Pierwsza eskadra myśliwców F-35 ma być sformowana w ciągu najbliższych siedmiu lat, kolejna po 2026 roku – zapowiedział w Sejmie wiceminister MON Wojciech Skurkiewicz. W sumie Polska planuje kupić 32 sztuki nowoczesnych maszyn piątej generacji. – To decyzja przełomowa dla naszych sił powietrznych – mówił wiceminister.
Posłowie Platformy Obywatelskiej pytali w Sejmie przedstawicieli resortu obrony o stan techniczny śmigłowców należących do polskiego wojska oraz o plany kupna nowych maszyn. Pytania padały w kontekście niedawnych wypadków MiG-ów. Czesław Mroczek, który w rządzie PO-PSL odpowiadał za modernizacje techniczną wojska, wypominał, że MON unieważniło przetarg na dostawę 50 Caracali. – Po 4 latach od unieważnienia tego postępowania pieniądze się rozeszły, a śmigłowców nie ma. Wojsko nie będzie miało czym wykonywać zadań – przekonywał poseł PO. – Na co wydano pieniądze? Między innymi na pozyskanie pięciu samolotów do przewozu władzy, które zgodnie z deklaracją tego rządu miały być pozyskane spoza środków MON – mówił Czesław Mroczek.
Tym zarzutom zaprzeczył wiceminister Wojciech Skurkiewicz, podkreślając, że wojsko polskie nie jest w tak dramatycznej sytuacji, jak twierdzi opozycja. – Aktualnie w siłach zbrojnych eksploatowanych jest blisko 250 śmigłowców różnych typów, które są przeznaczone do realizacji szerokiego spektrum zadań: uderzeniowych, transportowych, ratowniczych, rozpoznawczych i szkoleniowych, w tym śmigłowce bojowe typu Mi-24, W-3PL Głuszec, Mi-2, śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych typu Mi-14PŁ oraz SH-2G, czyli śmigłowce pokładowe. Są także śmigłowce transportowe typu W-3 Sokół oraz Mi-8 i Mi-17. Do realizacji zadań SAR wykorzystywane są śmigłowce W-3 Anakonda i Mi-14, natomiast proces szkolenia zabezpieczają śmigłowce Mi-2 oraz SW-4 Puszczyk – wyliczał Wojciech Skurkiewicz. Przyznał, że stan i możliwość korzystania z wojskowych statków powietrznych w dużym stopniu jest uzależniona od dostępu do części zamiennych. Nie jest to łatwe w przypadku maszyn poradzieckich.
Wiceminister odniósł się do zarzutów o anulowanie przetargu na Caracale, które miały zastąpić wyeksploatowane maszyny uderzeniowe. – Znaczna część śmigłowców H225M Caracal to nie były maszyny specjalistyczne. To były maszyny albo w wersji wielozadaniowej, transportowej, albo w wersji CSAR. Tych ostatnich było 42 na ogólną sumę 50 śmigłowców – zauważył Wojciech Skurkiewicz. Dodał, że przedstawicielom resortu gospodarki nie udało się wówczas wynegocjować korzystnej dla Polski umowy offsetowej.
Co najważniejsze, wiceszef MON zapowiedział, że przyspiesza starania w sprawie zakupu nowoczesnych maszyn dla polskiej armii. Chodzi o program „Kruk” (chodzi o kupno śmigłowców uderzeniowych) oraz program „Harpia” (kupno wielozadaniowych myśliwców piątej generacji, które zastąpią MiG-i 29 oraz Su-22). – Uwzględniając potrzeby wojsk lądowych w zakresie zwiększenia zdolności do zwalczania czołgów i innych pojazdów opancerzonych, za najpilniejsze uznano pozyskanie śmigłowców uderzeniowych w ramach programu „Kruk”. Ten proces pozyskiwania śmigłowców w ramach programu „Kruk” właśnie się rozpoczyna. Trwa faza analityczna. Proces pozyskiwania ma się rozpocząć w roku 2020. W obecnej perspektywie planistycznej do roku 2026 zamierzamy pozyskać w ramach programu „Kruk” jedną eskadrę śmigłowców, natomiast druga eskadra śmigłowców uderzeniowych będzie zakupiona po roku 2026. Łącznie planujemy zakupić w ramach tego programu 32 sztuki tych statków powietrznych – mówił wiceminister Skurkiewicz.
– Decyzja ministra Mariusza Błaszczaka jest przełomową – podkreślał wiceminister. – To decyzja, która w zupełnie innym punkcie, na zupełnie innym miejscu stawia nasze siły powietrzne. Chodzi o decyzję z ostatnich miesięcy, dotyczącą tego, że przyspieszamy realizację programu „Harpia” i kupujemy samoloty piątej generacji. To już się dzieje, bo pierwsza eskadra samolotów F-35 będzie kupiona jeszcze w tej perspektywie, w ramach tego planu modernizacyjnego do 2026 r. Druga eskadra po 2026 roku – informował Wojciech Skurkiewicz.
O tym, że MON planuje kupno tych nowoczesnych maszyn wiceminister mówił już na początku marca tego roku. Wówczas zapowiedział utworzenie dwóch eskadr (po 16 maszyn), ale nie wykluczył utworzenia – w dalszej perspektywie – kolejnej eskadry. Jak mówił wówczas Wojciech Skurkiewicz, liczba F-35 powinna być podobna do liczby posiadanych już F-16. W sumie więc myśliwców piątej generacji byłoby 48. W marcu minister Mariusz Błaszczak powołał także pełnomocnika ds. realizacji programu „Harpia”. Został nim gen. bryg. Jacek Pszczoła. Z kolei w kwietniu minister Błaszczak mówił, że rozmowy w sprawie kupna F-35 są intensywne, a „do transakcji jest niedaleko”.
autor zdjęć: lockheedmartin.com
komentarze