Biorąc za wzór naszych poprzedników z 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, wytyczamy sobie ambitne cele. Modyfikujemy szkolenie ogniowe, intensyfikujemy szkolenie spadochronowe, łącząc je z taktyką, budujemy nowe zdolności, reagując na zmiany w środowisku walki – mówi gen. bryg. Grzegorz Hałupka, dowódca 6 Brygady Powietrznodesantowej.
Spotykamy się w przededniu święta 6 Brygady. W tym roku jubileusz jest szczególny, bo obchodzicie sześćdziesięciolecie istnienia. W jakim stopniu dla współczesnych spadochroniarzy ważne są dziedziczone tradycje?
Tradycje są ogromnie ważne, podkreślają naszą tożsamość. Tworzymy silny związek taktyczny, pamiętając o swoich korzeniach i bohaterskich czynach naszych poprzedników – żołnierzy 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej gen. Stanisława Sosabowskiego. Kilka dni temu uczestniczyliśmy w obchodach rocznicowych operacji „Market Garden” i międzynarodowym ćwiczeniach „Falcon Leap” w Holandii. Te wydarzenia na stałe wpisały się w kalendarz 6 BPD. Dla żołnierzy biorących w nich udział to nie tylko wymiana doświadczeń, lecz także wielkie przeżycie i lekcja historii.
Co, Pana zdaniem, łączy współczesnych spadochroniarzy z podkomendnymi Sosabowskiego?
Przede wszystkim hart ducha, otwartość na zmiany i upór w dążeniu do celu. Spadochroniarze to waleczni i odważni żołnierze. Tak było kiedyś, tak jest i teraz. Proszę pamiętać, że 6 Brygada jest niezwykle doświadczonym związkiem taktycznym. Spadochroniarze 6 Brygady służyli niemal we wszystkich misjach, w jakie było zaangażowane polskie wojsko. Jako pierwsi byli na Bałkanach, jako pierwsi tworzyli też jednolity kontyngent wojskowy w Afganistanie. Żołnierze 6 BPD są również na Ukrainie, gdzie w ramach Połączonej Międzynarodowej Grupy Szkoleniowej, są instruktorami dla ukraińskich żołnierzy. A to nie koniec wyzwań. W 2019 roku utworzymy wspólnie z pozostałymi państwami Grupy Wyszehradzkiej Grupę Bojową Unii Europejskiej.
Na czele spadochroniarzy stoi Pan już ponad rok. Obejmując stanowisko, obiecywał Pan żołnierzom rozwój, treningi w międzynarodowym środowisku, nowe formy i metody szkolenia.
To wszystko się dzieje. Intensyfikujemy szkolenie powietrznodesantowe, łącząc je z taktyką, zwiększamy udział naszych żołnierzy w kursach organizowanych przez zagraniczne centra szkolenia, rozwijamy współpracę międzynarodową, biorąc udział w ćwiczeniach i szkoleniach. Spadochroniarze wspierają szkolenie naszych sił powietrznych w Polsce, Hiszpanii i Portugalii, przygotowujące pilotów i personel pokładowy do zrzutu tary desantowej. W pierwszym kwartale tego roku szkoliliśmy się w warunkach arktycznych na terenie Kanady. W sierpniu żołnierze 6 BPD wzięli udział w ćwiczeniach „Northern Strike 17” w Stanach Zjednoczonych, zostali tam bardzo wysoko ocenieni przez amerykańskich dowódców. Obecnie realizujemy międzynarodowe zawody użyteczno-bojowych jednostek powietrznodesantowych, w których uczestniczy 12 zespołów z 4 państw. Przed nami jeszcze ćwiczenia „Swift Response 17”ze 173 Brygadą Powietrznodesantową Armii Stanów Zjednoczonych, które zostanie przeprowadzone na poligonach i lotniskach Włoch i Niemiec.
A jakie zmiany zaszły w zakresie szkolenia żołnierzy?
Pewne modyfikacje wprowadziliśmy w szkoleniu ogniowym i taktycznym. W Brygadzie wprowadziliśmy system szkolenia BLOS, czyli sposób walki i bezpiecznego posługiwania się bronią. Wyszkoliliśmy już w tym zakresie instruktorów, teraz kontynuujemy szkolenie na szczeblu plutonu i kompanii w batalionach. W szkoleniu taktycznym skupiamy się na walce w terenie zurbanizowanym. Moim zdaniem, będzie to jeden z najważniejszych obszarów działań wojsk. Stopniowo wprowadzamy też zmiany w szkoleniu spadochronowym. Nasi specjaliści opracowali polskie instrukcje zrzutu ładunków i ludzi z samolotu Globemaster C-17. Jeśli zostaną one zatwierdzone przez przełożonych, to w przyszłym roku po raz pierwszy będziemy zdolni wykorzystać sojuszniczy transport strategiczny zgodnie z polskimi procedurami.
Czy 6 Brygadzie bliżej dzisiaj do wojsk lądowych czy wojsk specjalnych?
Przyznaję, że deklarowałem na początku swojego dowodzenia spadochroniarzami, że chciałbym, aby ta formacja zrobiła krok w stronę wojsk specjalnych. W moim przekonaniu, ma to być pozytywna zmiana, zapewniająca jednostce rozwój i uzyskiwanie nowych zdolności. Mały krok w ich stronę zrobiliśmy. Rozpoczęliśmy współpracę w zakresie szkoleniowym. Wspólnie opracowaliśmy procedury desantowania łodzi taktycznej Zodiak z samolotu C-130. Pracujemy nad zmianami wyposażenia, tak aby było ono w pełni zdolne do desantowania. Podobnie jak wojska specjalne, mamy w Brygadzie lekkie moździerze Antos. Pozostaje jeszcze wymiana wysłużonych już pojazdów, na którą bardzo liczymy, oraz modernizacja wyposażenia indywidualnego.
A odpowiadając na pytanie: wybór miejsca w ugrupowaniu pozostawiamy przełożonym. Działając na tyłach potencjalnego przeciwnika, zawsze będziemy między wojskami lądowymi a specjalnymi, by tworzyć dla nich warunki dogodne do wykonania zadania.
Przed nami najważniejsze w tym roku ćwiczenia. W manewrach weźmie udział też 6 Brygada.
Ćwiczenia pod kryptonimem „Dragon ‘17” już zostały rozpoczęte. Uczestniczyć w nich będzie ponad tysiąc spadochroniarzy 6 Brygady Powietrznodesantowej. Naszym głównym zadaniem jest desant na lotnisko w Szymanach. Po desantowaniu spadochroniarze opanują obiekt i zabezpieczą wejście do walki rzutu lądującego, czyli żołnierzy oraz ciężkiego sprzętu i pojazdów. Broniąc przyczółka desantowego, będą osłaniać siły główne wykonujące zadania na tym kierunku. Podczas ćwiczeń „Dragon ‘17” będziemy współdziałali z lotnictwem, wojskami lądowymi i specjalnymi oraz po raz pierwszy z wojskami obrony terytorialnej.
autor zdjęć: arch. 6 BPD
komentarze