Swoją wrażliwością, umiejętnościami i odpornością na trudy otworzyliście ludzkie serca. Pokazaliście nam, że z walki może wyłonić się radość – mówił książę Harry zwracając się do ponad 500 zawodników, którzy wzięli udział w VI edycji Invictus Games w Düsseldorfie. Z igrzysk, które zakończyły się w sobotę, Polacy wrócili z rekordową liczbą medali.
Polscy zawodnicy walczyli o medale do samego końca. Dwa ostatnie dni Invictus Games, czyli zawodów dla weteranów poszkodowanych, przyniosły im dwa złote medale, jeden srebrny i jeden brązowy. W sumie drużyna Biało-Czerwonych od 9 do 16 września wywalczyła 15 krążków, w tym osiem złotych.
Jak wyglądała rywalizacja w piątek i sobotę? Ze złotem wrócił do domu plut. Rafał Wroniszewski, który w poprzedniej edycji zawodów (w Hadze w 2022 roku), o centymetry przegrał walkę o brązowy medal w kolarstwie szosowym. – W Düsseldorfie chciałem nie tylko poprawić tamten wynik, lecz także jeszcze raz przeżyć te niesamowite emocje, które nam towarzyszyły – przyznaje podoficer. Udało się i tym razem stanął na najwyższym stopniu podium.
Na podium stanęli także łucznicy. – Od wypadku na misji w Iraku mam uszkodzony nerw barkowy, który o sobie przypomina, gdy naciągam cięciwę łuku. Postanowiłem jednak, że się nie poddam. Udało się! Zdobyłem indywidualnie złoty medal w łucznictwie – mówi, nie kryjąc radości Tomasz Zdziarski, który po raz pierwszy brał udział w Invictusie. Gorzej poszło jego koledze z drużyny. W eliminacjach płk Leszek Stępień zajął trzecie miejsce. W dalszych rozgrywkach ostatecznie uplasował się na piątej pozycji. – Czułem złość, że nie strzelałem tak celnie jak na treningach. Ale przyznam, że właśnie te emocje pomogły mi następnego dnia, gdy wraz z dwoma kolegami wystartowaliśmy jako drużyna początkujących w łuku klasycznym – opowiada oficer. Płk Leszek Stępień wspólnie z mł. chor. Marcinem Brzechwą i Tomaszem Zdziarskim wywalczyli srebro.
Trener Ryszard Bukański, który przygotował drużynę łuczników do startu w zawodach Invictus Games, twierdzi, że zawodnicy spełnili jego oczekiwania, bo tak jak przewidywał, zdobyli dwa medale. – Poziom rywalizacji był wysoki. To były ciężko wywalczone krążki – podkreśla.
Rollercoaster na boisku
Najwięcej emocji dostarczyła kibicom drużyna w piłce siatkowej na siedząco. Konkurencja ta jest jedną z najbardziej widowiskowych dyscyplin sportu niepełnosprawnych, a weterani poszkodowani wspaniale się w niej odnaleźli. Na zawodach w Hadze w 2022 roku Polacy zdobyli złoty medal, więc wszyscy liczyli, że powtórzą tamten sukces. W eliminacjach pokonali drużynę mieszaną i Kanadę, w ćwierćfinale wyeliminowali Niemców, a w półfinale Gruzję. W finale trafili na godnego siebie przeciwnika – Kolumbijczyków i zafundowali kibicom prawdziwy rollercoaster. Wygrali pierwszy set, w drugim lepsi byli rywale, w trzecim obie drużyny szły łeb w łeb. Aż wreszcie na tablicy wyświetlił się wynik 14:14. Ostatecznie Polacy wygrali dwoma punktami. – Kolumbijczycy byli zespołem o umiejętnościach paraolimpijskich – ocenia trener naszej drużyny Bożydar Abadżijew. Zawodnicy zrealizowali taktykę: odważna zagrywka i taki sam atak. To, zdaniem trenera, przełożyło się na zwycięstwo. Wszyscy wspierali się na boisku, dobrze rozumiejąc się z kapitanem zespołu.
Finałowy mecz oglądali książę Harry z żoną Meghan. Każdemu członkowi Team Invictus Poland książę zawiesił na szyi złoty krążek i go uściskał, ale jednego zawodnika wyróżnił – Tomasza Kloca… pocałował w czoło. Kilku zagranicznych dziennikarzy pytało go potem, skąd taka zażyłość z księciem. – Spotkaliśmy się wcześniej podczas zawodów i rozmawialiśmy o pomocy dla rannych weteranów. Książę Harry mówił o fundacji Invictus Games, która organizuje dla poszkodowanych żołnierzy sportowe zawody. Ja opowiedziałem mu o Stowarzyszeniu Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju, które działa na rzecz naszych rannych misjonarzy – wyjaśnia Tomasz Kloc, prezes tej organizacji.
Podczas zawodów w Düsseldorfie książę Harry obchodził 39. urodziny. Od polskiej reprezentacji w siatkówce na siedząco otrzymał pamiątkowy ryngraf z życzeniami oraz fotografię polskiego zespołu.
Jesteśmy Invictus!
– „Drużyna to nasza siła”. Takie motto przyświecało naszej reprezentacji podczas zawodów Invictus Games w Düsseldorfie – mówi mjr Katarzyna Rzadkowska, dyrektor Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa. Jak dodaje, zarówno zawodnicy, jak i ich najbliżsi udowodnili, że tak właśnie jest. Polska reprezentacja wróciła z rekordową liczbą krążków, lecz – jak podkreśliła oficer – nie o medale tu chodzi. – Myślę, że udział w igrzyskach odmienił każdego z nas. Wróciliśmy silniejsi, przede wszystkim psychicznie, ponieważ atmosfera Invictus Games sprawia, że każdego dnia chcemy się stawać lepszą wersją siebie. Przeżyliśmy chwile radości i wzruszeń, dzięki nim wróciliśmy jeszcze bardziej zgrani i zmotywowani. Udowodniliśmy, nie przez medale, ale przez prezentowaną postawę, że jesteśmy niezwyciężeni, jesteśmy Invictus – podsumowała mjr Rzadkowska.
Partnerem strategicznym polskiej reprezentacji na Invictus Games jest Polska Grupa Zbrojeniowa.
Medalowa statystyka
Do Polski z medalami wrócili:
drużyna w składzie: Przemysław Kowalski, Dariusz Cegiełka, Karol Szewczyk, Waldemar Skoneczny, Krzysztof Goździk, Marek Krzysztofik, Jacek Domański, Mariusz Sawicki, Krzysztof Bobrowski, Sebastian Bartkowski, Tomasz Kloc, Marcin Brzechwa wywalczyła złoty medal w siatkówce na siedząco;
Dariusz Cegiełka zdobył złoty medal w pchnięciu kulą oraz brązowy w rzucie dyskiem;
Rafał Wroniszewski wywalczył złoty medal w biegu na 1500 m oraz brązowy w kolarstwie;
Paweł Liszcz zdobył złoty medal w wyciskaniu sztangi leżąc;
Tomasz Zdziarski wywalczył złoty medal w łucznictwie (indywidualnie);
Przemysław Kowalski zdobył złoty medal w wioślarstwie halowym w sprincie na 1 minutę, srebrny w pchnięciu kulą oraz srebrny w rzucie dyskiem;
drużyna w składzie: Leszek Stępień, Tomasz Zdziarski, Marcin Brzechwa wystrzelała srebrny medal w łucznictwie (rozgrywki drużynowe „novice”);
Łukasz Kosiara wywalczył złoty medal w wioślarstwie halowym na 1 minutę i na 4 minuty, a także dwa brązowe w tenisie stołowym – indywidualnie oraz w deblu.
autor zdjęć: CWDPGP
komentarze