OFERTA EKSPORTOWA

Lockheed Martin oferuje zagranicznym marynarkom wojennym różnej wielkości okręty bojowe wywodzące się z zamówionych przez US Navy jednostek typu Freedom.

Rodzinę Multi-mission Combat Ship (MCS) tworzą okręty różnej wielkości, które mogą być patrolowcami, wielozadaniowymi korwetami lub fregatami. Powodem jej stworzenia jest z pewnością fakt, że są to jedne z najbardziej popularnych klas okrętów, które zamawiają floty wojenne świata.Według przedstawicieli koncernu kilka państw już wykazało zainteresowanie Littoral Combat Ship (LCS).

Amerykańska firma zaprezentowała kilka graficznych wizji konfiguracji wyposażenia i uzbrojenia MCS-ów. Jedna z nich przedstawia jednostkę długości 90 metrów, szerokości 12 metrów oraz pełnej wyporności 1650 ton. Za jej napęd odpowiadają cztery silniki wysokoprężne z czterema pędnikami. Z prędkością 15 węzłów zasięg pływania tej wersji MCS-a ma wynosić 3500 mil morskich. Pomimo stosunkowo niewielkich rozmiarów znalazło się miejsce na lądowisko dla śmigłowca i hangar, w którym zmieszczą się dwie maszyny MH-60 lub bezzałogowe statki powietrzne. Przewidziano też trzy łodzie hybrydowe oraz 465 metrów kwadratowych przestrzeni, którą można rekonfigurować zależnie od potrzeb.

90-metrowy MCS, choć znacznie mniejszy od budowanego dla US Navy LCS „Freedom”, miałby mocniejsze od niego uzbrojenie. Jednostka zamówiona przez amerykańską marynarkę wojenną ma 57-milimetrową armatę. W wersji standardowej LSC-y nie dysponują pociskami przeciwokrętowymi, które stanowią jeden z modułów misyjnych. Nie mają też wyrzutni torped i pionowych wyrzutni pocisków przeciwlotniczych. Tymczasem na pokładzie dziobowym MCS-a, przed nadbudówką, byłaby wieża z szybkostrzelną armatą morską średniego kalibru (prawdopodobnie 76-milimetrowa). Tuż za nią znajdowałaby się pionowa wyrzutnia z ośmioma celami, z której można wystrzeliwać pociski przeciwlotnicze Evolved Sea Sparrow lub z rodziny standard. Na nadbudówce po środku, od strony dziobu, przewidziano miejsce na radar kontroli ognia, a nieco z tyłu, przy burtach, projektanci zaplanowali wyrzutnie wabików. W najwyższej części nadbudówki byłby radar trójwspółrzędny. Poza tym tuż za otworami kominowymi miałyby się znaleźć dwie podwójne wyrzutnie pocisków przeciwokrętowych oraz dwie zdalnie sterowane armaty automatyczne kalibru 30 milimetrów. Na dachu hangaru umieszczono wyrzutnię RAM, rakietowego systemu bliskiego zasięgu, który jest przeznaczony do zwalczania pocisków przeciwokrętowych i samolotów. Ostatnim elementem uzbrojenia MCS-a byłyby potrójne wyrzutnie torped na każdej burcie. W części dziobowej, pod kadłubem, przewidziano sonar do wykrywania okrętów podwodnych. MCS-a można by też wyposażyć w sonar ciągniony.

Inna wizja MCS-a przedstawia nieco mniejszy okręt, o długości 85 metrów. W porównaniu z poprzednią wersją najbardziej rzucają się w oczy różnice w uzbrojeniu. Choć pionowa wyrzutnia ulokowana jest również za wieżą z armatą średniego kalibru, to ma ona tylko cztery cele. Na nadbudówce zaś są dwie poczwórne wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych. Udało się je tam umieścić dzięki przesunięciu stanowisk automatycznych armat małego kalibru na dach hangaru. Lockheed przedstawił też pomysł na to, jak mógłby wyglądać większy MCS, o długości 118 metrów i wyporności 3500 ton. Zamontowana byłaby na nim pionowa wyrzutnia z ośmioma celami. Inny byłby też jego napęd.

Kierunek saudyjski

Największy z MCS-ów może mieć 150 metrów długości i 6000 ton wyporności. W tym wypadku projektanci uznali za zbędne uzbrojenie jednostki w zdalnie kierowane armaty małego kalibru. W zamian zwiększyli liczbę pionowych wyrzutni rakiet. Jedna z nich, podobnie jak w mniejszych MCS-ach, jest za wieżą z armatą średniego kalibru, ale ma kilkanaście celów. Interesująca jest lokalizacja pozostałych. Otóż postanowiono umieścić po dwie z ośmioma celami po bokach hangaru. Przyjęcie takiego rozwiązania oznacza, że okręt będzie miał tylko jeden śmigłowiec pokładowy. Najważniejsze jest jednak to, że jednostka tej wielkości zostałaby wyposażona w zintegrowany system wykrywania, naprowadzania i kierowania ogniem Aegis. Tym samym byłby to okręt o rozmiarach fregaty z uzbrojeniem porównywalnym do tego, którym dysponuje niszczyciel.

Ten projekt jest bardzo podobny do modelu w wariancie LCS, nazwanego Surface Combat Ship (SCS), który Lockheed Martin zaprezentował przed kilku laty jako ofertę dla Arabii Saudyjskiej. Przedstawiono okręt o długości 118,6 metra, szerokości 17,6 metra, zanurzeniu 4,3 metra oraz wyporności około 3600 ton. Jednostka ta mogłaby rozwinąć prędkość ponad 40 węzłów i mieć zasięg pływania około 4000 mil morskich.

Oferowany Saudyjczykom SCS miał mieć Aegis z radarem SPY-1F, mniejszą i lżejszą wersję systemu walki, w który są wyposażone krążowniki i niszczyciele US Navy. Alternatywą był system COMBATSS-21. W tym wypadku grafiki pokazywały na okręcie tylko dwie ośmiocelowe pionowe wyrzutnie Mk 41 po bokach hangaru, w którym mieściłyby się śmigłowiec i dwa bezzałogowce pionowego startu. Na jego dachu byłby zainstalowany system obrony bezpośredniej. Oczywiście jednostka miałaby też wyrzutnie pocisków przeciwokrętowych.

W SCS-ie oferowanym Arabii Saudyjskiej przewidziano klasyczne rozwiązania – stałe wyposażenie, bez modułów misyjnych. Jak szacowali przedstawiciele Lockheed Martin, osiem takich okrętów kosztowałoby około 5 miliardów dolarów.

Obszerny katalog

Amerykański koncern ma w swej ofercie jednostki z rodziny MCS o długości od 67 do 150 metrów i wyporności od 1000 do 6000 ton. Oznacza to, że w przypadku tej największej byłaby to wielozadaniowa fregata niemal dwa razy obszerniejsza niż LCS typu Freedom. Wziąwszy pod uwagę wielkość, uzbrojenie i wyposażenie jednostek MCS, można je traktować jako korwety i fregaty wielozadaniowe. Oczywiście przedstawiona przez Lockheeda wizja to jedna z możliwości, gdyż ostateczny wybór wyposażenia i uzbrojenia należałby do zamawiającego. W wersji zubożonej okręt o długości 67 lub 85 metrów może być dużym patrolowcem (Offshore Patrol Vessel, OPV).

Amerykanie jako jeden z walorów jednostek z rodziny MCS wymieniają wysoki poziom ich automatyzacji, który pozwoli ograniczyć liczebność załóg. Niezwykle ważna jest otwarta architektura konstrukcji, która pozwala na tworzenie różnych konfiguracji systemów, zależnie od oczekiwań klienta. I można to robić bez większej ingerencji w konstrukcję kadłuba i nadbudówki. Inna zaleta MCS-ów to wysoce wydajne układy napędowe pozwalające osiągać im bardzo duże prędkości pływania. Dzięki wielofunkcyjności zwiększa się zaś możliwość wykorzystywania, tak jak w przypadku LCS US Navy, modułów misyjnych. 

Tadeusz Wróbel

autor zdjęć: Lockheed Martin





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO