Samoloty do szkolenia zaawansowanego M-346 Master, które w listopadzie 2016 roku przyleciały do Polski, nadal parkują w hangarze. Uziemienie samolotów jest winą włoskiego producenta, który dostarczył maszyny niezgodne z podpisanym kontraktem. Maszyny nie przeszły odbioru technicznego, bo miały niepełny system symulacji uzbrojenia.
Obecnie w kraju znajdują się dwie maszyny do szkolenia zaawansowanego, ale nie zostały one przyjęte do wyposażenia sił zbrojnych. Samoloty mają bowiem niepełny system symulacji uzbrojenia. – Maszyny nie będą przyjęte do służby do czasu, aż producent wywiąże się z zawartego kontraktu – mówi ppłk Robert Wincencik, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia.
Z powodu opóźnień w realizacji kontraktu firma Leonardo obciążona jest karami finansowymi. – Są one naliczane stosownie do wartości opóźnionych dostaw oraz wielkości opóźnienia. Obliczane są w następujący sposób: liczba dni opóźnienia danej dostawy w stosunku do wymaganego umową terminu, czyli 0,1 proc. wartości danej dostawy za każdy dzień opóźnienia – informuje Inspektorat Uzbrojenia MON.
Może polecą jesienią
Rzecznik MON ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz podkreśla natomiast, że wina za opóźnienia realizacji kontraktu nie leży po stronie Ministerstwa Obrony Narodowej. – Media wielokrotnie wracają do tematu uziemionych Masterów, sugerując nieprawdę i próbują wywierać presję na wojsku. Ministerstwo nie odbierze samolotów, które nie spełniają warunków kontraktu – mówi rzecznik. – Tymczasem od wielu miesięcy kierownictwo resortu obrony negocjuje z włoskim koncernem Leonardo, by samoloty jak najszybciej weszły do służby – dodaje ppłk Pęzioł-Wójtowicz.
Inspektorat Uzbrojenia wskazuje jednak, że strona włoska nie zgłosiła do tej pory samolotów M-346 do ponownego prowadzenia testów weryfikacyjnych. – Pozytywny wynik testów jest warunkiem przystąpienia do odbioru pozostałych samolotów. W związku z powyższym nie jest obecnie możliwy do określenia wiarygodny termin odbioru samolotów spełniających wymagania zawarte w umowie – przyznaje ppłk Wincencik. Nieoficjalnie mówi się o tym, że ponowne testy techniczne samoloty mogą przejść w listopadzie 2017 roku.
Master czyli Bielik
Master M-346 to jeden z najnowocześniejszych samolotów szkolnych na świecie. Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowało, że właśnie w takich maszynach szkolić się będą piloci, którzy później usiądą za sterami wielozadaniowych F-16. Mastery zastąpią TS-11 Iskra, obecnie jedyny typ szkolnego odrzutowca w naszej armii. Po przyjęciu do służby samoloty mają nosić nazwę Bielik.
Przetarg na zakup systemu AJT (Advanced Jet Trainer – AJT) Inspektorat Uzbrojenia MON ogłosił w lutym 2013 roku. Za najkorzystniejszą uznano ofertę złożoną przez włoską firmę Alenia Aermacchi (dziś koncern Leonardo). Była też ona najtańsza – jej wartość wynosiła 1 167 754 500 zł.
W ramach kontraktu podpisanego ostatecznie w 2014 roku Włosi zobowiązali się do końca listopada 2017 roku dostarczyć 8 samolotów M-346 Master (z możliwością dokupienia kolejnych czterech). W kontrakcie zapisano także przygotowanie infrastruktury technicznej i kompleksowego systemu szkolenia. W jego skład mają wejść m.in. symulatory: pilotażowy, procedur awaryjnych i lotu (FMS) oraz komputerowy system wspomagania szkolenia. Nie stało się tak – twierdzi Ministerstwo Obrony Narodowej – na skutek opóźnień strony włoskiej i niefrasobliwości ministra Siemoniaka przy podpisywaniu kontraktu w 2014 roku. Nie przewidziano niesolidności włoskiej i pozbawiono MON skutecznych narzędzi reakcji.
Problemy z kontraktem sygnowanym przez ówczesnego ministra obrony Tomasza Siemoniaka pojawiły się, kiedy do Polski przyleciały dwa pierwsze egzemplarze tych maszyn. W listopadzie 2016 M-346 poddano testom. Podczas lotów sprawdzających polscy i włoscy lotnicy oceniali m.in. właściwości pilotażowe maszyny, jej osiągi i wyposażenie. Testowane były także systemy symulacji uzbrojenia, możliwości wykonywania lotów IFR (lot według wskazań przyrządów) oraz spadochron hamujący. W efekcie powietrznych testów MON stwierdziło, że wyposażenie maszyn nie jest kompletne i odbiór maszyn wstrzymano. Podczas weryfikacji okazało się, iż pokładowy system M-346 nie symuluje niektórych typów uzbrojenia. Chodzi o zawarte w kontrakcie kierowane pociski (AGM-84, AGM-88, AGM-65G2, AIM-9X, AIM-120C), zasobniki szybujące (AGM-154C) i bomby kierowane (GBU-12E/B, GBU-38, GBU-31). A to oznacza, że w istotnych obszarach samoloty są nieprzydatne.
autor zdjęć: www.m-346.com
komentarze