Niska temperatura, porywisty wiatr, wysokie fale i lodowa kasza, która utrudnia funkcjonowanie okrętu – zimowa służba na morzu nie należy do łatwych. Jej specyfikę przez dziewięć dni poznawali podchorążowie z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, którzy na pokładzie ORP „Wodnik” przeszli kilkaset mil po południowym Bałtyku.
– Przez pierwsze dwa dni mocno wiało i bujało, dlatego większość studentów niemal bez przerwy biegała na burtę, lub do toalety. Później było już znacznie lepiej – przyznaje bsm pchor. Robert Sadowiec, student piątego roku Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Właśnie wrócił z zimowego rejsu po Bałtyku. Razem z nim na pokładzie okrętu szkolnego ORP „Wodnik” marynarskie rzemiosło poznawali podchorążowie pierwszego i ostatniego roku wydziałów nawigacji i uzbrojenia okrętowego oraz mechaniczno-elektrycznego. Przez dziewięć dni przeszli kilkaset mil morskich po południowym Bałtyku, zawinęli też do portu w Świnoujściu. – Poznawali specyfikę służby zimą. Dla studentów to zupełnie nowe doświadczenie. Podchorążowie pierwszego roku następną okazję na tego typu wyjście w morze będą mieli dopiero za pięć lat – zaznacza kmdr por. Wojciech Mundt, rzecznik Akademii Marynarki Wojennej.
Podczas zimowych rejsów marynarze muszą zmagać się z niską temperaturą i jej skutkami. – Na powierzchni morza tworzy się kasza lodowa, która zapycha filtry prowadzące do tak zwanych kingstonów, czyli zaworów dennych. Okręt pobiera przez nie wodę do chłodzenia silników, dlatego filtry trzeba stale oczyszczać – tłumaczy bsm pchor. Sadowiec. – Na szczęście teraz lodowej kaszy nie było zbyt wiele – dodaje.
Studenci pierwszego roku odbywali praktykę marynarską, zapoznawali się z funkcjonowaniem okrętu i jego mechanizmów. – Pełniliśmy wachty morskie przy sterze, w okrętowej siłowni i wachtę sygnalisty – wylicza mar. pchor. Błażej Koreike z pierwszego roku wydziału mechaniczno-elektrycznego.
Podchorążowie starszego rocznika pełnili wachty morskie jako przyszli oficerowie. Studenci wydziału nawigacji m.in. zapoznawali się ze specyfiką wejścia do portu w warunkach zimowych, zaś ich koledzy z wydziału mechanicznego prowadzili dziennik maszynowy i formularze techniczne kluczowych mechanizmów na okręcie, nadzorowali ich pracę, gdy okręt był w ruchu, pełnili też pod okiem oficera mechanika wachtę na stanowisku dowodzenia działem mechanicznym.
– Prócz tego mieliśmy zajęcia, podczas której zdobywaliśmy wiedzę teoretyczną. Na koniec trzeba było zdać egzamin, by zaliczyć praktykę. Łatwo nie było, ale wszystkim szczęśliwie się to udało – podkreśla mar. pchor. Koreike. – To był naprawdę pracowity czas. Wszyscy włożyliśmy w rejs sporo wysiłku, ale miałem poczucie, że jest to wysiłek sensowny – podsumowuje.
Okręt szkolny ORP „Wodnik" wchodzi w skład dywizjonu okrętów wsparcia 3 Flotylli Okrętów. Na co dzień stacjonuje w Gdyni. Okręt ma za sobą udział w operacji „Pustynna Burza" (służył jako okręt-szpital w działaniach w Zatoce Perskiej w pierwszej połowie 1991 roku).
W swojej blisko 38-letniej historii przebył przeszło 400 tysięcy mil morskich i odwiedził porty niemal całego świata, od Brazylii przez basen Morza Śródziemnego po Indie. Na jego pokładzie szkolą się zarówno podchorążowie naszej oksywskiej Alma Mater, jak i elewi Szkoły Podoficerskiej MW w Ustce. Swoją służbę w Marynarce Wojennej rozpoczął 27 maja 1976 roku.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze