Ćwiczenie dowódczo-sztabowe szkieletowe „Bóbr-17” nabiera tempa. Zarówno ćwiczące elementy 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej (17 WBZ), jak i kierownictwo ćwiczenia weszły płynnie w etap planowania i kierowania walką. Jednak prócz nich swoją pracę wykonują ci, których na co dzień nie widać.
W sumie jest ich osiemnaścioro. Rozpoczynają swój dzień każdego dnia już po czwartej rano. Kucharze i pomoce kuchenne z 45 Wojskowego Oddziału Gospodarczego, 11 Batalionu Dowodzenia oraz 10 Brygady Kawalerii Pancernej czuwają nad tym, aby każdy żołnierz miał zapewnione trzy ciepłe posiłki. – Dzisiaj na obiad podaliśmy zupę fasolową i kapuśniak, aby każdy mógł wybrać to, co przypadnie mu w smak. Drugie danie zaś stanowi wieprzowina gotowana z sosem musztardowym oraz filet z kurczaka w śmietanowej okrasie – oznajmia starszy chorąży Marek Bałoń, dowódca plutonu zaopatrzenia 11 bdow.
Dowódca drużyny gospodarczej plutonowy Adam Zawal sprawdza, czy wszystkie punkty polowej stołówki są odpowiednio przygotowane, aby zapewnić ciągłą obsługę posiłków dla żołnierzy. Aby każdego dnia wyżywić bez mała siedemset osób, kucharze przygotowują dziennie średnio sto kilogramów mięsa do obiadu. Dzisiaj na przykład dodatek do dania stanowiły zasmażane buraki czerwone, na które złożyło się ponad dziewięćdziesiąt kilogramów tego warzywa.
Mimo iż wydawanie kolacji kończy się około dziewiętnastej, obowiązki obsługi jednak nie dobiegają końca, gdyż uczestnicy ćwiczenia „Bóbr-17” podzieleni są na dwie zmiany. Trzeba więc zapewnić posiłek tym, którzy szkolą się podczas godzin nocnych.
A już rano obsługę kuchni czeka kolejny, bliźniaczy, różniący się tylko odmiennym menu dzień.
Tekst: por. Krzysztof Gonera
autor zdjęć: st. chor. Rafał Mniedło
komentarze