Operacje bojowe i manewry na Morzu Bałtyckim, w tym ćwiczenia z marynarką Rosji, to przedsięwzięcia natowskiego zespołu obrony przeciwminowej zaplanowane na drugą część misji. Na razie okręt dowodzenia ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” zawinął do macierzystego portu w Świnoujściu.
W skład Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO wchodzi pięć okrętów z: Niemiec, Norwegii, Holandii, Belgii i Polski. Na jego czele stoi ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”. Przez ponad pół roku jednostki krążyły po Bałtyku, Morzu Północnym, a także Oceanie Atlantyckim. W tym czasie niszczyły między innymi niewybuchy i miny zalegające na wodach brytyjskich, holenderskich oraz belgijskich. Ponadto ćwiczyły ze Strażą Przybrzeżną Islandii, brały udział w zakrojonych na dużą skalę międzynarodowych manewrach „Joint Warrior” i „Baltops”.
– To był niezwykle pracowity okres – przyznaje kmdr por. Piotr Sikora, który dowodzi zespołem. Według niego największym wyzwaniem dla marynarzy była kiepska pogoda, z którą zmagali się od stycznia do końca maja. – Podczas „Joint Warrior”, które odbywały się u wybrzeży Wielkiej Brytanii, często musieliśmy chować się w zatokach, by przeczekać najgorsze. Do Islandii szliśmy między dwoma sztormami. Niewiele lepiej było podczas powrotu – wspomina kmdr por. Sikora. Dodaje jednak, że szczęśliwie udało się wykonać wszystkie stojące przed zespołem zadania. Obyło się też bez poważnych awarii okrętu.
Teraz okręty zespołu odpłynęły do swoich macierzystych portów. Pod koniec czerwca ORP „Xawery Czernicki” zawinął do Gdyni, a potem skierował się do Świnoujścia. Teraz marynarze mają kilka tygodni wolnego. – Dla nich to czas wypoczynku, dla okrętu zaś uzupełniania zapasów – tłumaczy kmdr por. Sikora.
Druga część misji rozpocznie się 12 sierpnia. Okręt będzie dowodził pięcioma zupełnie nowymi jednostkami: niszczycielami min z Norwegii, Belgii, Holandii, Niemiec i Estonii. Częściowo zmieni się też jego załoga.
– Od sierpnia zespół będzie operował wyłącznie na Morzu Bałtyckim. Ta część misji będzie krótsza od pierwszej, ale załogi czeka i tak mnóstwo zadań – zapowiada kmdr ppor. Czesław Cichy, oficer prasowy zespołu. Jeszcze w sierpniu okręty wezmą udział w operacji „Open Spirit” u wybrzeży państw bałtyckich. Będą usuwać pozostałości po pierwszej i drugiej wojnie światowej. – W planach jest udział w międzynarodowych manewrach: najpierw „Danex-Noco” u wybrzeży Szwecji, a następnie „Steadfast Jazz”. Tutaj gospodarzem będą Polska, Litwa, Łotwa i Estonia – informuje kmdr ppor. Cichy.
Okręty zawiną także do portu w Sankt Petersburgu. Stamtąd wyjdą w morze, by przez dwa, trzy dni ćwiczyć wspólnie z jednostkami rosyjskimi manewrowanie, procedury łączności, niesienie pomocy w przypadku pożaru bądź przebicia kadłuba. – Wizyta w Rosji to będzie taka wisienka na torcie – uważa kdmr por. Sikora. – Miałem już okazję zawijać z natowskim zespołem do Sankt Petersburga w 2004 roku. Wówczas jednak była to oficjalna wizyta. Teraz wychodzimy z Rosjanami na wspólne ćwiczenia. To krok do przodu – podkreśla.
Jaka będzie druga części misji? – Chyba jednak łatwiejsza niż pierwsza. Ale trzeba pamiętać, że Bałtyk także potrafi być uciążliwy, zwłaszcza podczas sztormów, kiedy to okrętom mocno dają się we znaki specyficzne, krótkie fale – podsumowuje kmdr por. Sikora.
autor zdjęć: Marian Kluczyński, st. chor. sztab. Adam Roik / Combat Camera DOSZ
komentarze