Na finał międzynarodowych regat The Tall Ships Races do szczecińskich nabrzeży zawinęło ponad sto jednostek z całego świata. Wśród nich żaglowce, które są jednocześnie jednostkami szkolnymi marynarek wojennych. Jednym z największych i najpiękniejszych był brazylijski „Cisne Branco”. Mieliśmy okazję porozmawiać z jego dowódcą – kpt. Joao Alberto de Araujo Lampertem.
Co w nowoczesnej flocie, jaką może pochwalić się brazylijska marynarka wojenna, robi żaglowiec? Jakie zadania realizuje „Cisne Branco” – jednostka, której jest pan dowódcą?
Kapitan Joao Alberto de Araujo Lampert: Początkiem szkolenia marynarzy, wstępem do poznania nowoczesnych systemów uzbrojenia i specjalistycznych urządzeń, w które są wyposażone współczesne okręty marynarki wojennej, jest szkolenie żeglarskie. Tylko tak bowiem można nauczyć się prawdziwego życia na morzu. Służba na żaglowcu niesie ze sobą wiele wyzwań i niespodzianek, ćwiczy hart ducha przyszłego oficera. Fale, ostry wiatr, trudne warunki – z wszystkim musi się oswoić nasz kadet. To nazywa się kreowaniem ducha okrętu. I nie ma do tego lepszego miejsca niż żaglowiec. Bo tu nie ma skomplikowanej aparatury, jest za to bezpośredni kontakt z naturą i innymi członkami załogi. Z takiego rejsu nasz student wraca zahartowany i wie już, czego może się spodziewać na morzu.
Rejs do Szczecina był właśnie taką nauką życia na morzu?
Tak, to element szkolenia młodszych roczników naszych kadetów. Poznają podstawy nawigacji i opanowują inne umiejętności, na które nie będzie już potem czasu podczas specjalistycznego szkolenia. A te umiejętności mogą się przydać także podczas kariery zawodowej. Nowoczesna technologia oparta jest na elektronice. A co się stanie, jeśli ona zawiedzie? Wtedy trzeba przypomnieć sobie zasady analogowego dowodzenia okrętem.
W trakcie regat The Tall Ship Races otworzyliście pokład dla zwiedzających. Czujecie się ambasadorami Brazylii?
Reprezentujemy brazylijską banderę i każdy z nas, od kapitana po najmłodszego kadeta, czuje spoczywającą na nim wielką odpowiedzialność. To także ważna lekcja dla studentów. W trakcie regat w Szczecinie przez nasz pokład przewinęło się około 40 tysięcy osób. Zwiedzający robili zdjęcia, chcieli poznać nas i nasz okręt, pytali o Brazylię. Zdajemy sobie sprawę, że to na podstawie rozmów z załogą „Cisne Branco” tworzą sobie wyobrażenie o Brazylii. Jest to więc unikalna okazja do spotkania z ludźmi i wykorzystujemy ją, przyjmując zwiedzających przez cały okres wizyty w Polsce.
To Pańska pierwsza wizyta w naszym kraju?
Zarówno ja, jak i cała moja załoga jesteśmy w Polsce po raz pierwszy. „Cisne Branco” był już jednak w Szczecinie dwukrotnie, z okazji poprzednich edycji regat The Tall Ships Races. Jesteśmy zaskoczeni serdecznym przyjęciem i tą przyjacielską atmosferą, jaką tu odczuwaliśmy. A także wielkim zainteresowaniem Polaków zarówno naszą jednostką, jak i Brazylią. Spotkaliśmy się także z przedstawicielami marynarek wojennych innych państw, dzięki czemu mogliśmy się wymienić doświadczeniami ze służby na morzu.
autor zdjęć: Marcin Górka
komentarze