, jest w stanie w godzinę dostarczyć 12 tys. m3 sześciennych wody wolnej od zanieczyszczeń – mówi ppor. Brejniak.
Stację można również wykorzystać podczas akcji pomagania ludności. – Wyobraźmy sobie sytuację, gdy w wyniku awarii szpital zostaje pozbawiony wody. Wtedy my możemy wkroczyć do działania. Wykorzystując istniejące ujęcia powierzchniowe i gruntowe oraz nasz sprzęt, możemy oczyścić wodę, i czystą, zdatną do użycia dostarczyć potrzebującym – mówi pani kapitan. To tylko jeden z możliwych scenariuszy działania saperów.
Ale podobnych, zrealizowanych już przez kazuńskich saperów, jest więcej. – Podczas powodzi w 2010 roku uzdatnialiśmy wodę w miejscowości Ciężkowice. Rok wcześniej przez dwa miesiące robiliśmy to samo w Łomiankach, gdy doszło do skażenia wody trującymi substancjami – tłumaczy st. kpr. Fabisiak.
Wydobyta i oczyszczona przez saperów woda zawsze, zanim trafi do odbiorców, jest badana. W przypadku, gdy jest dostarczana cywilom, kontroluje ją na przykład sanepid. W warunkach poligonowych opinię o jej przydatności do spożycia wydaje polowe laboratorium analizy wody. Wcześniej przeprowadza ono pełną jej ocenę, obejmującą badania dozymetryczne, toksykologiczne, fizykochemiczne i bakteriologiczne. – Musimy mieć pewność, że dostarczona przez nas woda nikomu nie zaszkodzi – mówi kpt. Juraszczyk.
Kompania wydobywania i oczyszczania wody szkoli się również do podejmowania działań w ramach wojskowych jednostek odbudowy. Już niebawem pododdział przejdzie certyfikację. Gotowość do działania ma osiągnąć do końca 2014 roku.
Wojskowe jednostki odbudowy – to nieetatowe zgrupowania wydzielane z jednostek inżynieryjnych w przypadku wystąpienia klęsk żywiołowych. Zadaniem saperów z tych jednostek będzie odbudowa zniszczonych dróg, mostów i wałów przeciwpowodziowych, ewakuacja ludzi z zalanych terenów, niszczenie zatorów lodowych, a także uzdatnianie skażonej wody.
autor zdjęć: 2 Mazowiecki Pułk Saperów
komentarze