W Lotniczej Akademii Wojskowej odbyły się dziś uroczystości pogrzebowe byłego komendanta „Szkoły Orląt” – generała brygady Szczepana Ścibiora. W 1952 roku komuniści skazali go na karę śmierci. Wyrok wykonano w więzieniu przy Rakowieckiej. Rok temu szczątki oficera odnaleźli i zidentyfikowali badacze Instytutu Pamięci Narodowej.
Przez lata miejsce pochówku generała pozostawało nieznane. Rok temu badacze IPN poinformowali o odnalezieniu i zidentyfikowaniu szczątków generała Szczepana Ścibiora, zamordowanego w więzieniu mokotowskim. Dziś zostały one pochowane na placu przy Kościele Garnizonowym pw. Matki Boskiej Loretańskiej w Dęblinie. W pogrzebie m.in. wzięli udział: rodzina generała oraz Dariusz Gwizdała, zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który odczytał list prezydenta Andrzeja Dudy. „Na naszych oczach dokonał się akt sprawiedliwości i triumf historycznej prawdy. Ta podniosła uroczystość budzi w naszych sercach smutek i żal, gniew wobec katów najlepszych synów Rzeczypospolitej, ale niesie także dumę i pokrzepienie. Przypomina, że Polska miała obrońców tej miary, co gen. Ścibior. Umacnia nadzieję, że kolejne pokolenia strażników polskiego nieba będą go naśladować, że będą próbować dorównać mu w żołnierskim rzemiośle, że będą go stawiać sobie za wzór czystego, żarliwego patriotyzmu" – napisał zwierzchnik sił zbrojnych do uczestników uroczystości. W Dęblinie byli obecni również przedstawiciele IPN, Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, Lotniczej Akademii Wojskowej oraz żołnierze Mobilnej Jednostki Dowodzenia Operacjami Powietrznymi, której patronem jest generał Ścibior. Ich dowódca nie krył wzruszenia. – Dla nas dzisiejszy pogrzeb to postawienie kropki nad i, dopełnienie długiego procesu przywracania pamięci o generale Szczepanie Ścibiorze – mówił płk Mirosław Nawrocki, dowódca MJDOP. – Podchodzimy do tego bardzo emocjonalnie, nie tylko dlatego, że generał jest naszym patronem ale również ze względu na silne więzi, jakie nas łączą z jego rodziną – podkreślał oficer.
Uroczystości poświęcone generałowi trwały w Lotniczej Akademii Wojskowej dwa dni, a ich organizatorami była uczelnia oraz lubelski oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Wczoraj wieczorem do dęblińskiej uczelni dotarła trumna ze szczątkami awansowanego pośmiertnie na stopień generała Szczepana Ścibiora. Kondukt żałobny przeszedł przez teren uczelni oraz 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego, następnie trumna została ona wystawiona w Pałacu Jabłonowskich w Dęblinie. W środę rano została ona przeniesiona do gmachu Akademickiego Centrum Szkolenia Lotniczego, gdzie o godzinie 11 odbyła się msza żałobna. Generał został pochowany nie na cmentarzu, lecz na terenie uczelni. Władze Akademii zapowiadają, że w przyszłości w miejscu pochówku pojawi się pomnik generała. – Pamiątkowa mogiła będzie odnosiła się do symboliki lotniczej, znajdzie się na niej m.in. szachownica Sił Powietrznych – wyjaśnia ppłk Jarosław Wojtyś, rzecznik prasowy dęblińskiej uczelni. – Na nagrobku pojawi się także gapa, czyli odznaka polskich pilotów wojskowych oraz krzyż katolicki. Grób został zaprojektowany w taki sposób, aby spoczywający w nim generał był zwrócony w stronę Uniejowa, swojego rodzinnego miasta – dodaje oficer.
Szczepan Ścibior w latach 1925 – 1927 był studentem Oficerskiej Szkoły Lotniczej w Grudziądzu. Potem, do 1937 roku, służył w 3 Pułku Lotniczym w Poznaniu, gdzie został awansowany na stopień kapitana. Krótko przed wybuchem wojny został przydzielony do Grupy Szkół Lotniczych na stanowisko II oficera sztabu. We wrześniu 1939 roku został ewakuowany na wschód, następnie przeszedł do Rumunii, gdzie został internowany w obozie w Tulczy. Wkrótce wyjechał do Francji, tam służył w dywizjonie szkolnego lotnictwa myśliwskiego jako pilot-instruktor. Po kapitulacji Francji przedostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie w sierpniu 1940 został dowódcą 1 eskadry 305 Dywizjonu Bombowego Ziemi Wielkopolskiej i Lidzkiej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. 5 sierpnia 1941 roku dowodził załogą Wellingtona 5593 o numerze bocznym „P”. Samolot wystartował z misją bombową i został zestrzelony około 70 km od Charleroi w Belgii. W katastrofie zginęło 3 lotników, jednak Ścibiorowi i jego dwóm kolegom udało się wyskoczyć z samolotu i bezpiecznie wylądować ze spadochronami. Ścibior przedostał się do Brukseli, lecz tam wpadł w ręce Gestapo i został skierowany do niemieckiego obozu jenieckiego dla zestrzelonych lotników alianckich w Żaganiu (Kriegsgefangenen Stammlager der Luftwaffe 3). Przebywał tam do 2 maja 1945 roku, kiedy to obóz wyzwoliły oddziały brytyjskie. Po tym wydarzeniu wrócił do Wielkiej Brytanii. Rok później zdecydował się na powrót do kraju, gdzie mieszkała jego najbliższa rodzina – żona i córki. 21 sierpnia 1946 r. został mianowany na stanowisko dowódcy 7 samodzielnego bombardująco-nurkowego pułku lotniczego w Łęczycy. Po roku dowodzenia jednostką objął funkcję komendanta „Szkoły Orląt” – wówczas Oficerskiej Szkoły Lotniczej Wojska Polskiego. Jego pracę nadzorował kontrwywiad wojskowy, według którego Ścibior utrzymywał kontakty z byłymi żołnierzami Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie, którzy wrócili do kraju. 9 sierpnia 1951 roku Ścibior został aresztowany. Śledztwo trwało 8 miesięcy, a oficer był w tym czasie torturowany. Najwyższy Sąd Wojskowy uznał go winnym przynależności do nielegalnej organizacji, mającej na celu obalenie demokratyczno-ludowego ustroju i skazał na karę śmierci. Wyrok śmierci wykonano 7 sierpnia 1952 w więzieniu mokotowskim.
Został pochowany w Kwaterze Ł (tzw. Łączka) Cmentarza Wojskowego na Powązkach. Szczątki oficera zostały odnalezione podczas prac ekshumacyjnych IPN. Poinformowano o tym w październiku 2018 roku. Postanowieniem prezydenta z 11 marca 2019 roku płk Szczepan Ścibior został mianowany pośmiertnie na stopień generała brygady.
autor zdjęć: IPN, MON
komentarze