To były dwa tygodnie intensywnych treningów – przyznają zgodnie zawodnicy polskiej reprezentacji na igrzyska Invictus Games, które odbędą się w lutym 2025 roku w Kanadzie. Na zgrupowaniu w Mrągowie ćwiczyli nie tylko letnie dyscypliny, lecz także przemierzali mazurskie drogi na nartorolkach, gdyż za cztery miesiące zmierzą się z rywalami w sportach zimowych.
To będzie pierwsza edycja zawodów Invictus Games, w której uczestnicy będą mogli spróbować swoich sił w konkurencjach zimowych, takich jak: curling na wózkach, skeleton, narciarstwo alpejskie i narciarstwo biegowe. Organizatorem tych sportowych igrzysk dla żołnierzy, którzy odnieśli rany podczas służby, jest fundacja Invictus Games, założona przez członka brytyjskiej rodziny królewskiej księcia Harry’ego. W lutym w Vancouver i Whistler nasz kraj będzie reprezentowała 19-osobowa drużyna. Na ostatnim zgrupowaniu w Wojskowym Ośrodku Szkoleniowo-Kondycyjnym Mrągowo zawodnicy doskonalili swoje umiejętności.
– Podczas poprzednich zgrupowań chcieliśmy zintegrować drużynę złożoną głównie z zawodników, którzy wystartują po raz pierwszy – mówi Mariusz Pogonowski, kierownik polskiej reprezentacji sportowej na igrzyska IG w Vancouver i Whistler w Kanadzie. Jak dodaje, teraz mogą oni skoncentrować się na dyscyplinach, w których wystartują w Kanadzie. Na zgrupowanie do Mrągowa przyjechali bowiem przedstawiciele fundacji Invictus Games – lekarz i fizjoterapeuta – którzy przeprowadzili kwalifikacje zawodników. Celem tej procedury było przypisanie każdego z nich do określonej kategorii sprawności fizycznej w danej dyscyplinie. Jak tłumaczy Mariusz Pogonowski, chodzi o to, aby zawodnicy z podobnym uszczerbkiem na zdrowiu startowali w jednej grupie, bo wtedy ich szanse są wyrównane.
Debiut na igrzyskach
Po raz pierwszy w igrzyskach IG wystartuje m.in. płk Robert Zachmacz z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. – Słyszałem o tej imprezie, ale nie sądziłem, że mogę wziąć w niej udział – przyznaje. Jego obawy dotyczyły ograniczeń zdrowotnych będących skutkiem wypadku, w którym stracił nogę. Z czasem przekonał się, że niepełnosprawność (75% uszczerbku na zdrowiu) nie wyklucza uprawiania sportu. – Udział w IG daje mi możliwość sprawdzenia się jako sportowiec i żołnierz – dodaje oficer. Na zawodach spróbuje swoich sił w dwóch dyscyplinach: siatkówce na siedząco i curlingu.
Także kpr. Paweł Mróz z 3 Zamojskiego Batalionu Zmechanizowanego zadebiutuje na Invictus Games. – Koledzy opowiadali o niesamowitej atmosferze, w jakiej rozgrywane są te igrzyska. Chciałem być ich częścią – mówi podoficer. Obrażenia, które odniósł na misji w Afganistanie w 2010 roku (uszkodzenia kręgosłupa i słuchu), sprawiły, że został zakwalifikowany do kategorii open. Postanowił, że wystartuje w biatlonie, który łączy bieg narciarski ze strzelectwem, oraz w wioślarstwie halowym.
W kategorii open wystartuje również plut. Andrzej Kuciński z 10 Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie, który do dziś odczuwa bóle uszkodzonego na misji w Afganistanie kręgosłupa oraz rozerwanych mięśni prawej nogi. Wybrał cztery dyscypliny, w których zmierzy się z rywalami: piłkę siatkową na siedząco, wioślarstwo, biegi narciarskie i skeleton, czyli zjazd na jednoosobowych saniach, które rozpędzają się po torze lodowym do 130 km/h.
Potencjał w drużynie
Konkurencją zespołową, w którą zaangażowało się kilkunastu zawodników, jest piłka siatkowa na siedząco. To konkurencja, w której polska drużyna dwukrotnie zdobyła złoty medal – na igrzyskach IG w Hadze w 2022 roku oraz w Düsseldorfie w 2023 roku. Członkiem i podporą tego zespołu był wówczas sierż. Dariusz Cegiełka z 5 Pułku Inżynieryjnego. Niedawno został trenerem drużyny, która wystartuje w Kanadzie.
Treningi musiał rozpocząć od podstaw, bo większość jego podopiecznych nie miała do czynienia z tą dyscypliną. Zawodnicy musieli nauczyć się odbijać piłkę oraz przemieszczać się po boisku. – Pierwsze zadanie jest dość łatwe do wykonania, drugie – gdy zmieniając pozycję, trzeba odbić piłkę – znacznie trudniejsze – tłumaczy Dariusz Cegiełka.
Zawodnicy w siatkówce na siedząco trenowali każdego dnia po południu. Na jednym z takich spotkań sierż. Dariusz Cegiełka pokazał swoim podopiecznym film z I Turnieju Mistrzostw Polski w Piłce Siatkowej na Siedząco, które wygrał ze swoją drużyną IKS Siedząca Szczecin. Omawiał błędy, jakie popełnił podczas gry, a także przepisy, których trzeba przestrzegać. – W drużynie jest potencjał, ale czeka nas jeszcze sporo pracy – ocenia trener. Jak podkreśla, zawodnicy muszą się zgrać i wzajemnie sobie ufać. – Trzymamy się hasła, które towarzyszyło nam na zawodach w Hadze w 2022 roku – „Drużyna to nasza siła” – dodaje podoficer.
Nie tylko medale
Po zakończeniu zgrupowania zawodnicy nadal będą szlifować sportową formę w swoich miejscach zamieszkania. – Siatkówkę na siedząco trenuję również w domu z dwoma synami. Urządziliśmy boisko na strychu, gdzie ćwiczymy różne zagrywki czy serwowanie. Coraz lepiej wyczuwam piłkę – opowiada płk Robert Zachmacz.
Między zgrupowaniami trenuje też plut. Andrzej Kuciński. – Gdy ćwiczę na ergometrze, jestem na łączach z trenerem z poprzedniej edycji, przesyłam mu filmiki z treningu, a on wskazuje, jakie błędy popełniłem, i czy ustawienie ciała było odpowiednie – opisuje podoficer.
Dwa kolejne zgrupowania reprezentacji sportowej IG odbędą się w Wojskowym Ośrodku Szkoleniowo-Kondycyjnym Zakopane w grudniu i styczniu. W lutym w igrzyskach IG w Kanadzie weźmie udział ponad 500 zawodników z ponad 20 krajów. Zawody odbywają się od 2014 roku, a Polacy po raz pierwszy wystartowali w nich w 2018 roku w Sydney. Dla naszej drużyny będzie to czwarta edycja. Jak twierdzą zawodnicy, podczas zawodów ważne są nie tylko medale, lecz także pokonywanie barier i ograniczeń związanych z urazami i ranami odniesionymi na służbie.
Koordynatorem polskiej reprezentacji sportowej Invictus Games jest Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa.
autor zdjęć: st. sierż. Rafał Samluk/Combat Camera
komentarze