Dziewięć sal lekcyjnych, pomieszczenia dla przedszkolaków, szatnie, łazienki… – tak wygląda tymczasowa szkoła w zniszczonym przez powódź Żelaźnie na Dolnym Śląsku. W placówce, którą pomagali budować m.in. terytorialsi, wybrzmiał dziś pierwszy dzwonek. „Uczniom i nauczycielom życzę samych sukcesów” – napisał wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz w mediach społecznościowych.
Żelazno to jedna z miejscowości, które najdotkliwiej odczuły skutki powodzi. W wyniku kataklizmu zniszczone zostały m.in. drogi i wiele budynków, wśród nich Niepubliczna Szkoła Podstawowa, do której chodziło 140 uczniów. Z tego powodu część z nich nie mogła uczyć się stacjonarnie. Aż do dziś. W środę po raz pierwszy wybrzmiał bowiem dzwonek na korytarzach tymczasowej szkoły.
W budowę zastępczej placówki zaangażowany był samorząd, prywatne firmy, a także żołnierze wojsk obrony terytorialnej. Konstrukcja powstała z 54 modułów kontenerowych, jakie na ten cel przekazała firma Modular System. Ich montaż trwał około 48 godz. W kolejnych dniach wykonano przyłącza energetyczne, wodne i ściekowe. I tak w osiem dni powstał budynek o powierzchni 663 mkw., w którym ulokowano dziewięć sal lekcyjnych, dwa pomieszczenia dla przedszkolaków, cztery gabinety, w tym jeden dla dyrekcji, pokój nauczycielski, salę zabaw, a także szatnie i łazienki. O wyposażenie wnętrz zadbała z kolei firma Entelo.
Tymczasowa szkoła nie mogłaby jednak powstać, gdyby nie żołnierze WOT-u. To właśnie oni uporządkowali teren, utwardzili go oraz przywrócili do użytku pobliski parking i plac zabaw, pomogli też w noszeniu i ustawianiu mebli w poszczególnych pomieszczeniach. Każdego dnia na placu budowy działało kilkudziesięciu wojskowych.
Film: DWOT
Agata Kulczak, dyrektor szkoły w Żelaźnie, mówiąc o nowej szkole nie kryje wzruszenia. – Sami nie dalibyśmy sobie rady. Żołnierze wojsk obrony terytorialnej oddali tutaj całe swoje serce, a prywatne firmy ufundowały nam te kontenery oraz ich wyposażenie. To właśnie dzięki tym wszystkim wspaniałym ludziom dzieci mogą ponownie zasiąść w szkolnych ławkach – mówi. Zadowolony z pracy żołnierzy jest także gen. bryg. Krzysztof Stańczyk, dowódca WOT i operacji „Feniks”. – Jestem z nich dumny i cieszę się, że dzieci będą teraz mogły swobodnie się uczyć – zaznacza.
Uczniowie z Żelazna będą mieć lekcje w tymczasowej szkole, dopóki zniszczony przez powódź budynek nie zostanie wyremontowany. Jednak nie oznacza to, że żołnierze WOT-u zakończyli swoją misję w gminie Kłodzko. Wciąż można ich spotkać w okolicznych miejscowościach, gdzie pomagają mieszkańcom w powrocie do normalności. – Żołnierze działają w wielu obszarach, udrażniają koryta rzek, nadzorują rurociąg, wynoszą gruz z zalanych budynków, dystrybuują posiłki. Tam, gdzie to konieczne dostarczają prąd, aby mogły działać osuszacze. Skuli też podłogi w szkole i ośrodku rehabilitacyjnym – wymienia por. Krzysztof Wójcik, szef zespołu prasowego operacji „Feniks”. I nie zamierzają zwalniać tempa. – Będziemy tu do zakończenia operacji, czyli przynajmniej do końca roku – zaznacza rzecznik.
Gen. bryg. Krzysztof Stańczyk poinformował, że wkrótce żołnierze zaangażują się także w budowę kolejnej tego typu placówki. Tym razem pomogą stworzyć tymczasowe przedszkole w zniszczonym przez wodę Stroniu Śląskim. Projekt ma być realizowany wspólnie z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych.
autor zdjęć: DWOT
komentarze