Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy stabilizuje się, jednak żołnierze nie opuszczają swoich posterunków. Cały czas wspólnie z funkcjonariuszami innych służb zapobiegają kolejnym próbom nielegalnego przedostawania się na terytorium Polski. Wojskowi dbają także o to, aby prace przy budowie nowej, trwałej zapory przebiegały bez zakłóceń.
– Wczoraj na Podlasiu zatrzymano osiem osób, które usiłowały nielegalnie przekroczyć polsko-białoruską granicę – poinformowała w czwartek Straż Graniczna. Trzech z zatrzymanych to obywatele Jemenu, którzy dostali się do Polski, przechodząc przez rzekę graniczną Wołkuszanka. Zatrzymano także czterech obywateli Sri Lanki i jednego Afgańczyka. Jak czytamy w komunikacie SG, wszyscy cudzoziemcy na Białoruś dostali się samolotem z Rosji.
– Wygląda na to, że sytuacja na granicy się stabilizuje, nie obserwujemy zwiększającej się liczby prób nielegalnego przekroczenia granicy, ale nie możemy powiedzieć, że ich nie ma – mówi mjr Marek Nabzdyjak, oficer prasowy 16 Dywizji Zmechanizowanej, która wspólnie z funkcjonariuszami Straży Granicznej zabezpiecza odcinek granicy na terenie Podlasia. – Niestety, metody, jakimi posługują się cudzoziemcy, nie zmieniają się i cały czas w użyciu są kamienie – zaznacza.
Jak informuje Straż Graniczna, do jednej z niebezpieczniejszych sytuacji doszło w miniony weekend. Wówczas w okolicy miejscowości Czeremcha miała miejsce próba siłowego przekroczenia granicy. – W stronę polskich patroli poleciały kamienie. Cudzoziemcy byli wyposażeni w liny, których użyli do rozciągnięcia istniejących zabezpieczeń granicznych. Agresywnej grupie towarzyszyli żołnierze białoruscy, którzy pomagali niszczyć zaporę. Szybkie działania polskich służb zapobiegły nielegalnemu przekroczeniu granicy – poinformowała mjr Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG. Do prowokacji doszło także w okolicach Białowieży. – Żołnierze białoruscy wystrzelili pocisk z broni sygnałowej, który spadł po polskiej stronie granicy w pobliżu miejsca stałego posterunku polskich służb – poinformowała SG.
Cały czas w gotowości pozostają żołnierze z 18 Dywizji Zmechanizowanej, którzy stacjonują na terenach przygranicznych w województwie lubelskim. – Nasze patrole cały czas działają na samej linii granicy. Poza tym utrzymujemy siły szybkiego reagowania, które mogą wkroczyć do akcji, gdyby doszło do jakichś niepokojących sytuacji – wyjaśnia mjr Przemysław Lipczyński, rzecznik Żelaznej Dywizji. – Nasze działania wspierają także żołnierze wojsk obrony terytorialnej, wyposażeni m.in. w drony rozpoznawcze, a także sojusznicy z Estonii, którzy pomagają w naprawie zapory tymczasowej i udrażnianiu dróg na terenach przygranicznych – zaznacza.
Oprócz tego wojsko dba o to, aby prace nad budową nowej, trwałej zapory przebiegały bez zakłóceń. Ta konstrukcja, która powstaje na granicy, ma docelowo mierzyć 186 km długości i 5,5 m wysokości. Systemy elektroniczne ułatwią monitorowanie tego, co dzieje się w jej okolicach. – Cały czas realizujemy piesze i mobilne patrole, tym samym osoby zaangażowane w prace przy budowie, mają zapewnione bezpieczeństwo. Liczymy na to, że dzięki takiemu zabezpieczeniu na granicy prób nielegalnego jej przekraczanie będzie mniej, ale nie zmniejszamy naszego zaangażowania. Wręcz przeciwnie, w ostatnim czasie nawet zwiększyliśmy nasze siły – mówi mjr Błażej Łukaszewski, oficer prasowy 12 Dywizji Zmechanizowanej. – Działamy 24 godziny na dobę i będziemy to robić tak długo, jak będzie to konieczne – zaznacza.
Zaangażowanie żołnierzy do działań na terenach przygranicznych to konsekwencja dużej liczby prób jej nielegalnego przekroczenia. W zeszłym roku Straż Graniczna odnotowała prawie 40 tys. takich incydentów, w 2022 ponad tysiąc. Tylko w tym roku 53 zatrzymanych obcokrajowców zostało odesłanych do krajów pochodzenia lub państw, w których mogą legalnie przebywać.
autor zdjęć: 16 DZ, 18 DZ
komentarze