Dziewięciomiesięczna afgańska dziewczynka odwiedziła polskich żołnierzy w Ghazni. To oni znaleźli ją porzuconą, gdy była niemowlęciem. Przybrani rodzice do tej pory utrzymują stały kontakt z żołnierzami, a Pola właśnie przeszła w wojskowej bazie kontrolne badania lekarskie.
– Lekarze w szpitalu wojskowym zrobili dziewczynce podstawowe badania, sprawdzili, czy rozwija się prawidłowo – opowiada mjr Dariusz Ossowski, rzecznik prasowy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. – Okazało się, że wszystko jest w porządku, dziecko rośnie, a rodzice bardzo o nią dbają.
Państwo Zaher, przybrani rodzice Poli, dostali od żołnierzy mleko, dziecięce kosmetyki, pieluchy i ciepłe kocyki. – Czekamy na kolejny transport niezbędnych dla dziewczynki produktów – mówi mjr Ossowski. – Akcję koordynuje Grupa Zabezpieczenia Medycznego.
Wojskowi lekarze i pielęgniarki będą stale monitorować stan zdrowia dziewczynki. – Jesteśmy gotowi do prowadzenia regularnych badań kontrolnych co kilka tygodni – zapewniają.
O Poli po raz pierwszy świat usłyszał we wrześniu 2012 roku. Polscy żołnierze z 6 Batalionu Powietrznodesantowego z Gliwic patrolowali ruchliwą drogę Kabul – Kandahar, gdy zobaczyli na jej poboczu zawiniątko. Byli przekonani, że to mina pułapka. Dopiero kiedy podeszli bliżej, okazało się, że w ręczniki zawinięte jest niemowlę. – Nasze zdziwienie było ogromne. Natychmiast ratownik medyczny sprawdził czynności życiowe dziecka i przewieźliśmy je do naszej bazy. Stamtąd transportem MEDEVAC niemowlę dotarło do szpitala w bazie Ghazni – opowiadał porucznik Krzysztof Kałwak.
W okolicy, gdzie znaleziono niemowlę nie było żadnych osób cywilnych i żadnych też zabudowań. Rodzice dziecka nie zostali odnalezieni. A polscy żołnierze małą Afgankę nazwali Pola.
Wieść o znalezionym przy drodze niemowlaku rozniosła się bardzo szybko. O maleńkiej Poli i polskich żołnierzach mówiły media na całym świecie. Państwo Zaher dowiedzieli się o niej z telewizji. Od dawna starali się o adopcję. Zostali rodzicami dziewczynki i dali jej na imię Aria. To nawiązanie do dawnej nazwy Afganistanu. – Chcieliśmy podkreślić, że to nie tylko nasze dziecko, ale dziecko całego Afganistanu, zostało bowiem znalezione na ziemi afgańskiej – mówił ojciec dziewczynki, który jest właścicielem sklepu, jego żona – Nahid – zajmuje się domem.
autor zdjęć: mjr Marek Pawlak
komentarze