Sekretarz generalny Sojuszu, Jens Stoltenberg, powołał zespół ekspertów, którzy będą pracować nad reformą NATO. Zmiany mają doprowadzić m.in. do wzmocnienia współpracy politycznej pomiędzy państwami członkowskimi. W składzie dziesięcioosobowego zespołu znalazła się była polska minister spraw zagranicznych, Anna Fotyga.
„Wyznaczyłem grupę ekspercką składającą się z pięciu kobiet i pięciu mężczyzn, która ma pomóc określić przyszłość NATO. Grupa zaproponuje zalecenia mające na celu wzmocnienie jedności Sojuszu oraz zwiększenie zakresu konsultacji politycznych i koordynacji pomiędzy sojusznikami” – poinformował na Twitterze sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. W zespole znalazła się Anna Fotyga, była minister spraw zagranicznych, a obecnie europosłanka PiS. – Dla mnie to wielkie wyróżnienie. Tym bardziej, że jestem w tym gremium jedynym przedstawicielem Europy Środkowej – podkreśla Fotyga. Oprócz niej w składzie grupy znaleźli się m.in. Thomas de Maiziere, były minister obrony Niemiec, Wess Mitchell, który pełnił funkcję zastępcy sekretarza stanu USA czy prof. John Bew, historyk dyplomacji z King's College w Londynie. Zostali oni wybrani z ponad stu kandydatów zaproponowanych przez państwa członkowskie. Każde z nich mogło zgłosić trzech kandydatów.
Fotyga tłumaczy, że planowana reforma ma dotyczyć nie tyle sfery wojskowej, co politycznej. – Mandat został sformułowany dość ogólnie, jesteśmy na etapie analizowania dokumentów, niebawem zapewne propozycje zostaną skonkretyzowane. W przyszłym tygodniu zespół spotka się po raz pierwszy. Oczywiście będzie to posiedzenie prowadzone zdalnie, w formie wideokonferencji – mówi Fotyga i dodaje, że epidemia koronawirusa jest dla NATO bardzo poważnym wyzwaniem. – Sojusz włącza się w walkę z pandemią. Może wykorzystać tutaj wiedzę związaną ze zwalczaniem broni biologicznej. Te doświadczenia można przenieść na sferę cywilną – przekonuje.
Pomysł powołania zespołu, który pracowałby nad zmianami w funkcjonowaniu NATO, narodził się przy okazji ubiegłorocznego szczytu Sojuszu w Londynie. Przywódcy spotkali się tam przede wszystkim po to, by uczcić 70-lecie Paktu Północnoatlantyckiego. Krótko przed uroczystością doszło jednak do tarć. Prezydent Francji Emmanuel Macron w wywiadzie dla tygodnika „The Economist” zarzucił Stanom Zjednoczonym dystansowanie się od reszty członków. „Brak przywództwa ze strony USA powoduje śmierć mózgową NATO” – mówił. Słowa te skrytykowali zarówno Jens Stoltenberg, jak i amerykański prezydent Donald Trump. Z drugiej strony on sam kilkakrotnie krytykował europejskich przywódców za to, że wbrew ustaleniom nie przeznaczają na obronność dwóch procent PKB. Do tego, tuż przed londyńskim szczytem NATO, prezydent Turcji Recep Erdogan zagroził, że zablokuje plan obrony dla Polski i państw bałtyckich, jeśli Sojusz nie uzna za terrorystów członków kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony, którzy walczą w Syrii. Natowscy przywódcy nie chcieli się na to zgodzić. Ostatecznie Erdogan ustąpił, a plan obrony został przegłosowany.
Jednocześnie przywódcy zgodzili się, że trzeba powołać tzw. Radę Mędrców, która podpowiedziałaby, co należy zmienić, by NATO silne od strony wojskowej, wzmocnić i usprawnić politycznie. Plan reformy ma być gotowy w 2021 roku.
autor zdjęć: Didier Bauweraerts / Unia Europejska.
komentarze