moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Dyżury trzymają całą dobę

Siedem tysięcy zgłoszeń, podczas których podjęto i zlikwidowano ponad 500 tysięcy niewybuchów i niewypałów, w tym bomby lotnicze, granaty moździerzowe i ręczne, pociski rakietowe, a nawet dwie torpedy. Z takimi wyzwaniami zmierzyli się żołnierze z patroli saperskich w 2017 roku. W Polsce działa 39 takich zespołów i dwie grupy nurków minerów.

– Choć od zakończenia II wojny światowej minęło już ponad 70 lat, wciąż trwa usuwanie pozostałości po walkach. Saperzy nadal przeprowadzają akcje oczyszczania terenów, gdzie istnieje prawdopodobieństwo występowania niebezpieczeństw – mówi płk dr Artur Talik, szef Oddziału Zagrożeń Niemilitarnych Zarządu Inżynierii Wojskowej Inspektoratu Rodzajów Wojsk Dowództwa Generalnego RSZ.

Ubiegły rok był dla saperów pracowity. Żołnierze odpowiedzieli na ponad 7 tysięcy zgłoszeń. Podobnie jak w 2016 roku, ale z powodu niebezpiecznych znalezisk liczba ewakuacji ludności była tym razem znacznie większa, takie zdarzenia miały miejsce m.in. w Białymstoku i we Wrocławiu. W ciągu roku patrole saperskie podjęły i zniszczyły ponad 500 tysięcy niewybuchów i niewypałów. Z ziemi wyciągnięto ponad 1800 bomb lotniczych, 4700 granatów moździerzowych, 1500 granatów ręcznych, 800 min, aż 16 tysięcy pocisków artyleryjskich i 800 pocisków do granatnika. Saperzy zlikwidowali także ponad 250 pocisków rakietowych oraz dwie torpedy. Odpowiadając na zgłoszenia, patrole przemierzyły ponad 1,3 miliona kilometrów.

Całą dobę w gotowości

– W siłach zbrojnych działa 39 patroli rozminowania i dwie grupy nurków minerów. Każdy z patroli odpowiada na zgłoszenia w kilku lub kilkunastu powiatach. Pozostałości po II wojnie żołnierze wyciągają z ziemi i spod wody – mówi płk Talik. Oficer wyjaśnia, że do każdego zgłoszenia podchodzi się indywidualnie. – W tej służbie nie może być rutyny, bo ona bywa przyczyną nieszczęść, a tu nie ma komendy „wróć” – mówi szef Oddziału Zagrożeń Niemilitarnych Zarządu Inżynierii Wojskowej. W ubiegłym roku podczas prac saperów żołnierze kilkanaście razy zalecali władzom samorządowym ewakuację ludności z zagrożonego regionu. Podczas interwencji i wykonywania zadań nie doszło do żadnego niebezpiecznego zdarzenia, które miałoby wpływ na zdrowie i życie ludzi.

Jak działają patrole saperskie? Żołnierze pełnią całodobowe dyżury siedem dni w tygodniu. Zwykle saperów wzywa policja, rzadziej ze zgłoszeniem dzwonią władze samorządowe z gmin. Każde takie powiadomienie jest rejestrowane przez oficera dyżurnego jednostki, a później wprowadzane do ogólnopolskiego systemu informatycznego „Patrol”. Z programu mogą korzystać także wojewódzkie centra zarządzania kryzysowego.

– Każde wezwanie otrzymuje oznaczenie „pilne” lub „zwykłe”. Jeżeli sprawa jest pilna, czyli istnieje duże ryzyko zagrożenia zdrowia i życia, to żołnierze mają maksymalnie 24 godziny na interwencję. Oczywiście, jeśli znalezisko jest w okolicach szkoły, autostrady, albo lotniska, to działa się natychmiast – mówi kpt. Krzysztof Płatek, oficer prasowy Dowództwa Generalnego RSZ. – Jeśli wezwanie ma status „zwykłe”, to saperzy na realizację zgłoszenia mają 72 godziny – dodaje. Kapitan wyjaśnia, że podjęte niewybuchy i niewypały żołnierze z reguły wywożą w tzw. rejony niszczenia, czyli na tereny poligonów.

Saperzy przyznają, że najwięcej zgłoszeń, nawet po kilka dziennie, otrzymują latem, kiedy jest najwięcej robót budowlanych i prac polowych. Późną jesienią i zimą patrole mają mniej zgłoszeń, średnio kilka tygodniowo.

Bomba w centrum miasta

Saperzy z 19 patrolu rozminowania 2 Pułku Inżynieryjnego stacjonujący w Dworze Mazowieckim w ubiegłym roku odpowiedzieli na 214 zgłoszeń. – Usunęliśmy 127 min przeciwpiechotnych i przeciwpancernych, 5 bomb lotniczych, 76 pocisków rakietowych, 755 pocisków artyleryjskich, 61 granatów moździerzowych, 108 granatników ręcznych i przeciwpancernych i 106 tysięcy sztuk amunicji strzeleckiej – wylicza st. chor. sztab. Andrzej Kucharski, dowódca 19 patrolu rozminowania. Jego patrol, działając na terenie 12 powiatów, przejechał w ubiegłym roku 53 tysiące kilometrów.

Chorąży Kucharski, który dowodzi patrolem od 24 lat, szczególnie wspomina historię, jaka wydarzyła się 9 lat temu w Warszawie. W centrum miasta ewakuowano wówczas pobliskie osiedla i wstrzymano ruch miejski, bo podczas budowy jednego z wieżowców odnaleziono bombę lotniczą. – To było ogromnie trudne zadanie, bo bombę ważącą pół tony musieliśmy podjąć z parkingu podziemnego, z poziomu minus dwa. Przy wykonaniu tego zadania pomagał nam operator dźwigu, który przez dziurę w stropie wyciągnął bombę na powierzchnię – opowiada st. chor. sztab. Kucharski. – To była stresująca sytuacja, zwłaszcza gdy w pewnym momencie bomba zaczęła się obracać i ocierać o ścianę. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło – dodaje saper.

Jednak nie wszystkie wypadki mają taki finał. Podoficer przypomina historię z końca lat 90., gdy saperzy zostali wezwani, by sprawdzić miejsce, gdzie wcześniej w wyniku wybuchu życie straciło dwóch studentów. – Trzech chłopaków, korzystając z wykrywacza metalu, postanowiło szukać skarbów. Kiedy urządzenie wskazało, że coś znajduje się w ziemi, próbowali sprawdzić, co to było. Ziemia była zmrożona, więc rozpalili w tym miejscu ognisko. W czasie, gdy jeden z chłopaków poszedł po opał, doszło do detonacji granatu moździerzowego. Śmierć na miejscu poniosło dwóch mężczyzn – opowiada saper. – To było okropne przeżycie. Wszędzie widzieliśmy porozrywane ciała i mnóstwo krwi, wciąż to pamiętam – dodaje.

Dowódca patrolu rozminowania przyznaje, że wspomniane historie często opowiada dla przestrogi, np. podczas wizyt w szkołach średnich. – Mówimy uczniom, jak się zachować w przypadku znalezienia przedmiotu niebezpiecznego, przestrzegamy przed samodzielnym odkopywaniem „skarbów”. Zachęcamy także dyrektorów szkół do zapraszania patroli saperskich. Takie spotkania są bezpłatne, a my bardzo chętnie dzielimy się swoją wiedzą i doświadczeniem – mówi st. chor. sztab. Kucharski.

Nowy sprzęt

– W ostatnich latach patrole otrzymały nowy sprzęt, dzięki któremu wzrasta poziom bezpieczeństwa żołnierzy, a przede wszystkim poziom bezpieczeństwa społeczeństwa – mówi płk Talik. Oficer ma na myśli m.in. pojazdy saperskie Topola-S z wyposażeniem (m.in. kombinezony EOD, kamizelki ochronne). – Wymieniamy też pojazdy pamiętające lata 80., tzw. bombowozy, na pojazdy nowoczesne typu Jelcz. Prawie każdy patrol wykorzystuje do przechowywania materiałów wybuchowych i przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych kontenerowe magazyny materiałów wybuchowych – dodaje pułkownik. Do końca 2018 roku wszystkie patrole będą korzystały z magazynów kontenerowych. – Co roku zwiększa się także liczba niszczonych niewybuchów i niewypałów w miejscu ich znalezienia. Jest to możliwe dzięki wprowadzeniu do wyposażenia patroli i grup ładunku kumulacyjnego typu Vulcan. Za pomocą tego ładunku materiał wybuchowy jest wypalany, a nie detonowany – wyjaśnia płk Talik.

W Dowództwie Generalnym RSZ trwają prace nad stworzeniem Centralnego Ośrodka Zarządzania Zgłoszeniami Przedmiotów Wybuchowych i Niebezpiecznych. Mają do niego spływać informacje o niebezpiecznych znaleziskach z całego kraju, co usprawni prace patroli rozminowania w terenie. Ośrodek, w którym będą zatrudniani m.in. żołnierze specjaliści i weterani z misji w Afganistanie, ma także stanowić wsparcie merytoryczne i techniczne dla patroli.

MKS

autor zdjęć: Marian Kluczyński

dodaj komentarz

komentarze


GROM. Kulisy selekcji do jednostki specjalnej
Okiełznać Borsuka
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Czarna taktyka terytorialsów
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Drugi wojskowy most
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Zjednoczyć wysiłek w przeciwdziałaniu presji migracyjnej
Pocisk o chirurgicznej precyzji
Priorytetowe zaangażowanie
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Dzień Bezpieczeństwa na Baltexpo
POLMARFOR, czyli dowodzenie na Bałtyku
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
Koniec dzieciństwa
Brytyjczycy na wschodniej straży
Polski „Wiking” dla Danii
Polskie Bayraktary nad Turcją
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Pływali jak morscy komandosi
Trzeba wzmocnić suwerenność technologiczną Polski
Historia jest po to, by z niej czerpać
Unia chce zbudować „mur dronowy"
Żołnierze testują nowoczesne drony. To polska robota
Kopuła nad bewupem
Koniec pewnej epoki
Mity i manipulacje
Maratońskie święto w Warszawie
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Leopardy i Rosomaki pokonały Odrę
Terytorialsi w akcji
Jednym głosem w sprawie obronności
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Kircholm 1605
Weterani pamiętają
Poligon dla medyków w mundurach
Medicine for Hard Times
Na Baltexpo o bezpiecznym morzu
Carl-Gustaf przemówił
Wyspa komandosów i walka z morskim żywiołem
Polskie „Tygrysy” nagrodzone w Portugalii
Natowska sieć rurociągów obejmie Polskę
Kawaleria pancerna spod znaku 11
W poszukiwaniu majora Serafina
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Terytorialsi ćwiczyli taktykę i walkę z pożarem
Dziki na Legwanach
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Rój bezzałogowców nad Orzyszem
Władze USA zapowiadają poważne zmiany w amerykańskiej armii
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Europa ma być zdolna do obrony
W wojsku orientują się najlepiej
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
Abolicja dla ochotników
Speczespół wybierze „Orkę”
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Polsko-unijne rozmowy o „murze dronowym”
Czarna taktyka terytorialsów
„Road Runner” w Libanie
Wyzwaniem – czas
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO