Będziemy odpierać ataki z powietrza i spod wody. Siły morskie stworzą jednostki z dziewięciu państw NATO. Te manewry dadzą odpowiedź, w jakim stopniu jesteśmy gotowi do wspólnych działań w razie zagrożenia – mówi kmdr Mariusz Kościelski, który podczas ćwiczeń „Steadfast Jazz 2013” będzie dowodził międzynarodowym komponentem morskim.
Manewry państw NATO już 2 listopada. Jak wyglądają ostatnie dni przed wyjściem w morze?
Kmdr Mariusz Kościelski: Razem ze sztabem odwiedzimy wszystkie okręty, które biorą udział w ćwiczeniach. Musimy przekonać się naocznie, jakie mają możliwości, a przede wszystkim poznać ludzi, z którymi będziemy współpracować. Potem rozpocznie się tak zwana faza portowa ćwiczeń. 2 listopada ruszamy: najpierw na Zatokę Gdańską, a potem na otwarte morze.
Jaki jest scenariusz manewrów?
Punktem wyjścia jest konflikt między fikcyjnym państwem i regionem, który chce się od niego oderwać. W tle sporu są złoża ropy naftowej. Siły morskie będą musiały przede wszystkim zadbać o bezpieczeństwo szlaków żeglugowych. Naszym zadaniem będzie odpieranie ataków z powietrza i spod wody – w rolę nieprzyjacielskiego okrętu podwodnego wcieli się ORP „Sokół”. Część zadań została dokładnie rozpisana, ale będziemy musieli także reagować na nowe sytuacje, które wynikną podczas samych ćwiczeń. Plan zakłada również współdziałanie z Siłami Powietrznymi. Samoloty mają nas atakować. Inny wariant zakłada, że będziemy im wskazywać cele na morzu i w powietrzu. Takie możliwości ma holenderski okręt HNLMS „De Ruyter”.
To właśnie na tej jednostce będzie ulokowany międzynarodowy sztab, którym będzie pan kierował. Skąd taki wybór?
Jego kandydaturę zgłosili sami Holendrzy, a dowództwo ćwiczeń ją zaakceptowało. „De Ruyter” to nowoczesna fregata klasy „De Zeven Provincien”, okręt dowodzenia i obrony powietrznej. Sam nie miałem jeszcze okazji, by go poznać. Zna go za to część kolegów ze sztabu. Wypowiadają się o nim w samych superlatywach.
„Steadfast Jazz 2013” to największe ćwiczenia NATO od siedmiu lat. Pan będzie dowodził jednym z komponentów. To stresujące?
Oczywiście, ale to część naszej służby. Łącznie w skład komponentu morskiego wejdzie dwanaście okrętów, cztery śmigłowce i samolot. Będą reprezentowały dziewięć państw NATO. Polska Marynarka Wojenna oprócz okrętu podwodnego ORP „Sokół”, wysyła na ćwiczenia także fregatę rakietową ORP „Gen. T. Kościuszko”, okręt dowodzenia siłami obrony przeciwminowej ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” oraz niszczyciel min ORP „Czajka”. Większą reprezentację mieliśmy choćby podczas manewrów „Strong Resolve”, które odbyły się w 2002 roku. Jednak wyzwanie przed nami niezwykle poważne.
O jakie doświadczenia będziemy bogatsi 9 listopada, kiedy manewry już się zakończą?
„Steadfast Jazz 2013” to test dla Sił Szybkiego Reagowania NATO. Manewry powinny dać odpowiedź na pytanie, w jakim stopniu jesteśmy przygotowani do wspólnych działań w razie zagrożenia i to bez względu na to, gdzie dokładnie ono wystąpi. My ćwiczymy na Bałtyku, ale komponent morski musi być gotowy do działania także na innych akwenach.
Kilka dni przed ćwiczeniami pokłady okrętów będą mogli odwiedzić zwiedzający. Wiadomo już które?
Na pewno będzie można zwiedzić HNLMS „De Ruyter”, włoski niszczyciel ITS „Duilio”, a także okręty Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO, między innymi naszego „Czernickiego”.
Czego można wam życzyć przed rozpoczęciem manewrów?
Tradycyjnie: stopy wody pod kilem. No i dobrej pogody. Na razie jest niezła. Ale aura potrafi robić niespodzianki. Zwłaszcza jesienią…
autor zdjęć: Tomasz Gos
komentarze