Wykonali nad Polską 150 misji lotniczych i spędzili w powietrzu ponad 300 godzin. Stu amerykańskich lotników oraz trzy samoloty C-130 Hercules wyleci w weekend z Powidza do bazy w Ramstein. Przez dwa miesiące żołnierze ćwiczyli z Polakami desant, zrzuty ładunków, lądowanie w trudnych warunkach. Kolejna zmiana Aviation Detachment przyleci w październiku.
W Polsce kończy swój pobyt czwarta zmiana pododdziału amerykańskich sił zbrojnych – Aviation Detachment. – Przez dwa miesiące szkoliło się blisko 100 pilotów i techników z 86 Skrzydła Transportowego w Ramstein. Żołnierze przylecieli do 33 Bazy Lotnictwa Transportowego trzema samolotami C-130J Hercules – mówi kpt. Włodzimierz Baran, rzecznik prasowy 3 Skrzydła Lotnictwa Transportowego w Powidzu.
Wspólne ćwiczenia polskich i amerykańskich żołnierzy odbywają się systematycznie od lutego 2013 roku na podstawie umowy podpisanej przez oba państwa.
Lotnicy ze Stanów Zjednoczonych przez dwa miesiące latali na różnych wysokościach i po różnych trasach nad całą Polską. – Loty odbywały się zwykle w dwóch turach: w południe i wieczorem. Każdego dnia samoloty spędzały w powietrzu kilka godzin. Amerykanie ćwiczyli pojedynczo lub w parach – opowiada kpt. Baran.
Podczas czwartej zmiany Aviation Detachment Amerykanie wykonali 150 misji lotniczych i spędzili w powietrzu przeszło 300 godzin. Do ich najważniejszych zadań należało desantowanie żołnierzy i ładunków na poligony w Drawsku Pomorskim i na Pustyni Błędowskiej pod Krakowem. Dużo czasu lotnicy poświęcili także na ćwiczenie lądowania i startu na nieutwardzonym, trawiastym pasie.
– Umiejętność startowania i lądowania na nieutwardzonych pasach jest w lotnictwie transportowym konieczna, by można dotrzeć jak najbliżej miejsca, gdzie ma być dostarczony ładunek – mówi jeden z lotników 33 Bazy, gdzie stacjonują polskie Herculesy.
Amerykanie chętnie trenują takie działania w Polsce, bo w swojej macierzystej jednostce w Niemczech nie mają trawiastego pasa startowego. „Posadzić” na trawie Herculesa mogą jedynie w Polsce lub w Izraelu.
Ale dla polskich pilotów Herculesów taki trening jest również bardzo ważny. Nasze siły powietrzne nie mają jeszcze personelu, który posiada uprawnienia do wyznaczania i sprawdzenia pasa trawiastego (takie kwalifikacje żołnierze zdobędą w tym roku). Pierwsze wspólne, polsko-amerykańskie lądowania na pasie trawiastym wykonano w kwietniu tego roku. A w lipcu, gdy w Powidzu stacjonowali już żołnierze czwartej zmiany Aviation Detachment, piloci wykonali w sumie 180 operacji na pasie trawiastym.
Kolejna zamiana pododdziału lotników w ramach Aviation Detachment w Powidzu rozpocznie się w październiku. Wcześniej, bo już w we wrześniu przyleci około 120 lotników i sześć samolotów F-16 z amerykańskiej bazy lotniczej we włoskim Aviano. Myśliwce stacjonować będą w 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku do października.
Komponent lotniczy sił powietrznych Stanów Zjednoczonych tzw. Aviation Detachment (Av-Det) stacjonuje na stałe w Łasku na podstawie polsko-amerykańskiego porozumienia. „Memorandum of Understanding”, zawartego w 2011 roku. Aviation Detachment tworzy kilku żołnierzy: pilotów, techników oraz specjalistów odpowiedzialnych za logistykę i łączność. Poza nimi do Polski rotacyjnie przyjeżdżają piloci i personel techniczny z USA. Amerykanie płacą za wykorzystanie infrastruktury i urządzeń technicznych baz oraz zakwaterowanie i żywienie swoich żołnierzy. Ich lotnicy szkolą się na zmianę z pilotami 33 Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu oraz 31 i 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach i Łasku.
W związku z kryzysową sytuacją na Ukrainie na prośbę polskiego ministra obrony Amerykanie zwiększyli zaangażowanie w Aviation Detachment, wysyłając częściej do Polski swoich lotników i samoloty.
autor zdjęć: kpt. Włodzimierz Baran, arch. US Air Force
komentarze