moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Operacja NATO przy granicy z Rosją

Piętnaście min i jedną torpedę z czasów II wojny światowej zlikwidowali marynarze z natowskiego zespołu SNMCMG1 podczas operacji „Estonian HODOPS”. Okręty działały w Zatoce Narewskiej, na pograniczu wód terytorialnych Estonii i Rosji. Od początku lipca na czele zespołu stoi sztab stworzony w większości przez Polaków.

Akcja trwała pięć dni, a na morze wyszło łącznie osiem okrętów. Wśród nich znalazły się trzy jednostki z Polski – trałowce ORP „Drużno” i ORP „Hańcza” oraz okręt dowodzenia ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”. To właśnie na nim od lipca stacjonuje międzynarodowy sztab, w którym główne role odgrywają oficerowie Marynarki Wojennej RP. Na Zatoce Narewskiej działały też należące do SNMCMG1 niszczyciele min z Belgii, Holandii i Niemiec, a dodatkowo – przydzielone zespołowi na czas operacji okręty z Estonii i Litwy.

– „Estonian HODOPS” zaplanowany był już kilka miesięcy temu. Na wodach państw bałtyckich zespoły przeciwminowe goszczą zresztą regularnie. Podczas I i II wojny światowej tamtejsze akweny były intensywnie minowane. Ślady ówczesnej działalności znajdowane są do dziś, a wiele pozostałości stanowi potencjalne zagrożenie dla żeglugi – podkreśla kmdr por. Piotr Bartosewicz, dowódca SNMCMG1. Tak też jest na Zatoce Narewskiej. – Tylko w latach 1941–1945 marynarki wojenne ZSRS, Niemiec i Finlandii ustawiły tam prawie 70 tys. min. Po wojnie akwen był oczywiście oczyszczany. Trwało to pięć lat, ale nie wszystko udało się usunąć. Pod wodą zostało jeszcze kilka tysięcy min i różnego rodzaju niewybuchów – wyjaśnia oficer.

Wody u wybrzeży Estonii są na bieżąco przeczesywane przez miejscową marynarkę, ale ona sama nie jest w stanie usunąć wszystkich zagrożeń. Pomaga w tym NATO. – Przygotowując się do operacji, zebraliśmy dane pochodzące m.in. ze starych dzienników nawigacyjnych i minowych. Wskazują one pozycje, na jakich zostały ustawione linie min. Źródło często bywa jednak zwodnicze – przyznaje kpt. mar. Michał Kotnis, oficer walki minowej w sztabie SNMCMG1. – Urządzenia nawigacyjne z czasów II wojny światowej nie były tak precyzyjne jak teraz. Autorzy dzienników, kierując się nimi, siłą rzeczy podawali zafałszowane informacje – dodaje. Do tego dochodzi jeszcze upływ czasu. – Morze nieustannie pracuje. Spoczywające na dnie obiekty są przesuwane przez prądy, zasypywane przez piach, zagrzebywane w mule – tłumaczy kpt. mar. Kotnis. Ich namierzenie nierzadko wymaga żmudnych poszukiwań.

Podczas „Estonian HODOPS” załogi okrętów operowały w tzw. boksach wcześniej wyznaczonych. Na podstawie obrazu rejestrowanego przez sonary i pojazdy podwodne marynarze wytypowali 228 obiektów minopodobnych. Każde ze wskazań należało zweryfikować, wypuszczając pod wodę bezzałogowe pojazdy albo nurków. Ostatecznie okazało się, że w boksach spoczywa 20 min oraz dwie torpedy. Większość z nich została zlikwidowana za pomocą ładunków wybuchowych. – Robiliśmy to na różne sposoby. Ładunki były podkładane przez nurków minerów albo specjalistyczne pojazdy podwodne, jak np. SeaFox. Mają one głowicę z ładunkiem. Operator nakierowuje je na cel, a kiedy są wystarczająco blisko, inicjowana jest eksplozja – opowiada kmdr por. Bartosewicz. W sumie podczas operacji marynarze zneutralizowali 15 min i jedną torpedę. Pozostałe spoczywały w pobliżu wraków, gdzie zgodnie z estońskim prawem nie można prowadzić podobnych działań. – Zwykle w takich przypadkach obiekty przeholowuje się na bezpieczną odległość, a następnie likwiduje. My jednak nie mieliśmy już na to czasu. Oznaczyliśmy pozycje znalezisk i powiadomiliśmy o nich estońską marynarkę – zaznacza kmdr por. Bartosewicz.

Sama operacja prowadzona była w specyficznym rejonie. – Działaliśmy na pograniczu Estonii i Rosji. W niektórych miejscach od rosyjskich wód terytorialnych dzieliła nas odległość równa jednej mili morskiej – informuje kmdr ppor. Grzegorz Lewandowski, rzecznik SNMCMG1. Przez cały czas zespół monitorowany był przez okręty Floty Bałtyckiej i jednostki rosyjskiej straży przybrzeżnej. Do żadnych incydentów jednak nie doszło. – To normalna praktyka. NATO także przygląda się ćwiczeniom i wszelkiej aktywności okrętów rosyjskich – zapewnia dowódca SNMCMG1. Po zakończeniu „Estonian HODOPS” zespół obrał kurs na pobliską Finlandię.

SNMCMG1 to jeden z czterech stałych zespołów okrętowych NATO. Dwa z nich przypisane są do północnej, dwa zaś do południowej Europy. Wszystkie wchodzą w skład sojuszniczych Sił Odpowiedzi. Okręty patrolują kluczowe dla żeglugi akweny, biorą udział w wewnętrznych i międzynarodowych ćwiczeniach, odwiedzają porty państw członkowskich i partnerskich. Utrzymują też stałą gotowość do realizowania zadań w rejonach dotkniętych kryzysem bądź wojną.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: MW RP

dodaj komentarz

komentarze


Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Szeremeta niepokonana na ringu w Budapeszcie
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Pancerniacy jadą na misję
Gotowi na zagrożenia cyfrowe
Buzdygan dowódcy Żelaznej Dywizji wraca do gry
Mundurowi z benefitami
Skytrucki dla Niemiec
Najdłuższa noc
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Nowe zasady dla kobiet w armii
PKO Bank Polski z ofertą specjalną dla służb mundurowych
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Zwalczyć strach, rozwiać mity
Wojsko na Horyzoncie
Wojskowy bus do szczęścia
Nowe Kraby w Sulechowie
Marynarze podjęli wyzwanie
Gdy ucichnie artyleria
107 lat polskiej Marynarki Wojennej
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
W krainie Świętego Mikołaja
Ograniczenia lotów na wschodzie Polski
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Po co wojsku satelity?
Plan na WAM
AW149 – moc kawalerii powietrznej!
Razem na ratunek
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Niebo pod osłoną
Militarne Schengen
Polski „Wiking” dla Danii
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Nietypowy awans u terytorialsów. Pierwszy taki w kraju
Zwrot na Bałtyk
Więcej Herculesów dla Abramsów
Dzień wart stu lat
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
NATO ćwiczy wśród fińskich wysp
The Darker, the Better
Polscy marynarze na misjach
AW149 made in Poland
Wojsko ma swojego satelitę!
Komplet medali wojskowych na ringu
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Formoza – 50 lat morskich komandosów
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
wGotowości do reakcji
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Żołnierze z „armii mistrzów” czekają na głosy
Celne oko, spokój i wytrzymałość – znamy najlepszych strzelców wyborowych wśród terytorialsów
Zmierzyli się z własnymi słabościami
Pociski rakietowe dla Husarzy
Kapral Bartnik mistrzem świata
Borsuki zadomowiły się na poligonie
Noc Dnia Podchorążego
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO