– Jestem pod wrażeniem planów modernizacyjnych polskiej marynarki. Teraz chcielibyśmy dowiedzieć się, jak możemy was wesprzeć – podkreśla Stephen Mull. Ambasador USA odwiedził dziś Gdynię, gdzie spotkał się z dowódcami Marynarki Wojennej. Współpraca sił morskich obydwu krajów rozpoczęła się długo przed wstąpieniem Polski do NATO.
Ambasador Mull urzęduje dopiero od kilku miesięcy, ale zdążył już między innymi odwiedzić bazę lotniczą w Łasku, gdzie stacjonuje amerykański pododdział. Teraz przyszedł czas na Marynarkę Wojenną. – Nasza współpraca w ramach NATO jest bardzo bliska. Liczę na to, że będzie jeszcze bardziej zacieśniana – mówił Mull. Ambasador chwalił też plany modernizacyjne polskiej marynarki.
Mull spotkał się nie tylko z dowódcami marynarki, ale także studentami Akademii Marynarki Wojennej. Odwiedził pokład historycznego niszczyciela ORP „Błyskawica”, obejrzał również fregatę ORP „Pułaski”. – To jedna z dwóch jednostek, które Polska otrzymała od Stanów Zjednoczonych. Co ciekawe, jej dowódca kmdr por. Piotr Nieć, jest absolwentem zarówno amerykańskiej, jak i polskiej Akademii Marynarki Wojennej – zaznacza kmdr por. Bartosz Zajda, rzecznik Marynarki Wojennej.
Wizyty ambasadorów USA w Gdyni to już tradycja. – Jedna z nich zbiegła się na przykład z certyfikacją załóg śmigłowców SH-2G. To maszyny pokładowe, które współdziałają z fregatami rakietowymi, czyli jednostkami podarowanymi nam przez amerykański rząd – wspomina kmdr por. Zajda.
Współpraca sił morskich obydwu krajów rozpoczęła się długo przed wstąpieniem Polski do NATO. – Nasze marynarki współdziałały podczas obydwu wojen w Iraku, a także w operacji Active Endeavour – wyjaśnia kmdr por. Zajda. Rozpoczęła się ona krótko po atakach terrorystycznych na World Trade Center i Pentagon, a polegała na monitorowaniu i kontrolowaniu żeglugi na Morzu Śródziemnym. Istniała wówczas obawa, że rejon ten stanie się kolejnym celem terrorystów, którzy w ten sposób będą chcieli zdestabilizować światowe rynki.
Okręty polskie i amerykańskie regularnie biorą udział w natowskich manewrach na Oceanie Atlantyckim, Morzu Północnym oraz Bałtyckim. – Nasze fregaty często współpracują z bliźniaczymi amerykańskimi jednostkami typu Oliver Hazard Perry – informuje kmdr por. Zajda.
Amerykanie wielokrotnie z uznaniem wyrażali się o umiejętnościach polskich załóg. Tak było na przykład po wspólnych ćwiczeniach na Bałtyku w roku 2011, gdy na pokładzie amerykańskiej fregaty USS „Carr” lądowały polskie śmigłowce. – Podczas swojej kariery wielokrotnie kierowałem podobnymi operacjami. Wasi piloci zaliczają się do najlepszych, jakich widziałem – pisał kmdr Patric Kulakowski, dowódca fregaty USS „Carr” w liście do ówczesny dowódcy Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Polsko-amerykańska współpraca obejmuje również uczelnie morskie. Studenci Akademii Marynarki Wojennej zdobywają wiedzę w US Naval Academy w Annapolis, biorą udział w konferencjach naukowych, odbywają też praktyki na pokładzie okrętów US Navy. Obecnie naukę w amerykańskiej akademii kończy podchorąży Dagmara Broniatowska, studentka studiów wojskowych Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze