PODWODNA PIĘŚĆ DAWIDA

Władze Izraela wyciągają wnioski z lekcji historii. Dlatego chcą stworzyć silną flotyllę okrętów podwodnych, która uchroniłaby państwo przed blokadą morską.

 

Myli się ten, kto nie docenia rzeczywistej siły marynarki wojennej Izraela. Szczególnie że niedawno, wraz z pojawieniem się w służbie najnowszego okrętu podwodnego INS „Tanin”, znacznie wzmocniła się podwodna pięść Dawida.

Okręt jest pierwszą jednostką klasy S Delfin drugiej generacji, która wejdzie do służby w izraelskiej marynarce wojennej. Głównodowodzący izraelską flotą, wiceadmirał Ram Rothberg, od początku nie krył dumy z powodu pojawienia się INS „Tanin”. Słowa zachwytu wyraził w trakcie ceremonii zakończenia jednego z kursów dla młodych izraelskich oficerów w Hajfie. Przemawiając wówczas, stwierdził bardzo obrazowo, że nowy delfin będzie mógł pływać głębiej, operować na większym obszarze i przez zdecydowanie dłuższy czas niż dotychczasowe jednostki.

INS „Tanin” powstał w niemieckiej stoczni, należącej do koncernu ThyssenKrupp Marine System w Kilonii. Dawniej to miejsce było centrum rozwoju groźnych U-Bootów. Począwszy od lat dziewięćdziesiątych XX wieku, stało się również matecznikiem najnowszej izraelskiej floty okrętów podwodnych. Niemcy zobowiązały się bowiem, po zakończeniu pierwszej wojny w rejonie Zatoki Perskiej, do dostarczenia Izraelowi kilku okrętów podwodnych typu 800 Delfin. Co ciekawe, zakup pierwszych dwóch jednostek w całości pokryła strona niemiecka. Dopiero przy trzecim okręcie podwodnym, z pierwszej generacji delfinów, władze izraelskie musiały partycypować w kosztach. Przy czym ostatecznie było to zaledwie 50% całej sumy, resztę nadal wykładał podatnik niemiecki. W wypadku INS „Tanin” Niemcy także pokryły część wydatków, jednak już w zdecydowanie mniejszym stopniu niż to miało miejsce wcześniej.

 

Więksi i silniejsi

Izraelskie delfiny pierwszej oraz drugiej generacji zastąpiły w służbie starsze jednostki klasy Gal, będące modyfikacją okrętów podwodnych typu 206A. Sam INS „Tanin” jest obecnie największym okrętem podwodnym zbudowanym w Niemczech po zakończeniu II wojny światowej. W najbliższym czasie ma do niego w Izraelu dołączyć kolejny bliźniaczy Delfin II – INS „Rahav”. 

Nowe izraelskie okręty podwodne będą należeć do najnowocześniejszych w swojej klasie na całym świecie. Są przy tym większe i cięższe od dotychczas używanych przez Izraelczyków, a zbudowanych w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Jednym z najważniejszych atutów INS „Tanin”, jak i okrętów siostrzanych, ma być zastosowanie systemu AIP (air-independent propulsion). Wydłuża on zdecydowanie okres pozostawania jednostki w zanurzeniu, bez potrzeby pobierania tlenu atmosferycznego dla silników Diesla. Okręt dysponuje bowiem napędem diesel-elektrycznym. Szacuje się, że zasięg operacyjny delfina drugiej generacji wynieise około 4,5 tys. km. Maksymalna prędkość jaką ma osiągnąć INS „Tanin” to 20 węzłów.

Nowe okręty podwodne, budowane w Niemczech dla Izraela, zostaną wyposażone w dziesięć wyrzutni torpedowych: cztery kalibru 650 mm i sześć kalibru 533 mm. Jako pierwotne uzbrojenie okrętów Delfin drugiej generacji wskazuje się bardzo skuteczne oraz efektywne torpedy DM-2A4 Seehake. Oprócz klasycznych torped, orężem INS „Tanin” będą najpewniej przeciwokrętowe pociski manewrujące UGM-84C Harpoon. Do zwalczania śmigłowców oraz innych nisko lecących celów mają być wykorzystywane pociski Triton.

Wspomniane wyposażenie bojowe INS „Tanin” nie wzbudziłoby kontrowersji, gdyby nie fakt, że wraz z pojawieniem się nowego delfina drugiej generacji, w izraelskiej marynarce odżyła dyskusja o przenoszeniu przez te okręty podwodne broni atomowej. Oczywiście władze Izraela nigdy oficjalnie nie przyznały się do posiadania głowic nuklearnych, lecz dla całego świata jest oczywiste istnienie izraelskiego potencjału atomowego odstraszania, którego ważnym elementem są właśnie okręty podwodne.  Podejrzewa się, że na nowych delfinach drugiej generacji Izraelczycy mogą zastosować pełną gamę pocisków manewrujących, z głowicami bojowymi przystosowanymi do przenoszenia ładunków nuklearnych. Mogą to być na przykład harpoony o zasięgu do 130 km. Wspomina się też o specjalnej wersji produkowanych przez Rafaela pocisków manewrujących Popeye turbo o zasięgu wynoszącym ponad 320 km. Inne źródła podają, że w wyposażeniu INS „Tanin” mogą się znajdować opracowane przez Israeli Aircraft Industries pociski z rodziny Gabriel, w wersji 4LR. Ich zasięg będzie wynosił około 200 km, a głowice mają być przygotowane do użycia broni atomowej.

W 2002 roku źródła z Departamentu Stanu oraz Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych przyznały, że na Oceanie Indyjskim dwa lata wcześniej zaobserwowano próbę z wystrzeliwanym przez okręt podwodny pociskiem manewrującym. Miał on osiągnąć cele odległe prawie o 1,5 tys. km. Test był związany z rozwojem izraelskich zdolności do odstraszania atomowego i wzmocnieniem floty okrętów podwodnych.

 

Kluczowa wielozadaniowość

Izraelskie okręty podwodne na co dzień mają wypełniać bardzo zróżnicowane misje. Dlatego, kupując w niemieckiej stoczni INS „Tanin”, strona izraelska postawiła na wielozadaniowość tej konkretnej jednostki oraz następnych zamówionych. Oczywiście najbardziej widoczne i kontrowersyjne jest, wspomniane już, wykonywanie patroli w ramach odstraszania atomowego. Możliwość zadania tak zwanego drugiego ciosu, z użyciem najsilniejszej broni w izraelskim arsenale, ma być strategiczną odpowiedzią na zagrożenie ze strony między innymi Iranu. Władze Izraela pamiętają o doświadczeniach historycznych – niejednokrotnie przecież wrogowie dążyli do zablokowania szlaków morskich, wiodących do jego najważniejszych portów. Potencjalna blokada morska pozbawiłaby izraelską gospodarkę wielu podstawowych surowców i mogłaby zagrozić bezpieczeństwu państwa na równi z inwazją lądową. Silna flotylla okrętów podwodnych, złożona z delfinów pierwszej i drugiej generacji, ma być więc odpowiednim gwarantem, że ani Hajfy, ani Ejlatu nie da się bez strat zamknąć.

Okręty podwodne są również przystosowane do wsparcia operacji specjalnych i współdziałania z komandosami, na przykład elitarnej formacji Shayetet 13 (izraelski odpowiednik Navy Seals). Wyrzutnie torpedowe kalibru 650 mm mogą służyć między innymi do przenoszenia oraz wypuszczania specjalnych pojazdów dla nurków, tak zwanych SDV (Swimmer Delivery Vehicles). Należy podkreślić, że od kilku lat znacząco zwiększyła się tego rodzaju aktywność w całej izraelskiej marynarce wojennej. INS „Tanin” po wejściu do służby zapewne, analogicznie do już używanych okrętów, niejednokrotnie będzie operował między innymi u wybrzeży Libanu.

O tym, jak ważne dla bezpieczeństwa Izraela są okręty podwodne, świadczyć może fakt, że to najprawdopodobniej właśnie jeden z nich, a nie siły powietrzne, jak sugerowano w pierwszych dniach, dokonał ataku na syryjski port Latakia w 2013 roku. Wówczas w magazynach portowych miały być składowane pociski przeciwokrętowe P-800 Oniks (Yakhont),  mające wzmocnić potencjał reżimu Baszszara al-Asada. Zostały one zniszczone wskutek uderzenia pocisków manewrujących.

Wzmacnianie potencjału izraelskiej marynarki wojennej, między innymi dzięki zakupowi kolejnych okrętów podwodnych, należy łączyć bezpośrednio także z potrzebą zabezpieczenia interesów gospodarczych we wschodniej części Morza Śródziemnego. Izrael może w przyszłości stać się ważnym eksporterem gazu oraz ropy naftowej, wydobywanych z podmorskich złóż zlokalizowanych na Morzu Lewantyńskim. Jedno ze strategicznych, największych złóż, znane jako Lewiatan, znajduje się około 130 km od Hajfy. Jednak boom na gaz i ropę w Izraelu może zrodzić problemy z innymi potencjalnymi złożami, które są zlokalizowane chociażby na granicy z Libanem.

 

Inwestycja w bezpieczeństwo

Z chwilą wejścia do służby kolejnych dwóch okrętów podwodnych klasy Delfin II, Izrael będzie dysponował flotą złożoną już z sześciu jednostek. Stanie się przez to bezsprzecznie jednym z najsilniejszych graczy we wschodniej części Morza Śródziemnego. Wziąwszy pod uwagę tak ograniczoną linię brzegową państwa, będzie wręcz jednym ze światowych liderów pod względem nasycenia tego rodzaju uzbrojeniem.

Same okręty, jak to określił premier Beniamin Netanjahu, są inwestycją w bezpieczeństwo wszystkich obywateli. Nie tylko ochraniają, lecz także pozwalają izraelskim decydentom na rozszerzenie aktywności polityczno-wojskowej. Każdy potencjalny przeciwnik musi zaś zdać sobie sprawę, że podwodna pięść Dawida jest w ciągłej gotowości do działania.

 

Jacek M. Raubo jest publicystą „MadMagazine.pl” oraz doktorantem na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Jacek M. Raubo

autor zdjęć: US Navy, HDW





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO