Odtworzenie Wojskowej Akademii Medycznej, inwestycje w wojskowych szpitalach, brak lekarzy i personelu medycznego w armii, sposoby na zachęcenie do służby kandydatów na lekarzy w mundurach – informacji na te tematy wysłuchali posłowie sejmowej podkomisji do spraw społecznych w wojsku podczas posiedzenia poświęconego koncepcji utworzenia komponentu wojsk medycznych.
Posłowie z podkomisji do spraw społecznych w wojsku zapoznali się z informacjami Ministerstwa Obrony Narodowej na temat koncepcji utworzenia komponentu medycznego Sił Zbrojnych RP i planów na zwiększenie stanów osobowych kadry medycznej w wojskowej służbie zdrowia.
Jak poinformował podczas posiedzenia podkomisji płk Mariusz Świderski, zastępca dyrektora Departamentu Wojskowej Służby Zdrowia, zgodnie z decyzją Władysława Kosiniaka-Kamysza, wicepremiera i ministra obrony, powołany w lipcu 2024 roku zespół międzyresortowy opracowuje koncepcje systemowych rozwiązań dotyczących reorganizacji WSZ i stworzenia wojsk medycznych. Zmiany mają dotyczyć m.in. struktur tych wojsk oraz sposobu kierowania i dowodzenia nimi tak, aby zapewnić wzrost ich efektywności ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji kryzysowych. Dokument ma być gotowy w ciągu kilkunastu dni, a sam proces reorganizacji potrwa do 2028 roku.
– Gruntownych zmian wymaga także system kształcenia wojskowych kadr medycznych – przyznał płk Świderski. W czerwcu zeszłego roku szef MON-u podjął decyzję o odtworzeniu Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. Ma to pomóc odbudować potencjał dydaktyczny i naukowy medycyny wojskowej oraz zabezpieczyć w tym względzie potrzeby resortu i Wojska Polskiego, a także uzupełnić powszechny system opieki zdrowotnej.
Projekt ustawy o powołaniu WAM w najbliższych dniach trafi do uzgodnień międzyresortowych, a potem do prac parlamentarnych. Jak zapowiedział zastępca dyrektora DWSZ-etu, podwaliną uczelni ma być Wojskowe Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi. Akademia ma zostać uruchomiona w tym roku, jednak zależnie od procesu legislacyjnego i uzyskiwania akredytacji rekrutacja na pierwszy rok rozpocznie się albo w obecnym, albo w następnym roku.
Płk Świderski przedstawił także planowane na ten rok inwestycje w wojskowych szpitalach. Dotacje z resortu obrony na łączną kwotę ponad 240,5 mln zł otrzyma pięć z nich. Beneficjentami będą: 1 Wojskowy Szpital Kliniczny w Lublinie (ponad 37 mln zł), 4 Wojskowy Szpital Kliniczny we Wrocławiu (7,6 mln), 5 Wojskowy Szpital Kliniczny w Krakowie (ponad 153 mln), 109 Szpital Wojskowy w Szczecinie (około 32 mln) oraz Wojskowy Instytut Medyczny w Warszawie (blisko 10 mln).
Jednocześnie od końca 2024 roku trwają zakupy związane z projektem robotyzacji szpitali wojskowych. – Za blisko 54 mln zł dofinansowaliśmy kupno robotów chirurgicznych Da Vinci dla czterech ośrodków chirurgii robotycznej w szpitalach we Wrocławiu, w Krakowie, Szczecinie i 10 Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Bydgoszczy – wyliczał płk Świderski.
Na posiedzeniu podkomisji poruszono także temat poziomu obsadzenia wojskowych stanowisk medycznych. Przewidziano na nie blisko 5180 etatów, służy natomiast 3220 osób, czyli zajęte jest około 60% stanowisk. – Mamy duży deficyt personelu medycznego – przyznał płk Świderski. Na prośbę posłów oficer przedstawił szczegółowe dane. W armii jest 1119 etatów dla lekarzy, z tego obsadzonych jest 829; 61 dla dentystów (obsadzonych: 20), 69 dla farmaceutów (służy 36 osób), 59 dla psychologów (zajętych: 38), 300 dla pielęgniarek (służy 127 osób), 1846 dla ratowników medycznych (obsadzonych: 1056) i 800 dla ratowników pola walki (zajęte: 694).
– Uważamy, że zmiany w wojskowej służbie zdrowia idą we właściwym kierunku i zamiar utworzenia komponentu wojsk medycznych jest słuszny – zauważył Marcin Ociepa (PiS), przewodniczący podkomisji. Zastanawiał się jednocześnie, czy poza odtwarzaniem WAM-u nie warto równolegle kształcić lekarzy wojskowych na cywilnych uczelniach. – Mamy wiele szkół uczących lekarzy na wysokim poziomie, które chcą też kształcić lekarzy medycyny pola walki. Żal byłoby nie skorzystać z tego potencjału, tym bardziej że, jak widać z braków personelu medycznego w armii, potrzebujemy szkolenia na poziomie masowym – argumentował polityk.
Joanna Wicha (Lewica) zastanawiała się, dlaczego brakuje kandydatów na lekarzy wojskowych, skoro kierunki lekarskie na cywilnych uczelniach pękają w szwach. – Czy to prawda, że ścieżka rozwoju lekarza w mundurze jest dużo dłuższa niż lekarzy cywilnych, a uposażenie niższe, ponieważ wojskowi lekarze nie mogą pracować na kontraktach w innych placówkach i stąd ta dysproporcja? – pytała posłanka. Także posłowie PSL-u – Trzeciej Drogi Urszula Nowogórska i Andrzej Grzyb rozważali, jak zachęcić do służby i zatrzymać młodych oficerów-lekarzy.
– Uczelnie cywilne są zainteresowane kształceniem lekarzy wojskowych, ale czy studenci także chcą się tam uczyć? – odpowiadał płk Maciej Łyczak, naczelnik wydziału polityki kadrowej i zasobów w Departamencie Kadr MON. Jak podał, na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi na pierwszy rok studiów w kolegium wojskowo-lekarskim od kilku lat jest najwyżej około 200 kandydatów na oficerów-lekarzy.
Z kolei mówiąc o tym, jak zatrzymać w wojsku oficerów-lekarzy po studiach, płk Świderski podał, że w ustawie o obronie ojczyzny przewidziano konieczność odsłużenia w armii dziesięciu lat po ukończeniu nauki. Oficer, który chciałby wcześniej odejść z wojska, musiałby spłacić koszty swojego kształcenia. – Pracujemy nad tym, aby w ramach tych kwot do zwrotu znalazło się także pobrane przez żołnierza w czasie nauki uposażenie i utrzymanie na koszt podatników – wyjaśniał oficer.
Płk Świderski przyznał także, że w MON-ie diagnozowane są przyczyny braku chętnych na etaty wojskowych lekarzy oraz rezygnacji studentów tego kierunku w trakcie nauki. Wśród nich wymienił m.in. dyspozycyjność, konieczność objęcia etatu tam, gdzie zostanie się skierowanym, oraz mniejsze wynagrodzenie po specjalizacjach dla lekarzy w mundurach niż ich cywilnych kolegów. – Szukamy rozwiązań, jak zniwelować te różnice finansowe, aby zatrzymać lekarzy w szyku oraz zachęcić nowe osoby, ale wymaga to nakładów finansowych i budowy sytemu motywacyjnego – podsumował zastępca dyrektora DWSZ-etu.
autor zdjęć: st. szer. spec. Monika Woroniecka
![](/Content/Images/Public/loading.gif)
komentarze