Możemy teraz przedstawiać ministrowi obrony stanowisko żołnierzy całych sił zbrojnych. Nasz głos będzie jeszcze silniejszy, a rola organów przedstawicielskich dodatkowo się wzmocni – zapowiada płk Marian Babuśka, przewodniczący Konwentu Dziekanów Korpusu Oficerów Wojska Polskiego.
Kilka dni temu weszły w życie znowelizowane przepisy dotyczące organów przedstawicielskich. Wiele się zmieniło?
Płk Marian Babuśka: Zgodnie z nowelizacją biuro konwentu dziekanów zostało zastąpione biurem organów przedstawicielskich. Mężowie zaufania podoficerów i szeregowych stali się dziekanami swoich korpusów. Dla nas wszystkich to nowe wyzwanie. Wcześniej nie raz zarzucono, że Konwent Dziekanów Korpusu Oficerów WP, podejmując uchwały w sprawach wspólnych dla wszystkich żołnierzy, nie konsultował tego z podoficerami i szeregowymi. Teraz mają oni swoje samodzielne przedstawicielstwa. We trójkę działamy jako Prezydium organów przedstawicielskich i możemy przedstawiać ministrowi obrony stanowisko żołnierzy całych sił zbrojnych.
To ważne zmiany z punktu widzenia żołnierzy?
Zdecydowanie tak. Żołnierzom nie wolno strajkować i zakładać związków zawodowych. To my występujemy więc w ich imieniu. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że często jesteśmy bardziej skuteczni w działaniu niż związki w innych służbach mundurowych. A teraz nasz głos będzie jeszcze silniejszy, a rola organów przedstawicielskich dodatkowo się wzmocni. To mam nadzieję przełoży się na wspólne poszukiwanie rozwiązań problemów nurtujących środowisko. O takie rozwiązanie zabiegaliśmy.
Spraw do rozwiązania Wam przybędzie.
Na pewno, bo siłą rzeczy skumulują się problemy żołnierzy wszystkich korpusów. Nie obawiam się jednak tego. Chociaż wciąż jestem reprezentantem oficerów, sprawy żołnierzy pozostałych korpusów nie są mi obce.
By Wasz głos był mocniejszy, konieczne będą uchwały podjęte jednomyślnie przez trzech reprezentantów. Jak Pan sądzi – uda się mówić jednym głosem?
Liczę, że zawsze będziemy dążyć do osiągnięcia kompromisu, choć jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zawsze będzie on możliwy. Rozbieżności mogą się pojawić się przykład w kwestii podwyżek dla żołnierzy. Podejrzewam, że żołnierze niższych korpusów będą chcieli, wzorem podwyżki z 2012 roku, optować za rozwiązaniem „wszystkim po równo”. Oficerowie dostali wtedy procentowo najmniej pieniędzy. Uważamy, że na ostatnich zmianach finansowych, jak chociażby wzrost dodatków motywacyjnych także najwięcej zyskali podoficerowie i szeregowi. Tu zatem może być trudno o kompromis. Jednak dzięki zmianom w przepisach przedstawiciel każdego korpusu będzie mógł wypracować własne stanowisko w danej sprawie i przedstawić je ministrowi obrony narodowej. To on ostatecznie zdecyduje, kto ma lepsze argumenty.
A w jakich sprawach liczy Pan na porozumienie?
Na pewno poprzemy naszych kolegów w dążeniach do zmian dotyczących egzaminów na klasy kwalifikacyjne. Chodzi tu przede wszystkim o zmianę proporcji treści specjalistycznych i ogólnych na rzecz tych pierwszych.
Wspólna dla wszystkich pozostaje sprawa świadczenia mieszkaniowego, które od 2010 roku pozostaje na niezmienionym poziomie. Będziemy chcieli zrobić przegląd w poszczególnych garnizonach i spróbować coś w tej materii zmienić. Kolejna sprawa związana z ustawą o zakwaterowaniu dotyczy wypłaty odprawy mieszkaniowej. Dziś żołnierz, którego dziecko ukończyło 25 rok życia, traci tzw. normę na dziecko przy wypłacie pieniędzy. To często kilkadziesiąt tysięcy złotych. W praktyce bywają przypadki, że żołnierz odchodzi na emeryturę, bo finansowo bardziej mu się to opłaca. Będziemy optować za tym, by żołnierz który ma dzieci, norm tych nie tracił. Będzie to wymagało zmian w ustawie o zakwaterowaniu, ale myślę, że uda się wypracować wspólne stanowisko.
Za kilka miesięcy – już wspólnie – czeka Was też ocena funkcjonowania ustawy o L-4…
To też sprawa, która dotyczy nas wszystkich, i mamy już kilka własnych wniosków. To nie są suche oceny, bo dostajemy wiele sygnałów od żołnierzy z jednostek, że przepisy w praktyce nie funkcjonują tak jak powinny. Chodzi tu m.in. o nagrody dla tych, którzy zastępują w pracy chorujących kolegów. Pieniądze, jak się okazuje, nie zawsze trafiają do tych, do których powinny. Inna kwestia dotyczy braku możliwości przyznania nagrody pracownikom wojska, którzy też niejednokrotnie wykonują obowiązki żołnierzy będących na chorobowym. To jedyna ustawa, która nie ma żadnych aktów wykonawczych, i stoimy na stanowisku, że rozporządzenie do niej powinno się jednak pojawić. W czerwcu, rok po wejściu w życie przepisów dotyczących zwolnień lekarskich, planujemy przedstawić na sejmowej Komisji Obrony Narodowej swoje stanowisko w tej sprawie.
autor zdjęć: mjr Robert Siemaszko/DPI MON
komentarze