Niemal 1300 zawodników wystartuje w sobotę w X Biegu Katorżnika. Długość i przebieg trasy do końca ma pozostać tajemnicą. Organizatorzy zapewniają jednak, że podczas biegu nie zabraknie ciężkich przeszkód do pokonania: błota, bagien, jezior i zarośli. Imprezie patronują komandosi z Lublińca oraz Stanisław Koziej, szef BBN.
Bieg Katorżnika, który jak co roku odbędzie się w Kokotku koło Lublińca, jest jedną z najpopularniejszych imprez tego typu. Limit miejsc wyczerpał się w ciągu pięciu minut od rozpoczęcia rejestracji. – Organizując pierwszego Katorżnika, nawet przez myśl nam nie przeszło, że ludzie tak bardzo będą chcieli wystartować – mówi st. chor. sztab. Zbigniew Rosiński, wiceprezes Wojskowego Klubu Biegacza Meta, organizator Katorżnika.
W jubileuszowej edycji weźmie udział prawie 1300 zawodników, w tym kilkadziesięcioro obcokrajowców, m.in. z Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Uczestnicy będą się zmagać w różnych kategoriach, m.in. biegu dla dzieci, dla kobiet, VIP-ów i dziennikarzy. Nie wiadomo dokładnie, jaką trasą pobiegną śmiałkowie. – Organizatorzy trzymają to w tajemnicy – mówi Jarosław Rybak, odpowiedzialny za kontakty z mediami. – Na pewno jubileuszowy bieg będzie dłuższy i trudniejszy niż dotychczasowe.
Prawdopodobnie trasa będzie miała około 10 kilometrów. Po drodze zawodnicy napotkają bagna, błoto, jeziora i gęste zarośla. Przy tworzeniu zasadzek organizatorzy naśladują selekcje do wojsk specjalnych. Niektóre scenariusze pochodzą z wojskowych szkoleń przetrwania. Przykładem może być organizowana od dwóch lat odrębna kategoria „ucieczka zakładników”. – To sprawdzian oparty na kursach SERE (przetrwanie, unikanie, opór i ucieczka) – wyjaśnia Rybak. „Zakładnicy” zostają skuci łańcuchami, dookoła słychać głośną muzykę, tak by nie mogli zmrużyć oczu. Ci, którzy go przeszli, wspominają, że stres jest ogromny. Niby wszyscy wiedzą, że to zabawa, ale kiedy zmęczenie staje się coraz większe, można mieć wątpliwości.
Bieg Katorżnika wspierają komandosi z Lublińca. – Takie inicjatywy propagują zdrowy styl życia, uczą współzawodnictwa oraz promują pewien system wartości bliskich żołnierzowi – mówi płk Wiesław Kukuła, dowódca JWK Lubliniec. – Trzeba też pamiętać, że Katorżnik ściąga do Lublińca bardzo dużo ludzi. Takie przedsięwzięcia zbliżają wojsko do społeczeństwa i budują zaufanie – dodaje płk Kukuła.
autor zdjęć: Jarosław Wisniewski
komentarze