Polska Grupa Zbrojeniowa zrzeszająca przeszło 30 spółek, które pracują na rzecz przemysłu obronnego będzie miała siedzibę w Radomiu. Jak tłumaczy minister obrony narodowej to kwestia zaplecza technicznego i intelektualnego, ale też tradycji. – To szansa, by wyprowadzić region z wysokiego bezrobocia – podkreśla wojewoda mazowiecki.
O konsolidacji polskiego przemysłu zbrojeniowego jeszcze we wrześniu informował premier Donald Tusk. Teraz kolejne szczegóły podał szef resortu obrony Tomasz Siemoniak. – W skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej wejdzie 11 spółek podległych MON, Huta Stalowa Wola, spółki Polskiego Holdingu Obronnego i obronne podległe Ministerstwu Skarbu Państwa – wylicza na Twitterze minister. Łącznie będzie to przeszło 30 podmiotów. Centrala grupy będzie się mieścić w Radomiu.
Spółka została zarejestrowana 5 grudnia. Wczoraj potwierdzające to dokumenty przywiozła do Radomia marszałek Sejmu Ewa Kopacz, która wywodzi się właśnie z tego miasta. – Korzyść jest przede wszystkim taka, że to właśnie do miejskiej kasy będą wpływały podatki PIT i CIT płacone przez spółkę – podkreśla.
Radom to jeden z największych ośrodków Mazowsza. Liczy przeszło 220 tysięcy mieszkańców. Od lat zmaga się z wysokim bezrobociem. W październiku w samym mieście sięgnęło ono 22 procent, zaś w powiecie zbliżyło się do 30 procent. Jeszcze gorzej jest w sąsiednim powiecie szydłowieckim. Tam bez pracy pozostaje 38 procent mieszkańców w wieku produkcyjnym. To najwyższy wskaźnik w Polsce. – Bezrobocie jest efektem upadku i przekształceń licznych zakładów produkujących na potrzeby armii. Doszło do tego jeszcze w latach 90. i od tego czasu region samodzielnie nie potrafi tego kryzysu przezwyciężyć – podkreśla Jacek Kozłowski, wojewoda mazowiecki. Według niego ulokowanie w Radomiu centrali grupy zbrojeniowej stwarza regionowi ogromną szansę. – Wkrótce będzie on doskonale skomunikowany z Warszawą. Właśnie dobiega końca remont drogi krajowej nr 7 i drogi kolejowej nr 8 – zaznacza wojewoda.
Dodaje, że Radom ma też lotnisko, zaplecze techniczne i intelektualne. – Wystarczy wspomnieć o dawnej politechnice, a obecnie Uniwersytecie Technologiczno-Humanistycznym – podkreśla wojewoda Kozłowski. Mało tego – w przyszłym roku w Radomiu ma zostać uruchomiona nowa fabryka broni. Koszt jej budowy to 100 milionów złotych.
Decyzja o ulokowaniu centrali Polskiej Grupy Zbrojeniowej właśnie w Radomiu cieszy też prezydenta tego miasta. – Na pewno zyska na tym nasz prestiż i wizerunek – zaznacza Andrzej Kosztowniak. – Jeśli chodzi o korzyści bardziej wymierne, jak miejsca pracy, czy zwiększenie wpływów do budżetu, dopiero przyszłość pokaże, o jakiej skali możemy tutaj mówić. Mam nadzieję, że będzie ona jak największa – dodaje.
Tradycje radomskiej zbrojeniówki sięgają międzywojnia. Pod koniec kwietnia 1929 roku Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów podjął decyzję o skupieniu zamówień dla Wojska Polskiego w przedsiębiorstwach państwowych. Powstał wówczas Centralny Zarząd Wytwórni Wojskowych, który koordynował budowę i funkcjonowanie nowych fabryk. Jedną z nich był zakład w Radomiu. Produkcję rozpoczął w 1927 roku. Wytwarzał karabiny, pistolety, ale także rowery.
Lokalizacja zakładów w tym rejonie Polski była nieprzypadkowa. Współgrała ona bowiem z lansowaną w latach 20. koncepcją ,,trójkąta bezpieczeństwa”. Fabryki zbrojeniowe należało budować tak, by znajdowały się poza zasięgiem lotnictwa niemieckiego i sowieckiego. Koncepcja ze względu na rozwój techniki lotniczej szybko stała się nieaktualna, nie przeszkodziło to jednak w rozbudowie fabryk. W latach 30. tamtejsze zakłady stały się częścią Centralnego Okręgu Przemysłowego – największej inwestycji przedwojennej Polski.
Kryzys przyszedł dopiero w latach 90. Wówczas to zakład ogłosił upadłość, w potem przekształcony w spółkę. Dziś stanowi część Bumaru i produkuje m.in. karabinki beryl.
autor zdjęć: Maciej Śmiarowski/ KPRM
komentarze