Terytorialsi służą na wschodniej granicy Polski od września zeszłego roku. Jak wygląda ich współpraca z wojskami operacyjnymi, Strażą Graniczną oraz Policją? Co żołnierze WOT-u mogą zrobić, gdy zauważą próby przekroczenia granicy w niedozwolonym miejscu? O kulisach operacji „Silne wsparcie” opowiadają żołnierze 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
– Nasi żołnierze wspierają 1 Podlaską Brygadę Obrony Terytorialnej na styku granicy polskiej, białoruskiej oraz litewskiej. Mamy wyznaczony odcinek, w którym prowadzimy patrole zarówno w ciągu dnia, jak i nocą – mówi por. Tomasz Klucznik. Oficer prasowy 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej dodaje, że najważniejszym zadaniem terytorialsów jest działanie prewencyjne. – Mamy być widoczni. To daje jasny przekaz, że granica jest chroniona i nie można bezkarnie jej przekraczać. Osoby nielegalnie przedostające się na terytorium Polski zostaną przez nas zatrzymane, a następnie przekazane Straży Granicznej – mówi por. Klucznik.
Dotychczas w swoim regionie odpowiedzialności żołnierze z 7 PBOT nie odnotowali incydentów, które zagrażałyby bezpieczeństwu państwa. W ostatnich dniach dzięki regularnym patrolom uratowali jednak ludzkie życie. – Po zmierzchu w jednym z opuszczonych domów natrafiliśmy na bezdomnego. Temperatura spadła do minus piętnastu stopni, mężczyzna był wychłodzony, dlatego przekazaliśmy go odpowiednim służbom. W przeciwnym wypadku ten człowiek po prostu by zamarzł – ocenia st. szer. Sebastian z 7 PBOT, który pełnił służbę w czasie opisanego patrolu.
Ochrona lokalnych społeczności jest mottem wojsk obrony terytorialnej. – Zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci. A okoliczni mieszkańcy przynoszą nam nawet poczęstunki – relacjonuje ppor. Michał z 7 PBOT
Odpowiednie przygotowanie
W operacji „Silne wsparcie” kluczowa jest współpraca ze Strażą Graniczną, która określa rejon oraz czas patroli prowadzonych przez terytorialsów. Jest również pierwszą instytucją, do której żołnierze mają zgłaszać wszystkie incydenty. – Naszą rolą jest przede wszystkim odciążenie innych służb. Dzięki nam funkcjonariusze mogą się skupić na czynnościach wymagających specjalistycznej wiedzy z zakresu ochrony granic – wyjaśnia por. Tomasz Klucznik. Taki podział obowiązków nie oznacza jednak, że na granicę trafiają żołnierze z mniejszym doświadczeniem czy dopiero po pierwszych szkoleniach.
– Żołnierze z niewielkim stażem nie aplikują do tej służby. Dowódcy mają rozeznanie w swoich pododdziałach i dobierają chętnych z odpowiednim przygotowaniem. W naszych szeregach są osoby z wykształceniem specjalistycznym, ale także byli żołnierze z wojsk operacyjnych i specjalnych – wylicza ppor. Michał. Oficer zaznacza, że terytorialsi są przygotowani na wszystkie scenariusze. – Jesteśmy po kursach kwalifikowanej pierwszej pomocy, a podczas patroli mamy ze sobą dodatkową wodę, koce oraz pożywienie i plecaki medyczne. W razie potrzeby udzielimy pierwszej pomocy każdemu, kto będzie jej potrzebował – podkreśla ppor. Piaskowski.
Nierzadko zdarza się także, że mundurowi pomagają sobie wzajemnie. Tak było podczas jednego z patroli, w czasie którego terytorialsi prowadzili samochód terenowy. – Po drodze spotkaliśmy mundurowych ze Straży Granicznej, którzy mieli patrolować odcinek na podtopionej drodze. Dla nich trasa ta była w zasadzie niemożliwa do pokonania, więc ustaliliśmy, że zamienimy się rejonami. Dzięki temu cały teren został sprawdzony – wspomina ppor. Michał. To, jak ścisła była współpraca między wszystkimi służbami, dało się odczuć także podczas Wigilii. – Wieczór ten, tak samo jak sylwester czy święta prawosławne, spędziliśmy na posterunkach wraz z innymi żołnierzami, strażnikami oraz policjantami. Niezależnie od noszonego munduru, w takich momentach czuć, że wszyscy służymy tej samej sprawie – podsumowuje oficer.
Prawdziwe braterstwo
Operacja „Silne wsparcie” ma także charakter szkoleniowy. Zadania pełnione poza stałym rejonem odpowiedzialności dają możliwość sprawdzenia zdobytych dotychczas umiejętności w terenie, podczas realnych działań. – Inaczej patrol wygląda podczas ćwiczenia na poligonie, a inaczej w miejscu, w którym przez cały czas trzeba być przygotowanym na prawdziwą interwencję. To bardzo cenne doświadczenie, które na pewno zaowocuje w przyszłości – podkreśla por. Tomasz Klucznik.
Według st. szer. Sebastiana największym przeciwnikiem podczas patroli jest pogoda. – Przygotowaliśmy się na minusowe temperatury, ale niezależnie od ubrania, podczas kilkukilometrowych marszów człowiek będzie odczuwać mróz. Żeby przez cały czas pozostać w pełni skupionym, trzeba się na to przygotować psychicznie – zaznacza. Jak będzie wspominał służbę pełnioną na granicy? – W pamięci zostanie mi przede wszystkim zgranie mojej sekcji. W cywilu trudno o takie braterstwo – zapewnia.
Operacja „Silne wsparcie” jest prowadzona na mocy decyzji ministra obrony narodowej w związku z kryzysem w relacjach polsko-białoruskich. Od 3 września 2021 roku wojska obrony terytorialnej na terenach objętych stanem wyjątkowym wspierają lokalne władze i społeczności, a także straż graniczną, policję oraz wojska operacyjne.
autor zdjęć: DWOT, 7 PBOT
komentarze