29 października 1944 roku żołnierze 1 Polskiej Dywizji Pancernej wyzwolili holenderską Bredę. Zgodnie z rozkazem dowódcy, gen. Stanisława Maczka, szturmu na miasto nie poprzedzono ostrzałem artylerii, aby zminimalizować straty wśród mieszkańców i oszczędzić zabudowę. O dokonaniach Polaków przypomina otwarty niedawno w Bredzie Memoriał im. Maczka.
Mieszkańcy Bredy dziękują żołnierzowi polskiej 1 Dywizji Pancernej za wyzwolenie ich miasta, 30 października 1944 roku. Fot. Wikipedia
Rankiem 29 października 1944 roku 1 Dywizja Pancerna ruszyła do natarcia na Bredę, największe miasto holenderskiej Brabancji Północnej i ważny węzeł komunikacyjny. Ufortyfikowanego miasta broniły trzy niemieckie dywizje piechoty: 256, 711 i 719 oraz jednostka pancerna.
Polscy żołnierze dowodzeni przez gen. Stanisława Maczka mieli za sobą trudny szlak bojowy. Sformowana w Szkocji w 1942 roku polska jednostka pod koniec lipca 1944 roku została przerzucona do Normandii, gdzie weszła w skład 1 Armii Kanadyjskiej. Po zwycięskiej bitwie pod Falaise, gdzie jednostka uczestniczyła w zamykaniu pierścienia wokół niemieckich dywizji, Polacy ruszyli w pościg za wycofującymi się Niemcami we Francji i Belgii.
Manewr Maczka
Na przełomie września i października zbliżyli się do granicy belgijsko-holenderskiej. 20 października rozpoczęła się aliancka Operacja Bażant, której celem było wyzwolenie Brabancji Północnej do linii rzeki Moza. Uchwycenie przejść na rzece było kluczowym elementem tej ofensywy. Polacy ruszyli do boju 22 października walcząc m.in. w rejonie Gilze i Molenschot. Pięć dni później gen. Maczek otrzymał rozkaz zajęcia Bredy.
Stacjonujący w mieście Niemcy byli przygotowani na odparcie szturmu od strony zachodniej, skąd nacierała ofensywa aliancka. Gen. Maczek postanowił zrobić coś, czego przeciwnik się nie spodziewał. Wydał rozkaz obejścia Bredy łukiem od północy i zwrotu o 90 stopni. – Generał przegrupował jednostki, aby poprowadzić natarcie z dwóch kierunków: 3 Brygada Strzelców płk. Franciszka Skibińskiego uderzyła od południa, a 10 Brygada Kawalerii Pancernej płk. Tadeusza Majewskiego na północno-wschodni rejon miasta – mówił dwa lata temu podczas obchodów rocznicowych w Bredzie kpt. Edmund Semrau, kierowca czołgu w 1 Pułku Pancernym należącym do 1 PDP.
Manewr zaskoczył Niemców, mimo to bronili się z uporem. „Wywiązywały się walki o poszczególne domy, często dochodziło do walki wręcz na bagnety i na noże” – opisywał w wojennych wspomnieniach płk Władysław Dec, żołnierz Czarnej Dywizji.
Zgodnie z rozkazem gen. Maczka szturmu na miasto nie poprzedzono ostrzałem artylerii, aby zminimalizować straty wśród ludności cywilnej. Dzięki temu udało się także zachować zabytkową zabudowę. Polacy wzięli przeciwnika w kleszcze i Niemcy, obawiając się okrążenia, wycofali się z miasta.
Po całodziennych starciach żołnierze Maczka wyzwolili Bredę bez zniszczeń i strat wśród cywilów. Zginęło 151 polskich żołnierzy, a kilkuset zostało rannych. Liczba poległych po stronie niemieckiej nie jest znana. Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych podkreślał, że zdobycie Bredy było jedną z najważniejszych operacji militarnych 1 Dywizji Pancernej.
„Dziękujemy wam Polacy”
Wkraczających Polaków witały entuzjastycznie tłumy Holendrów. – Kiedy wjechaliśmy do Bredy, ja – zahartowany żołnierz – miałem łzy w oczach, bo to było polskie miasto, w oknach napisy „Dziękujemy wam Polacy” i biało-czerwone flagi – wspominał kpt. Semrau.
Polska dywizja została uhonorowana Wojskowym Orderem Wilhelma, najwyższym odznaczeniem Królestwa Niderlandów, jej dowódcy przyznano honorowe obywatelstwo Holandii, a żołnierze zostali honorowymi obywatelami miasta. Dywizja gen. Maczka stacjonowała w Bredzie do kwietnia 1945 roku. Swój szlak bojowy zakończyła w bazie marynarki wojennej w Wilhelmshaven, gdzie w maju 1945 roku gen. Maczek przyjął kapitulację niemieckiego dowództwa.
Po wojnie wielu maczkowców osiadło na stałe w Bredzie i innych miastach Holandii. Do dziś Holendrzy pamiętają o swoich wyzwolicielach. – Nigdy nie zapomnimy, że wolność zawdzięczamy żołnierzom 1 Dywizji Pancernej – podkreślał w 2019 roku Paul Depla, burmistrz Bredy.
Polacy, którzy polegli podczas walk, spoczywają na trzech polskich cmentarzach wojennych. Na największej nekropolii wśród swoich żołnierzy został pochowany w 1994 roku gen. Maczek. Przy tym cmentarzu otwarto też Memoriał im. gen. Stanisława Maczka, który opowiada o dokonaniach polskich pancerniaków. Muzeum jest dostępne dla zwiedzających od połowy zeszłego roku, ale ze względu na zagrożenie epidemiczne oficjalne otwarcie nastąpiło dopiero kilka dni temu.
Historia polskich żołnierzy jest opowiedziana w trzech językach: niderlandzkim, polskim i angielskim. Można tam również obejrzeć osobiste przedmioty żołnierzy, elementy sprzętu wojskowego, zapoznać się ze szlakiem bojowym Czarnej Dywizji. Centralnym punktem ekspozycji jest ściana multimedialna przygotowana przez Muzeum Historii Polski z Warszawy we współpracy z holenderską Fundacją Breda–Polen 1939–1945.
Instalacja o wymiarach 3 x 9 m jest największą tego typu w Holandii. Wyświetlane są na niej animacje przybliżające losy sześciu żołnierzy 1 PDP. Usłyszymy ich relacje czytane przez lektorów, obejrzymy zdjęciami, w tym niepublikowane fotografie z rodzinnych zbiorów oraz kroniki wojenne.
Memoriał powstał dzięki wsparciu finansowemu polskiego ministerstwa kultury, MHP, gminy Breda, prowincji Brabancja Północna, niderlandzkiego Narodowego Funduszu na rzecz Pokoju, Bezpieczeństwa i Opieki nad Weteranami.
– Generał Maczek to postać wybitna, dowódca wyjątkowy, który w swej karierze wojskowej odnosił same sukcesy. Dla Holendrów polski generał to wyzwoliciel ich kraju spod okupacji hitlerowskiej, człowiek legenda – mówił podczas otwarcia dyrektor Muzeum Robert Kostro.
Tradycje jednostki gen. Maczka dziedziczy 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej, której delegacja co roku bierze udział w obchodach w Bredzie. – Pamięć o dokonaniach buduje ducha Czarnej Dywizji – mówił dwa lata temu gen. dyw. Stanisław Czosnek, wówczas dowódca 11 LDKPanc.
autor zdjęć: Wikipedia, por. Magdalena Czekatowska
komentarze