90 minut będą mieli na przebiegnięcie 3200 metrów, wykonanie 100 podciągnięć nachwytem na drążku, 200 pompek i 300 przysiadów. Na ekstremalny trening zaprasza „Zachar”, były komandos z jednostki Agat. Organizuje on polską edycję „The Murph Challenge”. Impreza od lat odbywa się w USA dla uczczenia pamięci specjalsa, który zginął w Afganistanie.
Polska edycja zawodów „The Murph Challenge” wystartuje 30 maja, czyli dzień po oficjalnych obchodach Dnia Weterana Działań poza Granicami Państwa. Organizatorem treningu jest w Polsce mjr. rez. Wojciech Zacharków, były oficer Jednostki Wojskowej Agat. „Zachar” przez lata organizował selekcję dla przyszłych komandosów, a teraz jest m.in. organizatorem bieszczadzkich zawodów „Maraton-Selekcja. Memoriał im. płk. Sławomira Berdychowskiego”.
– Do „Murph Challenge” dołączyłem w ubiegłym roku. Chciałem się sprawdzić podczas tego ekstremalnego treningu. Podoba mi się to, że uczestnicy nie tylko stawiają czoła sportowemu wyzwaniu, ale także robią coś, by uczcić ideę, oddać pamięć poległemu komandosowi – mówi „Zachar”. – Sam od lat wspieram fundacje, które dbają o żołnierzy i funkcjonariuszy rannych podczas służby w kraju lub za granicą, a także wspierają rodziny podległych – dodaje.
Impreza „Murph Challenge” organizowana jest od kilku lat przez The LT Michael P. Murphy Memorial Scholarship Foundation. Organizatorzy chcą w ten sposób przypomnieć o bohaterskiej postawie kapitana Murphy’ego, który zginął w walce w Afganistanie, ale także zebrać pieniądze, które posłużą weteranom poszkodowanym lub rodzinom poległych żołnierzy.
– Organizując „The Murph Challenge Poland 2020” chcę upamiętnić także polskich żołnierzy, którzy zginęli wykonując zadania poza granicami kraju. To dla mnie też sposób wyrażenia szacunku do munduru – podkreśla były komandos. Dodaje też, że udział w zawodach jest dla ludzi motywacją do ciężkich treningów, daje możliwość rywalizacji i podtrzymuje sprawność fizyczną, która mundurowym potrzebna jest w codziennej służbie.
Zawody w Polsce, ze względu na pandemię koronawirusa, odbędą się w formie online. Zawodnicy wystartują w swoich miejscach zamieszkania, a następnie będą musieli zarejestrować swój start w formacie video i przesłać nagranie do organizatora imprezy. – Sędziowie przeanalizują filmy i sprawdzą poprawność wykonywania wszystkich ćwiczeń – zapewnia „Zachar”. – Tak naprawdę trening można zrobić w każdym miejscu, jedynie potrzebny jest drążek do podciągania i miejsce do przebiegnięcia wymaganego dystansu. Tego typu treningi ze względu na małe wymagania bardzo chętnie wykonują żołnierze na misjach zagranicznych – dodaje Zacharków.
Śmiałkowie, którzy chcą zmierzyć się z treningiem przygotowanym przez komandosów muszą w zaledwie 90 minut przebiec 3200 metrów, zrobić 100 podciągnięć nachwytem na drążku, 200 pompek i 300 przysiadów. Dopuszczalne są trzy warianty wykonywania zadania, np. ćwiczenia wykonywane są w 10 lub 20 seriach. Uczestnicy polskiej wersji „Murph Challenge” mogą także wybrać jedną z trzech kategorii: „Body Armor” (start w kamizelce lub plecaku z obciążeniem: 6 kg kobiety i 10 kg mężczyźni), „Light” (bez dodatkowego obciążenia, ale obowiązkowo trzeba wykonać podciąganie i pompki) oraz „Extra Light” (bez dodatkowego obciążenia, dopuszczalne jest wykonanie zamiast podciągnięć na drążku przyciąganie z taśmami TRX, tzw. pompki australijskie oraz tzw. pompki damskie).
Jak informują organizatorzy, do udziału w polskiej edycji imprezy zgłosiło się już ponad 200 osób, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Najstarszy zawodnik ma niemal 60 lat, a najmłodszy 18. Na liście startowej są żołnierze wszystkich rodzajów sił zbrojnych oraz funkcjonariusze różnych służb mundurowych. Nie brakuje także cywilów. Zgłosili się również specjalsi ze Słowacji oraz żołnierze służący poza granicami państwa.
Udział w zawodach jest płatny. Do 22 maja wpisowe wynosi 150 złotych dla cywilów, 75 złotych dla mundurowych i 1 zł dla weteranów misji. Zebrane w ten sposób środki organizatorzy przeznaczą m.in. na nagrody dla zwycięzców, ale przede wszystkim na wsparcie Fundacji Sprzymierzeni z GROM oraz The LT Michael P. Murphy Memorial Scholarship Foundation.
Kim był kpt. mar. Michael Murphy? O jego historii prawdopodobnie słyszeli żołnierze na całym świecie. Komandos Navy SEALs, w nocy z 27 na 28 czerwca 2005, w składzie czteroosobowej sekcji zwiadowczej prowadził operację specjalną pod kryptonimem „Czerwone Skrzydło” w prowincji Kunar w Afganistanie. Ich celem było schwytanie lub zlikwidowanie talibskiego przywódcy Ahmada Szaha. Niestety, w trakcie działań komandosi zostali wykryci i otoczeni przez kilkudziesięciu bojowników. Murphy, mimo zagrożenia, opuścił kryjówkę, by wezwać pomoc dla kolegów. Udało mu się zaalarmować przełożonych, ale został śmiertelnie ranny. Podczas tej tragicznej operacji zginęła także załoga śmigłowca Chinook, który nadleciał na ratunek.
Michael Murphy za swoje zasługi został pośmiertnie odznaczony Medalem Honoru – najwyższym amerykańskim odznaczeniem wojskowym. Na podstawie tych wydarzeń powstał film „Ocalony” oraz książka Marcusa Luttrella „Przetrwałem Afganistan” (Luttrell jako jedyny z czteroosobowej sekcji SEALs przeżył tę akcję).
autor zdjęć: Michał Niwicz
komentarze