Reforma wojskowego szkolnictwa wyższego jest nieunikniona. Parlamentarzyści powinni mieć udział w opracowywaniu zmian – uważa poseł Jerzy Budnik (PO), członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Reforma wojskowego szkolnictwa wyższego jest nieunikniona. Wynika to ze zmian, jakie zostały w ostatnich latach wprowadzone w polskim wojsku. Szkolnictwo powinno być dostosowane do nowych realiów. Ale reforma musi być dobrze przemyślana, tak aby zmiany nie odbyły się kosztem jakości szkolnictwa, programów nauczania czy wreszcie kadry, która wykłada na wojskowych uczelniach.
Pojawił się na przykład pomysł, by przenieść z Gdyni do Warszawy uczelnię kształcącą wojskowych na potrzeby Marynarki Wojennej. Nie byłoby to jednak najlepsze rozwiązanie, bo przyszli oficerowie MW powinni mieć kontakt z morzem. Dlatego jeśli nastąpiłaby konsolidacja, to w Gdyni warto by jednak utrzymać chociażby filię.
Toczy się też debata, czy szkolnictwo wojskowe powinno podlegać nadzorowi Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego czy resortowi obrony. Sądzę, że uczelnie, które kształcą kadrę wojskową, powinny jednak podlegać nadzorowi MON.
Wiceminister Czesław Mroczek podczas ostatniego posiedzenia komisji obrony powiedział, że nad założeniami reformy szkolnictwa będzie pracował specjalny zespół w ministerstwie. Minister Mroczek obiecał, że zespół ten będzie konsultował się z parlamentarzystami. To dobrze, bo członkowie komisji obrony powinni mieć udział w pracach nad tak istotną reformą.
Na portalu polska-zbrojna.pl zastanawiamy się, jak powinno wyglądać wojskowe szkolnictwo wyższe. Zapraszamy do dyskusji.
Przed nami reforma uczelni wojskowych
Trudno nie przyznać racji tym, którzy twierdzą, że pięć wojskowych uczelni w stutysięcznej armii to jednak zbyt duża liczba – mówi gen. dywizji Bogusław Pacek, komendant-rektor Akademii Obrony Narodowej. |
||
Uczelnie kształcące wojskową kadrę świetnie sobie radzą. Nie rozumiem, dlaczego rząd zmierza do ich konsolidacji – mówi poseł Michał Jach (PiS), członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej. |
komentarze