– Podobnie jak inne resorty, zgodnie z decyzją premiera szukamy oszczędności w naszym budżecie – mówi Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej. Zapewnia jednak, że cięcia nie dotkną zwykłych żołnierzy i pracowników wojska. Dodaje też, że resort będzie chronił rozpoczęty niedawno proces modernizacji armii.
Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej.
Wczoraj szef rządu Donald Tusk poinformował, że tegoroczny budżet państwa będzie znowelizowany, a wydatki poszczególnych resortów zostaną okrojone o 8,5–8,6 mld zł. Jak podaje PAP, jeśli chodzi o resort obrony narodowej skala cięć może wynieść ponad 3,3 mld zł. Nawet jeśli potwierdzą się te pogłoski, to wydatki MON będą na takim samym poziomie jak w 2012 roku. Powód? Budżet resortu jest o prawie 2 mld zł większy niż w ubiegłym roku dzięki wzrostowi PKB.
Premier Tusk już na początku czerwca rozmawiał na temat ewentualnych zmian w budżecie z ministrem Siemoniakiem. Dlatego MON ma już przygotowane scenariusze na wypadek, gdyby trzeba było szukać oszczędności. Szef MON zastrzega jednak, że nie ma jeszcze ostatecznych decyzji w sprawie zmian w tegorocznych wydatkach obronnych. – Przyglądamy się uważnie naszemu budżetowi i analizujemy go pod kątem ewentualnych cięć. Chcemy zracjonalizować wydatki tak, aby maksymalnie wykorzystać dostępne środki – wyjaśnia szef MON.
Minister zaznacza jednak, że resort nie planuje oszczędności w sferze wydatków związanych z zabezpieczeniem socjalnym żołnierzy i pracowników wojska. Dodaje też, że cięcia wydatków MON nie mogą wpłynąć na zachowanie gotowości bojowej armii oraz bezpieczeństwo żołnierzy. Dlatego oszczędności nie będą dotyczyć kontyngentów wojskowych w Afganistanie i Kosowie. – Tam żołnierzom nie może niczego brakować. I nawet jeśli, na przykład, będziemy planować zmniejszenie limitów na paliwo dla wojska, to tylko w kraju, a nie na misjach – dodaje Siemoniak.
MON niedawno zainicjował „Program rozwoju Sił Zbrojnych RP w latach 2013–2022”. W ramach modernizacji wojska resort planuje kilka dużych przetargów na zakup m.in. systemów obrony powietrznej, okrętów dla Marynarki Wojennej i śmigłowców. Co z tymi programami? – Będziemy chronić proces modernizacji wojska. Mamy przygotowane wariantowe plany wydatków na cele obronne – mówi szef MON. – Programy, których z całą pewnością nie dotkną cięcia, to zadania priorytetowe z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i rozwoju sił zbrojnych.
Podkreśla, że realizacja każdego z tych kontraktów to też szansa dla polskiej gospodarki, bo zagraniczne koncerny, które chcą dostarczać sprzęt dla naszego wojska, muszą współpracować z polskim przemysłem zbrojeniowym. Minister Siemoniak dodaje, że resort będzie szukał oszczędności między innymi na poziomie negocjacji cenowych podczas zakupów uzbrojenia. MON zaś będzie preferował prorozwojowe zamówienia w polskim przemyśle obronnym na wzór niedawno podpisanej umowy z fińską Patrią na produkcję w Siemianowicach Śląskich transporterów Rosomak.
A na czym będzie MON oszczędzał? – Przeprowadzony zostanie przegląd inwestycji budowlanych, wydatków związanych z zaopatrzeniem biurowym czy logistycznym. Dodatkowo zmniejszenie wydatków będzie możliwe dzięki wycofywaniu sił i zaplecza z misji ISAF oraz przekształcaniu operacji w Afganistanie w misję szkoleniową z zakończeniem działań Sojuszu pod koniec 2014 roku – wymienia minister obrony.
Nowelizacja budżetu, w tym zmiany w finansach MON, będą po wakacjach przedmiotem debaty parlamentarnej.
autor zdjęć: MON
komentarze