Doświadczenia jednej zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie muszą być natychmiast uwzględniane w przygotowaniach następnej grupy żołnierzy. Nie możemy czekać z szybkim rozwiązaniem problemów, które pojawiają się podczas pełnienia służby na misjach – mówi gen. bryg. Franciszek Kochanowski, były dyrektor Centrum Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych.
W tym tygodniu mija pierwsza rocznica utworzenia Centrum Doktryn i Szkolenia. Przez pierwsze miesiące działalności Centrum miałem zaszczyt kierować tą instytucją. Ten czas stał się podstawą do sformułowania ciekawych wniosków do przemyśleń, ale unaocznił też kilka problemów. Przede wszystkim jednak zyskaliśmy dowód na to, że niezbędne jest systemowe gromadzenie doświadczeń i formułowanie na ich podstawie gotowych do wdrożenia rozwiązań.
Udało się stworzyć organizacyjną i techniczną podstawę do gromadzenia doświadczeń z codziennej działalności wojska. System Wykorzystania Doświadczeń prowadzony przez Centrum to narzędzie, dzięki któremu znacznie łatwiej możemy diagnozować problemy, często już u ich źródła. Analiza napływających zgłoszeń pozwala szybko opracowywać rozwiązania.
Właśnie szybkość jest jedną z największych zalet systemu. W czasie, gdy w Afganistanie służą polscy żołnierze, nie możemy sobie pozwolić na to, by czekać z rozwiązaniem pojawiających się tam problemów. Doświadczenia jednej zmiany muszą być natychmiast uwzględniane w przygotowaniach następnej grupy żołnierzy.
Zbieranie doświadczeń ma swój wymiar techniczny, nad którym cały czas pracujemy. Obecnie posługujemy się systemem natowskim, ale nie jest on na tyle doskonały, by nas w pełni satysfakcjonował. Podjęliśmy więc prace nad stworzeniem własnego systemu. Opracowujemy koncepcję systemu informatycznego zarządzania szkoleniem SZ. Chcemy w tym systemie zawrzeć także moduł opracowywania szkoleń. Coś na kształt biblioteki scenariuszy, z której będą mogli korzystać oficerowie różnych szczebli w swojej codziennej pracy.
Napływające do systemu wnioski wymagają podjęcia dalszego działania. Stworzyliśmy listę priorytetowych analiz. Raz do roku zbieramy najistotniejsze uwagi i wnioski, jakie mają wszystkie rodzaje Sił Zbrojnych, Dowództwo Operacyjne, Sztab Generalny Wojska Polskiego oraz inne zainteresowane instytucje. Oczywiście, powstaje z tego swoisty koncert życzeń, którego realizacja znacznie przekracza nasze możliwości. Pamiętam, że pierwsza, stworzona za mojej kadencji, lista zawierała ponad 60 punktów. Ostatecznie zostało 10 tematów, które uznaliśmy za najpilniejsze. Zostały one opracowane tak, by można było wdrożyć je w życie.
Jak każde nowe rozwiązanie, także System Wykorzystania Doświadczeń napotyka na pewien opór materii. Trzeba było doprowadzić do złamania utartych stereotypów. Na początku dominowało myślenie, że nasza działalność to jeszcze jedna forma kontroli. Dlatego, gdy byłem dyrektorem Centrum Doktryn i Szkolenia, nie chciałem, by w pracach zespołów kontrolnych byli podlegli mi oficerowie. Bo nie taka jest idea powołania tej instytucji. Centrum ma gromadzić doświadczenia oraz wnioski żołnierzy i pracowników wojska, a następnie dawać gotowe formuły, które pomogą rozwiązać zaobserwowany problem.
Czasami słychać opinie, że wprowadzenie na szczeblu dywizji i niżej struktur etatowych zwiększyłoby efektywność systemu. To niestety dość typowe myślenie, które zakłada, że każde zadanie musi być realizowane przez zwiększenie liczby etatów. Budżet nie jest jednak z gumy i siły zbrojne mają określoną liczebność. Cała filozofia polega na tym, by nałożone na nas zadania realizować w ramach dostępnych środków. Nie sądzę, by rozwiązaniem było mnożenie etatów. Wyjściem jest utechnicznienie i informatyzacja całego procesu. Jeżeli wprowadzimy sprawne systemy baz danych, do których każdy żołnierz będzie miał stały dostęp – na przykład za pomocą tabletu czy podobnego urządzenia mobilnego – to nagle wiele problemów zostanie rozwiązanych. System przechwyci wprowadzone do niego informacje i przekaże do odpowiednich struktur.
komentarze