Fregata rakietowa ORP „Gen. T. Kościuszko” powróciła do macierzystego portu po wymianie 76-milimetrowej armaty OTO Melara. Remont został przeprowadzony w gdyńskiej stoczni Nauta z udziałem specjalistów ze Stanów Zjednoczonych. W listopadzie na fregacie będą wymieniane anteny radarów bojowych. Później odbędą się testy morskie nowego sprzętu.
Okręt trafił do remontu w Gdyni niedługo po powrocie z misji na morzach Śródziemnym i Czarnym . – W stoczni czekał już przysłany ze Stanów Zjednoczonych kontener z armatą. Ta, z której korzystaliśmy wcześniej, miała zużyte elementy mechaniczne. Specjaliści zdemontowali ją i zastąpili nową – mówi kmdr por. Maciej Matuszewski, dowódca ORP „Kościuszko” . 76-milimetrowa armata OTO Melara potrafi niszczyć cele naziemne i nawodne oddalone o osiem kilometrów oraz powietrzne na dystansie pięciu kilometrów. W ciągu minuty oddaje sto strzałów.
Prace montażowe trwały zaledwie tydzień. Kolejny tydzień zajęły testy. Nie wiązały się one jednak z wyjściem w morze. – W przyszłym miesiącu czeka nas wymiana anten radarów bojowych. Kiedy się zakończy, przeprowadzimy kompleksowy sprawdzian działania nowego sprzętu. Wtedy też odbędą się strzelania – zapowiada kmdr por. Matuszewski.
ORP „Gen. T. Kościuszko” powrócił do macierzystego portu wczoraj. Do końca roku nie weźmie udziału w żadnych większych ćwiczeniach. – Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami powracający z misji żołnierze mają prawo odpocząć, wziąć zaległe urlopy. Teraz korzystają z tej możliwości – wyjaśnia kmdr por. Matuszewski.
ORP „Kościuszko” to jeden z największych i najważniejszych okrętów pływających pod biało-czerwoną banderą. Do polskiej marynarki trafił w 2002 roku. Wcześniej służył w US Navy. Do zadań fregaty należy między innymi zwalczanie okrętów podwodnych, ochrona konwojów, pilnowanie bezpieczeństwa na morskich szlakach żeglugowych. Okręt jest uzbrojony w wyrzutnie Mk13 przystosowane do rakiet przeciwlotniczych Standard i przeciwokrętowych Harpoon, sześciolufowy zestaw obrony bezpośredniej Phalanx, który jest przeznaczony do niszczenia nieprzyjacielskich pocisków i śmigłowców. Na ORP „Kościuszko” są także dwie potrójne wyrzutnie torped Mk32 i sześć WKM-ów kalibru 12,7 milimetra. Do podstawowego uzbrojenia zalicza się też wymieniona właśnie armata OTO Melara.
Załoga okrętu ściśle współpracuje ze śmigłowcem pokładowym SH-2G. Ostatnio „Kościuszko” reprezentował biało-czerwoną banderę podczas misji SNMG-2, czyli natowskiego zespołu dużych okrętów. Miała ona na celu szukanie nielegalnych emigrantów, którzy usiłowali przedostać się do Europy. Wcześniej fregata brała udział w ćwiczeniach „Cold Response” na dalekiej Północy, w manewrach „Steadfast Jazz” u wybrzeży Szkocji, a także w uroczystościach upamiętniających 70. rocznicę bitwy o Atlantyk.
ORP „Kościuszko” ma bliźniaka – fregatę ORP „Gen. K. Pułaski”. – Ona także w ubiegłym roku stanęła w stoczni Nauta, gdzie pozostaje do dziś. Prowadzony na niej remont ma jednak nieporównanie szerszy zakres niż w przypadku „Kościuszki” – informuje kpt. mar. Przemysław Płonecki, rzecznik 3 Flotylli Okrętów w Gdyni. Umowa zawarta pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia, amerykańską firmą dostarczającą sprzęt i stocznią Nauta przewiduje, że na „Pułaskim” zostaną odnowione na przykład system kierowania uzbrojeniem, armata czy wyrzutnia rakiet. Jednostka przeszła też konserwację kadłuba, remont zbiorników dennych i balastowych, systemu napędowego i urządzeń pokładowych. Koszt renowacji został obliczony na 130 milionów złotych. Ma ona wydłużyć żywotność okrętu do 2025 roku. Podobny remont ORP „Kościuszko” powinien przejść za rok – dwa lata.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze