Pierwszy krok do przetargu związanego z budową polskiej tarczy przeciwlotniczej i przeciwrakietowej został zrobiony. Resort obrony zaprosił do dialogu technicznego firmy zainteresowane sprzedażą armii zestawów rakietowych średniego zasięgu. Kontrakt może być wart nawet kilka miliardów złotych.
Armia polska w ramach odbudowy swojego parasola przeciwlotniczego i przeciwrakietowego planuje kupić sześć baterii rakiet średniego zasięgu – do 100 kilometrów (kryptonim Wisła) i jedenaście baterii rakiet krótkiego zasięgu – do 25 kilometrów (kryptonim Narew). Zamówienie obejmuje też zestawy przeciwlotnicze Grom i Poprad oraz stacje radiolokacyjne Soła i Bystra. Przedsięwzięcie ma zostać zrealizowane do 2022 roku.
– Program budowy systemu obrony powietrznej to największy z zaplanowanych na najbliższą dekadę programów modernizacyjnych polskich sił zbrojnych – mówi portalowi polska-zbrojna.pl wiceminister obrony narodowej Waldemar Skrzypczak.
Proces zakupu nowego uzbrojenia mógł ruszyć po podpisaniu przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w ubiegłym miesiącu ustawy o modernizacji technicznej i finansowaniu sił zbrojnych. Przewiduje ona, że w ramach 1,95 proc. PKB, które co roku w budżecie państwa jest zapisywane na obronność, kwoty wynikające ze wzrostu gospodarczego będą przeznaczane na wyposażenie wojska w środki obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej. Będzie to ok. 4–5 proc. budżetu MON rocznie.
Na początek resort obrony chce kupić zestawy rakietowe średniego zasięgu do 100 kilometrów, którymi można niszczyć nie tylko samoloty, ale również manewrujące rakiety balistyczne o zasięgu do 1000 kilometrów. Firmy zainteresowane dostarczeniem wojsku pocisków o takim zasięgu mają czas do 21 czerwca, aby zgłosić do Inspektoratu Uzbrojenia MON chęć udziału w tzw. dialogu technicznym. Podczas tego etapu przetargu, poza oceną możliwości technicznych oferowanego sprzętu, omawiane będą również warunki tzw. polonizacji, czyli możliwości przeniesienia jego produkcji do Polski.
– Dialog techniczny będzie prowadzony właśnie po to, by zidentyfikować uwarunkowania związane z ewentualnym transferem wiedzy, technologii oraz produkcji wybranych elementów i podzespołów przez przedsiębiorstwa polskiego przemysłu zbrojeniowego – wyjaśnia Jacek Sońta, rzecznik prasowy ministra obrony narodowej. – Chcemy, by w to przedsięwzięcie zaangażowane były też krajowe ośrodki naukowo-badawcze w ramach prac nad opracowywaniem i modernizacją zestawów obrony powietrznej – dodaje Sońta.
Zebrane w czasie dialogu technicznego informacje posłużą specjalistom z Inspektoratu Uzbrojenia do opracowania Studium Wykonalności oraz Wstępnych Założeń Taktyczno-Technicznych, czyli dokumentów zawierających szczegółową specyfikację techniczną poszukiwanych zestawów rakietowych.
Firmy zbrojeniowe dostaną je, gdy zgłoszą się do następnej fazy postępowania przetargowego, czyli składnia ofert wstępnych.
autor zdjęć: 34 drop
komentarze