Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowało nowelizację rozporządzenia dotyczącego wynagrodzeń dla żołnierzy pełniących służbę kandydacką, w tym podchorążych wojskowych akademii. Nowe przepisy mają zmienić system naliczania stawek wynagrodzeń z procentowego, uzależnionego dziś od najniższej pensji żołnierza zawodowego, na stały, kwotowy. W praktyce wypłaty nie będą rosły automatycznie wraz z pensjami zawodowców.
Przygotowany w MON-ie projekt rozporządzenia w sprawie stawek uposażenia zasadniczego dotyczy żołnierzy pełniących służbę kandydacką. Chodzi tu m.in. o ochotników, którzy kształcą się w uczelniach wojskowych i podczas studiów przygotowują się do pełnienia służby zawodowej w korpusie oficerskim.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami w czasie kształcenia w uczelni mogą oni liczyć na bezpłatne wyżywienie oraz zakwaterowanie (średnia wartość wynosi ok. 1200 zł miesięcznie), a także wynagrodzenie. To ostatnie zależy nie tylko od posiadanego stopnia wojskowego oraz roku nauki, ale także od pensji, jaką dostają żołnierze zawodowi. Ponieważ wynagrodzenie podchorążych wyliczane jest procentowo, od wysokości najniższego wynagrodzenia zasadniczego żołnierza zawodowego – szeregowego zawodowego (obecnie to 3200 zł brutto). W praktyce, jeśli pensje zawodowców rosną, finansowo zyskują na tym też kandydaci na żołnierzy. Obecnie wynagrodzenia podchorążych uczelni wojskowych kształtują się w granicach od 1020 zł netto do 2560 zł netto miesięcznie.
Zdaniem przedstawicieli MON-u taka sytuacja powoduje zachwianie relacji między zarobkami kandydatów na żołnierzy i żołnierzy zawodowych. Co więcej, sprawia też, że dysproporcje w pensjach oficerów młodszych po objęciu stanowiska służbowego w porównaniu z uposażeniem podchorążego są zbyt małe. – W 2004 roku najniższe wynagrodzenie zasadnicze żołnierza zawodowego wynosiło 1400 zł, w 2018 roku już 3200 zł. W praktyce spowodowało to nieproporcjonalnie duży – w odniesieniu do żołnierzy zawodowych – wzrost płac kandydatów na żołnierzy zawodowych – uważają przedstawiciele resortu obrony narodowej.
Dlatego, by uniknąć dalszych, automatycznych wzrostów wynagrodzeń kandydatów na żołnierzy, resort zaproponował nowe stawki ich wynagrodzeń.
Obecne stawki, ustalane procentowo, mają zostać zastąpione konkretnymi kwotami, przy zaokrągleniu do pełnych 100 zł w górę. I tak wynagrodzenie szeregowego (marynarza) wyniesie od 1200 zł na pierwszym roku do 1800 zł na piątym roku nauki, starszego szeregowego (starszego marynarza) – od 1400 zł do 2000 zł, kaprala (mata) – od 1500 zł do 2100 zł, starszego kaprala (starszego mata) – od 1500 zł do 2300 zł, plutonowego (bosmanmata) – od 1500 zł do 2400 zł, a sierżanta od 1500 zł do 2600 zł.
Przedstawiciele MON-u argumentują, że za takimi zmianami przemawia też planowany wzrost wynagrodzeń żołnierzy od 1 stycznia 2019 roku (wzrost wskaźnika wielokrotności kwoty bazowej z 3,20 na 3,63). Wyższe pensje zawodowców po raz kolejny więc wpłynęłyby na wzrost wypłat otrzymywanych przez kandydatów. Przyszłoroczne podwyżki dla kandydatów na żołnierzy będą więc symboliczne. Mają kosztować budżet MON-u ok. 4,8 mln zł.
Zmiany będą dotyczyć około 8 tys. kandydatów, w tym ok. 5200 kształcących się w uczelniach wojskowych.
Projekt określa też stawki dla innych żołnierzy służby kandydackiej. Chodzi tu np. o kadetów szkół podoficerskich, gdzie wynagrodzenie ustalono na kwotę 1200 zł (obecnie 1120 zł) oraz tych, którzy posiadają tytuł magistra i uczestniczą w studium oficerskim w uczelni wojskowej zakończonym egzaminem na oficera – 2600 zł (obecnie 2560 zł).
autor zdjęć: st. chor. sztab. Rafał Mniedło, grafika PZ
komentarze