Udział w międzynarodowych manewrach „Sea Breeze” na Morzu Czarnym, a także patrole na Morzu Egejskim w poszukiwaniu nielegalnych imigrantów – na tych zadaniach przez ostatni miesiąc była skupiona załoga polskiej fregaty ORP „Generał Tadeusz Kościuszko”. Marynarzom towarzyszy załoga śmigłowca SH-2G. Polacy biorą udział w misji natowskiego zespołu SNMG2.
ORP „Kościuszko” opuścił macierzysty port w Gdyni pod koniec czerwca, by wziąć udział w misji na południu Europy. Jej celem jest opanowanie kryzysu migracyjnego. Fregata, wspólnie z okrętami SNMG2, czyli Stałego Zespołu Okrętów NATO Grupa 2, monitoruje sytuację w okolicach Grecji i Turcji. To jednak nie jest jedyne zadanie polskich marynarzy.
Pod koniec lipca ORP „Kościuszko” wyszedł z portu w rumuńskiej Konstancy i dołączył do międzynarodowych ćwiczeń „Sea Breeze”, które odbywały się na Morzu Czarnym. Manewry, w których wzięły udział okręty m.in. ze Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, miały przede wszystkim wymiar polityczny. Chodziło o zademonstrowanie jedności NATO i gotowości do współpracy z ukraińskimi partnerami w newralgicznym rejonie świata. – Jednostki należące do zespołu SNMG2 nie wykonywały zadań bezpośrednio z Ukraińcami. Prowadziliśmy podstawowy trening. W naszym przypadku jednak najważniejsza była sama obecność – podkreśla kmdr por. Maciej Matuszewski, dowódca fregaty. W manewrach uczestniczył też stacjonujący na ORP „Kościuszko” śmigłowiec. – Mieliśmy okazję współdziałać z okrętami HMCS „Charlottetown” z Kanady oraz ROS „Regina Maria” z Rumunii. Ćwiczyliśmy procedury związane ze zwalczaniem okrętów podwodnych – opowiada kpt. pil. Marcin Pańszczyk, dowódca polskiego komponentu lotniczego. – Po zakończeniu ćwiczeń realizowaliśmy zadania transportowo-łącznikowe. Wykonywaliśmy loty przede wszystkim na niemiecką fregatę FGS „Karlsruhe”, czyli okręt flagowy zespołu – dodaje.
Tymczasem ORP „Kościuszko” przeszedł przez cieśninę Bosfor i na Morzu Egejskim rozpoczął działania, które stanowią podstawowy cel misji NATO. – Patrolowaliśmy akweny wokół greckiej wyspy Lesbos w poszukiwaniu nielegalnych imigrantów – mówi kmdr por. Matuszewski. W nocy z 10 na 11 sierpnia fregata namierzyła kilkumetrową łódź, która płynęła w kierunku Grecji bez świateł nawigacyjnych. Wkrótce okazało się, że na jej pokładzie znajduje się kilkadziesiąt osób. Marynarze doszli do wniosku, że przeładowana jednostka nie jest w stanie bezpiecznie wylądować na Lesbos. – Zgodnie z procedurami zaalarmowaliśmy i naprowadziliśmy na pozycje, na której znajdowała się jednostka, grecką i turecką straż przybrzeżną. Powiadomiliśmy także Frontex, czyli policyjną organizację Unii Europejskiej – informuje kmdr por. Matuszewski. Łódź została przejęta przez Greków. Straż przybrzeżna podjęła z niej 44 przybyszów z Bliskiego Wschodu, w tym 13 kobiet i dwoje dzieci. Akcję koordynowała załoga ORP „Kościuszko”. Ostatecznie imigranci zostali odesłani do jednego z obozów w Turcji.
Komandor porucznik Matuszewski podkreśla, że misja natowskich okrętów jest niezwykle delikatna. – Działamy w rejonie, gdzie ścierają się wpływy Grecji i Turcji, więc musimy działać z dużym wyczuciem. Podczas patrolowania nie wolno nam korzystać ze śmigłowca. Nie możemy też podchodzić do łodzi z imigrantami, lecz jedynie powiadamiać o nich wskazane instytucje – mówi dowódca polskiej fregaty. Mimo zaostrzonych kontroli, m.in. na szlakach morskich, prób nielegalnego przekroczenia granic Unii Europejskiej nadal jest dużo. – Grecy szacują, że każdego dnia na ich terytorium usiłuje się przedostać średnio sto osób – zaznacza kmdr por. Matuszewski.
W piątek ORP „Kościuszko” zawinął do Pireusu. Sobota upłynęła marynarzom pod znakiem obowiązków dyplomatycznych. Potem mieli trochę czasu na wypoczynek. Dziś okręt znów wychodzi na Morze Egejskie. – Czekają nas kolejne patrole, potem pojawimy się na Krecie – zapowiada dowódca jednostki.
Misja ORP „Kościuszko” w ramach SNMG2 potrwa do końca sierpnia. Dla Polaków nie jest ona pierwszą w tym rejonie świata. W 2006 i 2008 roku w ramach zespołu SNMG1 na Morzu Śródziemnym i Czarnym operowała fregata ORP „Generał Kazimierz Pułaski”. Jej także towarzyszył śmigłowiec SH-2G. Marynarze i lotnicy brali udział w przedsięwzięciu pod kryptonimem „Active Endeavour”. Misja miała zapobiec przemytowi broni i ludzi.
autor zdjęć: NATO Maritime Command
komentarze